Amos Oz Nie mow noc 

do ÂściÂągnięcia; ebook; download; pdf; pobieranie

  • Index
  • r 01.05 (3)
  • 4 (46)

Wątki

  • Index
  • Clark Higgins Mary Noc jest moja pora
  • Baxter Mary Lynn Najwazniejsza noc
  • Boswell Barbara Upalna sierpniowa noc
  • Bagley Desmond Noc bledu(1)
  • Amos Oz Czarna skrzynka
  • Carrie
  • Stephen King Cujo
  • [G] Bonnie Dee Cage Match (2nd Ed)
  • Alistair MacLean Mroczny Krzyzowiec
  • Carol Townend Leaves on the Wind [HHS 40, MHR
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • cherish1.keep.pl

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Zwy­kła za­sadz­ka na tu­ry­stów.Pie­czeń i wino były mdłe i nie­straw­ne.Za­pa­lo­no nam na sto­li­ku świe­cę o od­py­cha­ją­cym za­pa­chu tłusz­czu.Co do ze­spo­łu z Ber­li­na, oka­za­ło się, że rze­czy­wi­ście gra­li Schu­ber­ta, ale dzień wcze­śniej.Nam przy­padł w udzia­le Hin­de­mith i Bela Bar­tok.Do tego przy wyj­ściu zła­ma­ła i zgu­bi­ła ob­cas od le­we­go buta, a kie­dy wy­sia­da­li­śmy z tak­sów­ki, zdzie­li­ła mnie ze­gar­kiem w czo­ło, aż po­wsta­ła uko­śna szra­ma.Je­stem skoń­czo­na, stwier­dzi­ła przed bra­mą ży­dow­skie­go domu, gdzie miesz­ka­ła, i uśmie­cha­jąc się cie­pło w świe­tle la­tar­ni, do­da­ła: Prze­pa­dła wio­ska in­diań­ska.W pierw­szą nie­dzie­lę po kon­cer­cie, kie­dy ja­kiś szewc par­tacz przy­kle­ił jej ob­cas nie do pary, za­wio­złem ją po grun­to­wych dro­gach dżi­pem Agen­cji Roz­wo­ju do wio­ski in­diań­skiej pod Ca­la­bo­zo.Je­cha­li­śmy po pięć go­dzin w każ­dą stro­nę.Po dro­dze wi­dzie­li­śmy uro­czy­stość we­sel­ną, mrocz­ną, eks­ta­tycz­ną ce­re­mo­nię pół ka­to­lic­ką, pół po­gań­ską: przy dźwię­kach dziw­nych pie­śni, prze­cho­dzą­cych chwi­la­mi w wy­cie, ko­ja­rzo­no tam pięk­ną wdo­wę z moc­no oszo­ło­mio­nym, odu­rzo­nym chy­ba nar­ko­ty­ka­mi chłop­cem.Pan mło­dy wy­glą­dał naj­wy­żej na pięt­na­ście lat.Na­za­jutrz od­le­cia­łem z po­wro­tem do Mek­sy­ku.A jed­nak spo­ty­ka­li­śmy się da­lej, ile­kroć wpa­da­łem do Ca­ra­cas, raz na kil­ka ty­go­dni.Za­wsze jej przy­wo­zi­łem bu­tel­kę Na­po­le­ona, żeby mia­ła co do­lać do swo­jej ma­gicz­nej kawy z pa­lą­cym in­diań­skim wy­wa­rem.Za­miast taj­ni­ków od­de­chu, zmy­ślo­nych pierw­sze­go wie­czo­ru, że­bym nie uciekł, od­kry­łem w niej inny se­kret, sta­le mnie fa­scy­nu­ją­cy: spo­ty­ka­jąc, choć­by przy­pad­ko­wo, ob­cych lu­dzi, po­tra­fi­ła w nich na­tych­miast roz­po­znać zło.Albo ob­łu­dę.Czy szla­chet­ność.Na­wet w przy­pad­ku osób prze­ze mnie od­bie­ra­nych jako enig­ma­tycz­ne, zło­żo­nę, chro­nio­ne mu­rem gład­kiej po­wierz­chow­no­ści lub do­brze za­ma­sko­wa­ne pod war­stwą nie­na­gan­nych ma­nier, za­wsze umia­ła stwier­dzić już na pierw­szy rzut oka, czy ktoś jest do­bry, czy zły: pod­ły, uczci­wy, szla­chet­ny, za­skle­pio­ny, tak dzie­li­ła i po­rząd­ko­wa­ła świat.I jesz­cze cie­pły lub zim­ny.Może nie tyle dzie­li­ła, co roz­miesz­cza­ła lu­dzi, miej­sca, po­glą­dy na ska­li tem­pe­ra­tur, jak­by wy­sta­wia­ła uczniom oce­ny od czter­dzie­stu do dzie­więć­dzie­się­ciu.Co to wła­ści­wie jest, mó­wi­łem, sąd po­ło­wy? Try­bu­nał lu­do­wy? A Noa od­po­wia­da­ła: To pro­ste, kto chce wie­dzieć, co do­bre, a co złe, ten wie.Je­śli ktoś tego nie wie, to zna­czy, że nie chce wie­dzieć.Ty mnie do­syć po­cią­gasz.Mam wra­że­nie, że ja cie­bie też.Oczy­wi­ście nie mu­sisz od­po­wia­dać.Czy za­wsze mia­ła ra­cję w swo­ich bły­ska­wicz­nych osą­dach? Naj­czę­ściej mia­ła ra­cję? Nie­kie­dy? Nie mo­głem tego spraw­dzić, bo z cza­sem za­czą­łem pa­trzeć na lu­dzi jej ocza­mi: skost­nia­li, cie­pli, let­ni, szla­chet­ni, li­to­ści­wi, pod­li.A ja, Noa? Cie­pły czy zim­ny? Czy le­piej, że­bym nie py­tał? Na to od­po­wie­dzia­ła na­tych­miast, bez wa­ha­nia: Cie­pły, ale sty­gniesz.Nie szko­dzi, przy mnie się tro­chę roz­grze­jesz.I do­da­ła: Dość do­bry.Tro­chę wład­czy.Wir­tu­oz w pro­wa­dze­niu dżi­pa.Jaz­da z tobą to ist­ne ro­deo.Cza­sa­mi, zu­peł­nie jak wte­dy, gdy ku­si­ła mnie w am­ba­sa­dzie przy na­szym pierw­szym spo­tka­niu, znów ro­bi­ła na mnie wra­że­nie wy­nio­słej, ener­gicz­nej, sta­now­czej na­uczy­ciel­ki [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • agafilka.keep.pl
  • top

    twitter facebook rss

    Copyright © Zadurzyłem się w Percym - wyrzucił z siebie Nico. - Taka jest prawda. Taki jest mój wielki sekret. | design from css3templates.co.uk

    Darmowy hosting zapewnia PRV.PL