[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Kilka dni przed wyborami prezydenckimi sondaże wykazały, że notowania Clintona poszły w górę, podczas gdy Perot odbierał poparcie Bushowi.Nat i Fletcher objeżdżali stan z szybkością, która mogłaby zaimponować niejednemu olimpijczykowi.Żaden nie czekał na wezwanie drugiego do debaty, a kiedy jedna z lokalnych stacji telewizyjnych zaproponowała im trzy spotkania, nie trzeba było ich długo namawiać.Powszechnie uważano, że Fletcher wypadł lepiej w pierwszym pojedynku i sondaże opinii publicznej potwierdziły to wrażenie, gdyż po raz pierwszy uzyskał przewagę.Nat z miejsca ograniczył podróże i ćwiczył kilka godzin pod kierunkiem swoich ludzi.Opłaciło się, bo nawet miejscowi demokraci przyznali, że wygrał drugą rundę i w sondażach znowu wysunął się na czoło.Tak dużo zależało od ostatniej debaty, że kandydaci, bojąc się popełnienia jakiegoś błędu, zachowywali się jak sparaliżowani i spotkanie zakończyło się patem; Lucy bezceremonialnie określiła je jako nudy na pudy.Żaden z kandydatów się nie zmartwił, kiedy się okazało, że konkurencyjna stacja telewizyjna nadała w tym czasie transmisję meczu futbolowego, który oglądało dziesięć razy więcej widzów.Nazajutrz sondaże podawały, że każdy z kandydatów uzyskał czterdzieści sześć procent poparcia, a osiem procent wyborców określały jako niezdecydowanych.− Gdzie oni byli przez ostatnie pół roku? − dziwił się Fletcher.− Nie każdy jest tak zafascynowany polityką jak ty − zauważyła Annie przy śniadaniu tego ranka.Lucy jej przytaknęła.Żeby dotrzeć do każdego zakątka w stanie, w ostatnim tygodniu Fletcher wynajął helikopter, a Nat wypożyczył z banku mały samolot odrzutowy; procent niezdecydowanych zmalał wtedy do sześciu, a każdy z rywali otrzymał po jednym procencie.Z końcem tygodnia kandydatom się wydawało, że nie ma takiego centrum handlowego, fabryki, dworca kolejowego, ratusza, szpitala, a nawet ulicy, których by nie odwiedzili, i obaj doszli do wniosku, że najbardziej się liczy organizacja u podstaw.A zwycięzcą zostanie ten, kto będzie dysponował najsprawniejszą machiną wyborczą w dniu, kiedy ludzie pójdą do urn.Nikt nie był tego bardziej świadomy niż Tom i Jimmy, ale nie przychodziło im do głowy nic, czego by już nie zrobili albo na co by się nie przygotowali, i pozostawało im tylko snuć domysły, co w ostatniej chwili może pójść źle.Dzień wyborów wydał się Natowi pasmem niewyraźnych obrazów lotnisk i głównych ulic, usiłował bowiem przed końcem głosowania o ósmej wieczorem odwiedzić każde miasto, w którym znajdował się pas startowy.Ledwie samolot dotknął ziemi, Nat biegł do drugiego samochodu w kawalkadzie i odjeżdżał z prędkością siedemdziesięciu mil na godzinę, a gdy osiągnął granice miasta, zwalniał do dziesięciu mil i machał do każdego, kto wykazywał choćby najmniejsze zainteresowanie.Na koniec sunął główną ulicą w tempie spacerowym, a potem powtarzał cały proces w odwrotną stronę, pędząc szaleńczo z powrotem na lotnisko, żeby odlecieć do następnego miasta.Fletcher spędził ostatni ranek w Hartford, próbując zmobilizować trzon swoich wyborców, a potem poleciał helikopterem w rejon nąjgęściej zaludniony przez demokratów.Późnym wieczorem komentatorzy spierali się o to, który z kandydatów lepiej wykorzystał kilka ostatnich godzin.Obydwaj wylądowali na hartfordzkim lotnisku Brainard kilka minut po zamknięciu lokali wyborczych.Normalnie w takich sytuacjach kandydaci unikają się jak ognia, ale te dwa zespoły pospieszyły sobie na spotkanie niczym konni rycerze na turnieju.− Senatorze − powiedział Nat.− Chciałbym zobaczyć się z panem z samego rana, bo muszę wprowadzić kilka zmian w pańskim projekcie ustawy o edukacji, zanim go podpiszę.− Jutro o tej porze projekt ustawy będzie prawem − odparł Fletcher.− Od jego podpisania zacznę urzędowanie gubernatora.Obaj panowie zorientowali się, że ich najbliżsi pomocnicy odsunęli się do tyłu, aby umożliwić im rozmowę w cztery oczy, i pojęli, że szermierka słowna nie ma sensu, jeżeli brak publiczności, przed którą można się popisać.− Co z Lucy? − zagadnął Nat.− Mam nadzieję, że jej problemy są już załatwione.− Skąd o tym wiesz? − spytał Fletcher.− Do jednego z członków mojego personelu dwa tygodnie temu dotarły szczegóły sprawy.Ostrzegłem go, że jeżeli jeszcze raz poruszy ten temat, będzie musiał odejść.− Jestem ci wdzięczny − rzekł Fletcher − bo do tej pory nic nie mówiłem Annie.− Na chwilę umilkł.− Lucy spędziła kilka dni w Nowym Jorku pod opieką Logana Fitzgeralda, a potem wróciła do domu, żeby towarzyszyć mi podczas kampanii.− Żałuję, że jak każdy stryj, nie mogłem widzieć, kiedy dorastała.Byłbym szczęśliwy, gdybym miał córkę.− Ona chętnie zamieniłaby mnie na ciebie − rzekł Fletcher
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Darmowy hosting zapewnia PRV.PL