G. G. Marquez Sto lat samotnosci (2) 

do ÂściÂągnięcia; ebook; download; pdf; pobieranie

  • Index
  • r 01.05 (3)
  • 4 (46)

WÄ…tki

  • Index
  • Sandemo Margit Saga O Ludziach Lodu Tom 09 Samotny
  • Clifford Francis Wszyscy ludzie sa teraz samotni
  • Wisniewski Janusz Samotnosc w sieci
  • Wisniewski Janusz Samotnosc w sieci (3)
  • Christie Agatha SAMOTNA WIOSNa
  • Bagley Desmond Spadek(1)
  • Card Orson Scott Oczarowanie
  • William Tenn Ludzki Punkt Widzenia
  • Antologia SF Nebula92
  • Bierce, Ambrose Gwinnett In the Midst of Life
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • zawrat.opx.pl

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.W przed­dzieñ wyborów don Apolinar Moscotepublicznie odczyta³ obwieszczenie, które na przeci¹g czterdziestu oœmiu godzinpocz¹wszy od pó³nocy w sobotê zabrania³o sprzeda¿y napojów alkoholowych orazzebrañ gromadz¹cych wiêcej ni¿ trzy nie spokrewnione z sob¹ osoby.Wyboryprzebieg³y bez incydentów.O ósmej rano w niedzielê zainstalowano na placudrewnian¹ urnê, której strzeg³o szeœciu ¿o³nierzy.G³osowano z ca³kowit¹swobod¹, jak to móg³ sprawdziæ sam Aureliano, który wraz ze swoim teœciemprawie ca³y dzieñ pilnowa³, ¿eby nikt nie g³osowa³ wiêcej ni¿ jeden raz.Oczwartej po po³udniu bicie dzwonów na placu oznajmi³o koniec dnia wyborczego idon Apolinar Moscote zapieczêto­wa³ urnê dwoma skrzy¿owanymi paskami papieru zw³asnym podpisem.Wieczorem graj¹c w warcaby z Aurelianem kaza³ sier¿antowizerwaæ nalepki i przeliczyæ g³osy.Liczba kartek czerwonych i niebieskich by³aniemal równa, ale sier¿ant zostawi³ tylko dziesiêæ kartek czerwonych iuzupe³ni³ ró¿nicê niebieskimi.PóŸniej zapieczêtowano urnê z powrotem nowy­minalepkami i nastêpnego ranka zawieziono do stolicy prowincji.- Libera³owie zaczn¹ wojnê - powiedzia³ Aureliano.Don Apolinar nie przerywa³gry w warcaby.- Je¿eli to mówisz z powodu zamiany kartek, to nie zaczn¹ - odpowiedzia³.-Zostawia siê parê kartek czerwo­nych, ¿eby nie by³o reklamacji.Aureliano zrozumia³ niekorzystn¹ sytuacjê opozycji.- Gdybym ja by³ libera³em - powiedzia³ - wypowiedzia³­bym wojnê z powodu tychkartek.Teœæ spojrza³ na niego ponad oprawk¹ okularów.- S³uchaj, Aurelito - powiedzia³ - gdybyœ ty by³ libera­³em, nie zobaczy³byœzamiany kartek, chocia¿ jesteœ moim ziêciem.Tym, co rzeczywiœcie wywo³a³o oburzenie ludnoœci, by³ nie rezultat wyborów,lecz fakt, ¿e ¿o³nierze nie zwrócili broni.Grupa kobiet zg³osi³a siê doAureliana, ¿eby uzyska³ u swego teœcia nakaz zwrotu no¿y kuchennych.DonApolinar Moscote wyt³umaczy³ mu w œcis³ym zaufaniu, ¿e ¿o³nierze zabraliskonfiskowan¹ broñ jako dowód, ¿e libera³owie szykuj¹ siê do wojny.Cynizm tegowyznania przerazi³ Aureliana.Nic na to nie powiedzia³, ale pewnego wieczora,kiedy Gerineldo Marquez i Magnifico Visbal rozmawiaj¹c z innymi przyjació³mi oincydencie z no¿ami, zapytali go, czy jest libera³em, czy te¿ konserwatyst¹,Aureliano nie zawaha³ siê:- Je¿eli ju¿ trzeba czymœ byæ, bêdê libera³em - powie­dzia³.- Bo konserwatyœcito oszuœci.Nazajutrz, na ¿¹danie przyjació³, poszed³ do doktora Alina Noguera z proœb¹ oporadê na rzekomy ból w¹troby.Nie wiedzia³ nawet, jaki by³ cel tej intrygi.Doktor Alirio Nogue­ra przyby³ do Macondo kilka lat temu z walizeczk¹ pigu³ekbez smaku i maksym¹ medyczn¹, która nikomu nie przypad³a do gustu: klin klinem.Rzeczywiœcie by³o to oszustwo.Pod niewinn¹ mask¹ nie docenianego lekarzaukrywa³ siê terrory­sta, który butami siêgaj¹cymi do pó³ ³ydki zas³ania³ bliznypo kajdanach, noszonych przez piêæ lat.Schwytany podczas pierwszej rebeliifederalistów zdo³a³ uciec na Curacao prze­brany w strój, którego najbardziejnienawidzi³ na œwiecie: sutannê.Pod koniec d³ugiego wygnania, zachêconynowina­mi, które przywozili na Curacao wygnañcy z ca³ego regionu karaibskiego,wsiad³ na szkuner przemytników i pewnego dnia pojawi³ siê w Riohacha zflakonami pigu³ek spreparo­wanych z rafinowanego cukru i dyplomem uniwersytetuw Lipsku, który sam sfa³szowa³.Rozczarowanie by³o okru­tne.Ruch federalny, októrym zbiegowie mówili jak o loncie zapalnym gotowym do wybuchu, rozp³yn¹³ siêw niejasnej nadziei na wybory.Rozgoryczony klêsk¹, w poszukiwaniu bezpiecznegomiejsca, gdzie móg³by spokojnie czekaæ staro­œci, fa³szywy homeopata schroni³siê w Macondo.W ciasnej, wype³nionej pustymi buteleczkami izdebce wynajêtej narynku spêdzi³ kilka lat wœród nieuleczalnie chorych, którzy po wypróbowaniuwszystkiego szukali pociechy w pigu³kach z cukru.Jego instynkty agitatorapozostawa³y uœpione, do­póki don Apolinar Moscote by³ w³adz¹ tylko formaln¹.Czas mija³ mu na wspomnieniach i walce z w³asn¹ astm¹.Bliskoœæ wyborów by³a t¹nitk¹, która pozwoli³a mu znowu dojœæ do wywrotowego k³êbka.Nawi¹za³ kontakt zm³odymi ludŸmi, którzy nie mieli wyrobienia politycznego, i pogr¹¿y³ siê wtajnej kampanii opozycyjnej.Liczne czerwone kartki, znajduj¹ce siê w urnie iprzypisane przez don Apolinara Moscote w³aœciwemu m³odzie¿y duchowi przekory,by³y czêœci¹ jego planu: zmusi³ swoich uczniów do g³osowania, zêby ichprzekonaæ, ¿e wybory to tylko farsa [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • agafilka.keep.pl
  • top

    twitter facebook rss

    Copyright © ZadurzyÅ‚em siÄ™ w Percym - wyrzuciÅ‚ z siebie Nico. - Taka jest prawda. Taki jest mój wielki sekret. | design from css3templates.co.uk

    Darmowy hosting zapewnia PRV.PL