[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Co to jest?- Wygl¹da jak pomniejszona wersja robota krocz¹cego - stwierdzi³ Han.-Rzuæmy na to okiem.- Ciekawe, co to tutaj robi - rzek³ w zadumie Skywalker, gdy ruszyli w stronêskrzyni.Pod³oga pod ich stopami tak¿e by³a wyraŸnie zdeformowana.Ten, ktostrzela³ z tej maszyny, z pewnoœci¹ nie oszczêdza³ amunicji.- Pewnie ktoœ wyci¹gn¹³ to z magazynu, kiedy siê uaktywni³ ten wirus, któryich wszystkich zabi³ - podsun¹³ Solo.- Mo¿e bronili dojœcia na mostek albo poprostu zwariowali.Luke pokiwa³ g³ow¹, dr¿¹c na myœl o tym, co siê wtedy wydarzy³o.- Samo przetransportowanie go tutaj by³o pewnie nie lada sztuk¹.- No, z pewnoœci¹ nie uda siê nam go st¹d ruszyæ - zauwa¿y³ Solo.Obejrza³uwa¿nie nêdzne resztki tego, co zosta³o z prawej nogi robota.- Chyba ¿e.? -zwróci³ siê do przyjaciela, unosz¹c brwi.Luke nerwowo prze³kn¹³ œlinê.Mistrz Yoda wyci¹gn¹³ kiedyœ z bagna na Dagobahjego myœliwiec.Ale mistrz Yoda mia³ du¿o wiêksz¹ Moc ni¿ on.- Przekonajmy siê - powiedzia³.Wzi¹³ g³êboki oddech, postara³ siê oczyœciæumys³ ze zbêdnych myœli, uniós³ rêkê i siêgn¹³ Moc¹ na zewn¹trz.Ale robot krocz¹cy nawet nie drgn¹³.Luke ponowi³ próbê; potem jeszcze raz -wci¹¿ jednak bez skutku.Albo maszyna by³a zbyt mocno zaklinowana pomiêdzyœcianami i sufitem, albo te¿ on po prostu nie mia³ dosyæ si³y, by j¹ ruszyæ.- No có¿, trudno - stwierdzi³ Han, zerkaj¹c w g³¹b korytarza.- Mi³o by³oby gouruchomiæ: moglibyœmy go umieœciæ w tym pomieszczeniu z monitorami za mostkiemi wtedy mielibyœmy pod obstrza³em ka¿dego, kto by siê zbli¿y³.Ale tutaj te¿mo¿emy zrobiæ z niego u¿ytek.Zobaczmy, czy uda nam siê dostaæ do œrodka.Uj¹³ w rêkê blaster i wspi¹³ siê po ocala³ej nodze robota.- Zbli¿aj¹ siê - ostrzeg³ go Luke, ogl¹daj¹c siê niepewnie za siebie.- Zaparê minut tu bêd¹.- To wejdŸ tu do mnie - zaproponowa³ Solo.Znajdowa³ siê w³aœnie przybocznych drzwiczkach robota; otworzy³ je, mrucz¹c coœ przy tym.- Co siê sta³o? - spyta³ ostro Skywalker, wyczuwaj¹c nag³¹ zmianê w nastrojuprzyjaciela.- Lepiej, ¿ebyœ nie wiedzia³ - odpar³ Han ponuro.Z wyraŸnym wysi³kiemprzemóg³ siê i wszed³ do œrodka.- Zasilanie wci¹¿ dzia³a - oznajmi³triumfalnie, a jego g³os odbi³ siê g³uchym echem w œrodku metalowego pud³a.-Zobaczmy.- Dzia³o blasterowe nad g³ow¹ Luke'a obróci³o siê o kilka stopni.-I daje siê nim manewrowaæ - doda³ radoœnie Han.- Bomba!Skywalker wspi¹³ siê na szczyt nogi, omijaj¹c ostro¿nie poszarpane krawêdzie.Ci, których zaatakowa³ robot krocz¹cy, z pewnoœci¹ walczyli mê¿nie.W dalszymci¹gu czu³ dziwne dzwonienie w g³owie.- Nadchodz¹ - sykn¹³ do Hana.Bezg³oœnie usadowi³ siê przy kabinie.Przykucn¹³i wyjrza³ przez szparê miêdzy przygiêt¹ nog¹ a korpusem robota.Mia³ nadziejê,¿e w ciemnoœciach jest niewidoczny.Zd¹¿y³ siê schowaæ dos³ownie w ostatniej chwili.Zaraz potem w korytarzupojawili siê ¿o³nierze.Posuwali siê w ich stronê, rozci¹gniêci w standardowymszyku, wzajemnie siê ubezpieczaj¹c.Dwaj mê¿czyŸni, którzy szli na czelegrupy, zatrzymali siê na widok robota.Pewnie zastanawiali siê, czy iœæ dalej,czy te¿ zabezpieczyæ siê przed przykrymi niespodziankami i na wszelki wypadekotworzyæ ogieñ.Dowódca zdecydowa³ siê w koñcu na inne rozwi¹zanie: dwaj¿o³nierze prowadz¹cy grupê ruszyli naprzód, a pozostali albo przypadli doziemi, albo posuwali siê tu¿ przy œcianach.Han zaczeka³, a¿ dwaj pierwsi mê¿czyŸni podejd¹ tu¿ dorobota, po czym obróci³ dzia³o i otworzy³ ogieñ do g³Ã³wnej grupy.¯o³nierze natychmiast odpowiedzieli ogniem, ale nie mieli najmniejszych szans.Solo systematycznie ostrzeliwa³ œciany i pod³ogê.Ci, którzy mieli tyleszczêœcia, ¿e znaleŸli siê w pobli¿u jakichœ drzwi, nie mogli wytkn¹æ spozanich nosów.Reszta pada³a pokotem.Tymczasem prowadz¹cy grupê dwaj ¿o³nierzezareagowali b³yskawicznie: jeden z nich otworzy³ ogieñ w stronê wizjera, adrugi zacz¹³ siê gramoliæ po nodze robota w górê, ku bocznym drzwiczkom.Ale na szczycie ju¿ czeka³ na niego Luke.Stoj¹cy u podnó¿a robota mê¿czyznastrzeli³ trzykrotnie; Skywalker jednak zablokowa³ wszystkie strza³y, i pochwili i tego napastnika dosiêgn¹³ miecz œwietlny.Nagle dzia³o blasterowe umilk³o.Luke zerkn¹³ w g³¹b korytarza i siêgn¹³ Moc¹na zewn¹trz.- Zosta³o jeszcze trzech - rzuci³ ostrzegawczo do Hana, gdy ten otworzy³drzwiczki robota i wydosta³ siê z kabiny.- Zostaw ich - poleci³ Solo.Zsun¹³ siê ostro¿nie po tylnej stronieuszkodzonej nogi i zerkn¹³ na zegarek.- Musimy wracaæ do Landa i Chewiego.-Pos³a³ przyjacielowi nieweso³y uœmiech.- Poza tym w³aœnie przepali³ siê uk³adzasilania.Zabierajmy siê st¹d, nim siê zorientuj¹, co siê sta³o.Wys³ane w pierwszym rzucie myœliwce zosta³y zniszczone, podobnie zreszt¹ jakwszystkie - z wyj¹tkiem jednego - promy desantowe.Rebeliancka fregataeskortowa i jej myœliwce walczy³y teraz z imperialnymi dywizjonami, pierwszymi trzecim, i ca³kiem nieŸle sobie radzi³y.Na twarzy kapitana Brandei nie by³o ju¿ ani œladu uœmiechu.- W³aœnie startuje czwarty dywizjon - nadesz³a wiadomoœæ z kontroli lotów.-Dywizjony pi¹ty i szósty czekaj¹ na rozkazy, panie kapitanie.- Niech trwaj¹ w pogotowiu - poleci³ Brandei.Nie mia³ zreszt¹ wyboru:ostatnie dwa dywizjony sk³ada³y siê z pojazdów rozpoznawczych i bombowców,przydatnych w dzia³aniach, do których by³y przeznaczone, ale nie wbezpoœredniej walce z myœliwcami Rebeliantów.- Czy s¹ jakieœ nowe informacje o“Tyranie”?- Nie, panie kapitanie.Z ostatniego, odebranego przed w³¹czeniem pólochronnych raportu nades³anego z “Chimery” wynika³o, ¿e przewidywany czas dojego przybycia wynosi 1519
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Darmowy hosting zapewnia PRV.PL