[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Jedynym ratunkiem byłaby głuchota.Zawsze znalazł się jakiś Iwan Iwanowicz, który puszczał pudło na cały regulator.A kto śmiałby zaprotestować, kiedy spiker biczował nas słowami: „Stalin! Partia! Lenin! Beria!”Każdy inaczej wyobraża sobie raj.Dla mnie raj to takie miejsce, w którym panuje idealna, niczym nie zmącona cisza.Resztki alergii na środki masowego przekazu noszę w sobie do dziś.Dobił mnie dom akademicki w Moskwie, gdzie w głośniki zaopatrzono wszystkie pokoje.Jedyny wieczór upojnej ciszy pamiętam w dniu walnego zebrania komsomolskiego po XX Zjeździe KPZR, kiedy nam odczytano obszerne fragmenty przemówienia Chruszczowa o zbrodniach Stalina.Oniemieliśmy.Nawet głośniki posmutniały i nadawały tylko cichą muzykę klasyczną.Siedzieliśmy zamyśleni w swoich pokojach i trawiliśmy pierwszy w naszym życiu kęs prawdy.To był niebywały szok:Sekretarz Generalny KPZR mówił prawdę! Niecałą, oczywiście, ale.Moja współlokatorka i przyjaciółka Ajan nagle wstała, wyszła na korytarz i w drodze do toalety zaśpiewała na cały głos: „Stalin to nasza sława bojowa, Stalin to polot naszej młodości, Idąc za Stalinem i z nim zwyciężając, Dążymy ku lepszej przyszłości.” Weszła do toalety i przez chwilę na korytarzu panowała martwa cisza.Wszyscy nadsłuchiwali w napięciu.Ajan po chwili wyszła i znowu zaśpiewała:„Nas wychował Stalin wiernymi narodowi Do pracy i czynów nas natchnął.” Teraz zaskrzypiały drzwi pokojów, wychylały się głowy.Studenci patrzyli na Ajan zarazem rozbawieni i przerażeni.- Ajan, co ty śpiewasz? - pytali szeptem.- Czyś ty zwariowała, Ajan?!- Śpiewam hymn Związku Radzieckiego.- Ajan patrzyła na nich jak naiwne dziecko.- Czy już jest zabroniony?Nagle wszyscy zaczęli mówić jednocześnie.Dyskutowaliśmy bez przerwy i do dziś nie możemy się zatrzymać.Msza za grzechy Ławrientija BeriiW roku 1953 odbył się proces Berii i jego współpracowników z NKWD, oskarżonych o morderstwa, terror i gwałty.Kiedy Beria już nie żył, we wszystkich republikach, a szczególnie w Gruzji, odbywały się zamknięte posiedzenia aktywu partyjnego.Ciotka Nina nigdy do partii nie należała, natomiast jej mąż Dawid parę lat wcześniej został pierwszym sekretarzem Goskinpromu.Nigdy niczego nie potrafił żonie odmówić, więc i tym razem poruszył niebo i ziemię i załatwił jej przepustkę na wszystkie posiedzenia.Odczytywano na nich protokoły przesłuchań aresztowanych za czasów Berii osób, w tym wielu bliskich krewnych ciotki, dokładne opisy torturowania więźniów i innych beriowskich wyczynów.Wujek Dawid musiał służbowo wyjechać do Moskwy, synowie Niny bawili u babci na wsi i Nina poprosiła mnie, żebym u niej nocowała.Cierpiała na ciężką nerwicę i bała się samotności.W naszym pokoiku mieliśmy z mamą i młodszym bratem tylko jedno łóżko, więc chętnie przyjęłam zaproszenie.Nina żyła w komforcie: dwa żelazne łóżka, kanapa i rozkładana połówka!Czekałam na nią do późnej nocy, a gdy wracała, opowiadała mi nieraz do rana treść ujawnionych dokumentów.Nigdy nie miałam skłonności sadystycznych, nie chcę przytaczać szczegółów o katowniach Berii.Wolałabym zapomnieć o tym, co usłyszałam od ciotki.Alik, brat Niny, po ucieczce z łagru umarł na głodową biegunkę.Matkę Niny rozstrzelano.Delikatnej Kietusi udało się przeżyć.Rąbała zamarznięte odchody w lagrowych latrynach i wywoziła je na taczce.Później, na przymusowym osiedleniu, jako malarz pokojowy, odnawiała mieszkania miejscowym dygnitarzom.Zrehabilitowana po XX Zjeździe KPZR wróciła do Tbilisi po osiemnastu latach zesłania.Schorowana, już niemłoda, odmawiała wszelkich rozmów o gułagu.Zajęła się wypiekaniem tortów na zamówienie.Klientów nigdy jej nie zabrakło, bo w swym ostatnim fachu okazała się artystką.Dopiero reżyserowi Tengizowi Abuładzemu udało się dzięki wdziękowi osobistemu i umiejętnemu podejściu nakłonić ją do zwierzeń.W jego filmie Pokuta została pierwowzorem dziwnej postaci wypiekającej torty w kształcie świątyń i nieustannie odgrzebującej zwłoki umarłego dyktatora.Jak cały film, tak i tę postać reżyser odrealnił i uczynił symbolem.Wszystko jest poetyckie i piękne, ale ja spodziewałam się zobaczyć zupełnie niepoetycki los Kietusi
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Darmowy hosting zapewnia PRV.PL