Wiktor Suworow ĹťoĹ'nierze WolnoĹ ci 

do ÂściÂągnięcia; ebook; download; pdf; pobieranie

  • Index
  • r 01.05 (3)
  • 4 (46)

WÄ…tki

  • Index
  • Sugier Darek Milosc i Wolnosc
  • Schopenhauer A. O wolnosci ludzkiej woli
  • Bartens, Werner Betruegen lernen
  • Robert Ludlum Trevayne (3)
  • CLANCY TOM Jack Ryan IX Dekret II
  • Braun, Lilian Jackson Die Katze, die fuer Kaese schwa
  • Brian Keene A Gathering of Crows (epub)
  • Krishnamurti Jiddu Å»ycie i nauczanie
  • William Tenn Ludzki Punkt Widzenia
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • themoon.htw.pl

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.KONTRREWOLUCJABatalion rozpoznawczy 6.Dywizji Piechoty Zmotoryzowanej Gwardii.Pó³nocneprzedmieœcia Pragi, pierwsze dni wrzeœnia 1968 rokuMotocykl spali³ siê podczas popijawy.Kiedy czyszczono broñ, ktoœ przyniós³czesk¹ œliwowicê, i pluton zwiadu prêdko siê z ni¹ rozprawi³.Zaraz zrobi³o siê raŸniej.Posz³y w ruch szmaty.Po przemarszu broñ zawszedok³adnie przecieramy benzy­n¹.Jest to metoda surowo zabroniona, ale bardzosku­teczna.Po oczyszczeniu broni nast¹pi³a przerwa na papieroska.Paliliœmy ko³o wiadra zbenzyn¹.Celowniczy z pierwszej dru¿yny wrzuci³ peta do kub³a i benzynazap³onê³a weso³o.Zastêpca dowódcy plutonu, starszy sier¿ant Kola Mielników,kopn¹³ p³on¹cy kube³.Ch³op­cy powitali to salw¹ œmiechu.Kube³ spad³ namotocykl, którego bak by³ akurat otwarty.Stamt¹d przecie¿ œci¹­gano benzynê doczyszczenia broni.Ci¹g dalszy trwa³ sekundê.Z motocykla pozosta³ tylkoczarny, okopcony szkielet.Stan upojenia alkoholowego kompanii by³ na tyle po­wierzchowny, ¿e natychmiastsiê ulotni³.Sprawa cuch­nê³a nie tylko spalon¹ gum¹ i farb¹, ale i s¹demwojsko­wym, a nawet batalionem karnym.Zastêpca dowódcy plutonu sposêpnia³, odszed³ na stronê i usiad³ pod drzewem,œciskaj¹c d³oñmi g³owê.Pierwszy odzyska³ rezon dowódca pierwszej dru¿yny.Rozejrza³ siê doko³a,upewni³ siê, ¿e nie ma w pobli¿u oficerów ani ¿adnych obcych i rozkaza³:- Pluton! W dwuszeregu - zbiórka! Wyrównaæ! Bacz­noœæ! Uwaga, s³uchaæ comówiê!Pluton by³ przera¿ony tym, co siê sta³o.S³ysz¹c w³ad­czy ton, ustawi³ siê wszyku sprawniej ni¿ zwykle.Jedy­nie zastêpca dowódcy plutonu dalej siedzia³pod drze­wem zobojêtnia³y na wszystko.- Uwaga - powtórzy³ sier¿ant.- Czeski samochód osobowy marki Skoda, kolorciemnogranatowy, z trze­ma Czechami w œrodku, podjecha³ niespodziewanie wnaszym kierunku.Rzucili butelkê zapalaj¹c¹.Akurat czyœciliœmy broñ, wiêc niemogliœmy jej u¿yæ.Zastêpca dowódcy plutonu jednak nie straci³ g³owy i jednegoz napastników trzasn¹³ przez ³eb suwad³em cekaemu.To by³ blondyn.Czesinatychmiast prysnêli.Jasne? Za­stêpca dowódcy to swój ch³op, nie mo¿emyzostawiæ go na lodzie.Powinien iœæ do cywila, a zamiast tego odwalainternacjonalistyczny obowi¹zek.Pluton zamrucza³ z aprobat¹.- Powtarzam: Skoda, ciemnogranatowa.Trzech face­tów.Rzucili butelkê.Zastêpcadowódcy trzepn¹³ jedne­go suwad³em cekaemu.Spieprzyli.Aha, jeszcze jedno!Tablica rejestracyjna by³a celowo zapaækana b³otem.I ostatnie: przyjedziespeckomisja badaæ sprawê.Bêd¹ nas chcieli zagi¹æ na szczegó³ach.Niczego niezmyœlaæ! Powtarzaæ tylko to, co powiedzia³em.Co do reszty - nie pamiêtam, niewidzia³em, nie wiem, nie zwróci³em uwa­gi.Zrozumiano?- Tak jest!- Rozejœæ siê!- Kola, ch³opie, nie przejmuj siê.Mo¿e wszystko siê jakoœ u³o¿y.Lepiej wyœlijnajlepszego zwiadowcê do do­wódcy kompanii, niech zamelduje o tych Czechach.Plu­tonowi ka¿ tymczasem zaj¹æ pozycjê, ¿e niby spodziewa­my siê drugiegoataku.Godzinê póŸniej na miejsce postoju plutonu przybyli wszyscy oficerowiekompanii, z dowódc¹ w³¹cznie.Po zbadaniu terenu, dowódca kompanii poleci³wszystkim ¿o³nierzom stawiæ siê na rozmowê.Stan¹³ jakieœ 30 metrów od grupy ika¿demu kolejnemu ¿o³nierzowi za­dawa³ po trzy-cztery pytania na osobnoœci.Nastêpnie dowódca wezwa³ sier¿anta z pierwszej dru¿yny.- Nareszcie s³oñce, co sier¿ancie?- Tak jest, towarzyszu kapitanie.- Pod wieczór pewnie znowu siê rozpada.- Bardzo mo¿liwe, towarzyszu kapitanie.- Sier¿ant nie rozumia³, do czegozmierza kapitan.- Nudno ju¿.Ci¹gle ten deszcz i deszcz.- Nudno - przyzna³ kapitan.- Wiêc powiadasz, ¿e przy­jechali Skod¹?- Tak jest!- A gdzie œlady opon? Ziemia jeszcze wilgotna.Kapitan by³ równie¿ zwiadowc¹ i nie by³o ³atwo wy­prowadziæ go w pole.Ale zdrugiej strony, nie chcia³ mieæ plamy w karcie w³asnej kompanii.- S³uchaj no, sier¿ancie.Tam gdzieœcie zapalili ten kube³ i gdzie wlecia³ namotocykl, ziemiê trzeba przeko­paæ.Ma wygl¹daæ, jakby zasypano tam naoliwionega³gany po czyszczeniu.I wydeptaæ mi tu wszystko doko³a! Poza tym trzymaæ siêtej wersji.- Rozkaz, trzymaæ siê tej wersji!- A starszemu sier¿antowi powiedzcie, ¿eby nie spusz­cza³ nosa na kwintê.Skoropaln¹³ w ³eb kontrrewolucjo­nistê, to nie ma powodu do zmartwienia.W nastêpnych dniach ani komisja, ani inspektor specjalny nie pojawili siê wplutonie.Widocznie i tak mieli doœæ zajêæ.Natomiast dowódca kompanii wysma¿y³ raport o bo­jowych stratach w³asnychponiesionych w starciu ze zbrojnym elementem kontrrewolucyjnym na s³u¿bieim­perialistycznych wywiadów [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • agafilka.keep.pl
  • top

    twitter facebook rss

    Copyright © ZadurzyÅ‚em siÄ™ w Percym - wyrzuciÅ‚ z siebie Nico. - Taka jest prawda. Taki jest mój wielki sekret. | design from css3templates.co.uk

    Darmowy hosting zapewnia PRV.PL