[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Nie móg³ siê oburzaæ na Chissankê, która poprostu stara siê jak najlepiej wykonywaæ swoje obowi¹zki.Pocz¹tkowo celemwyprawy Eskadry Chissów by³o chyba tylko zapoznanie siê z rozwojem sytuacji wgalaktyce, ale zajego namow¹piloci przy³¹czyli siê do wojny przeciwko YuuzhanYongom.Wymian¹ informacji i negocjacjami powinno siê zajmowaæ dowództwoChissañskiej Ekspansyjnej Floty Obronnej.Z drugiej strony jednak nie móg³ z czystym sumieniem pozwoliæ, ¿eby wujek,ciotka i brat bliŸniak Jainy lecieli na oœlep.Mogliby znaleŸæ siê wniebezpiecznej sytuacji.Mieli przyjazne zamiary, a z ich celami Jag bez trudumóg³ siê uto¿samiæ.Bardzo chcia³by udzieliæ im wszelkich mo¿liwych informacji,nawet gdyby to mia³o oznaczaæ z³amanie przysiêgi, jak¹ z³o¿y³ Chissom przedodlotem na tê wyprawê.Nie wiedzia³, co by pomyœla³ o tym jego ojciec.Baron by³ tak¿e istot¹ ludzk¹,ale uto¿samia³ siê z cywilizacj¹ Chissów, podobnie jak ona z nim, bezjakichkolwiek zastrze¿eñ.Je¿eli jego ojciec naprawdê kontaktowa³ siê zma³¿eñstwem Skywalkerów, to Jag raczej nie zdo³a³by przekazaæ im wa¿nychinformacji, których jeszcze nie znali.Z drugiej strony Skywalkerowie moglitylko staraæ siê robiæ wra¿enie, ¿e o wszystkim dowiedzieli siê od jego ojca.Pewnie chcieli siê przekonaæ, co odpowie.Jag bardzo ¿a³owa³, ¿e nie mo¿ezapytaæ ojca, o co tu chodzi; zosta³oby to poczytane za oznakê s³aboœci.Naw³asn¹ rêkê podj¹³ decyzjê o pozostawieniu Eskadry Chissów w przestworzachGalaktycznego Sojuszu i sam musia³ teraz stawiaæ czo³o konsekwencjom tamtejdecyzji.Mia³ nadziejê, ¿e kiedy jego ojciec siê dowie, jak sobie poczyna³,bêdzie z niego dumny.95Chodzi³o jednak o coœ wiêcej.Sytuacja wojskowa by³a zbyt skomplikowana, ¿ebyjedna osoba zdo³a³a sobie poradziæ z rozwi¹zaniem tego problemu.Jag chcia³,¿eby w³¹czy³ siê w to tak¿e jego rz¹d; mia³ nadziejê, ¿e mistrz Skywalkerpotrafi sobie zapewniæ pomoc i wspó³pracê ze strony przedstawicielichissañskiej w³adzy.Wzruszy³ ramionami i pomyœla³, ¿e w obecnej chwili i tak nic na to nie poradzi.Usiad³ obok zastêpczyni, ¿eby uzgodniæ szczegó³y spraw do za³atwienia ikolejnoœæ dy¿urów na kilka najbli¿szych tygodni.Eprill mia³a pozostaæ naKa³amarze i przej¹æ dowodzenie nad licz¹c¹ szeœcioro pilotów Eskadr¹ Chissów.Je¿eli uwzglêdniæ tak¿e nieco wczeœniej wyszkolonych nowicjuszy, powinno towystarczyæ; w tym sk³adzie mogli dzia³aæ jako niezale¿na jednostka.Jag rozumia³, ¿e Eprill jest równie zmêczona jak on, wiedzia³ jednak, ¿eobrazi³by j¹, gdyby jej nie pozwoli³ siê wykazaæ.To mia³a byæ jej pierwszaokazja udowodnienia, ¿e potrafi dowodziæ Eskadr¹ Chissów podczas walki, a nietylko wykonywaæ jego rozkazy.Popatrzy³ na jej nienagannie odprasowany mundur,idealnie proste plecy i czarne w³osy zwi¹zane mocno z ty³u g³owy, jak wymaga³yprzepisy chissañskiego regulaminu.Tak, Eprill w pe³ni zas³uguje na tak¹okazjê.Mog³a stanowiæ wzór chissañskiego oficera.Prawdê mówi¹c, przypomina³a mu przyjació³kê z czasów dzieciñstwa - Shawnkyr,która po zakoñczeniu bitwy o Ebaq Dziewiêæ powróci³a do przestworzy Chissów.Shawnkyr by³a prawie uosobieniem idea³u pilotki, oficera i Chissanki.To ztak¹ osob¹ powinien siê zwi¹zaæ na resztê ¿ycia.w³aœnie z ni¹, a nie zkobiet¹ pokroju Jainy Solo - upart¹ i nieustêpliw¹ córk¹ dwojga ludzi œwiadomiei jawnie gardz¹cych wojskow¹ dyscyplin¹.Jag zna³ Shawnkyr od czasu zwyciêstwanad rabusiami, odniesionego jeszcze kiedy oboje studiowali w chissañskiejakademii.Tymczasem Jainê pozna³ zaledwie przed kilkoma laty.Shawnkyrdoskonale rozumia³a i szanowa³a hierarchiê wojskow¹; Jaina cieszy³a siêw¹tpliw¹ opini¹ zagorza³ej indywidualistki.S³ucha³a rozkazów, tylko kiedy by³aabsolutnie przekonana, ¿e nie s¹ sprzeczne z jej moralnymi zasadami.Jag niewyobra¿a³ sobie dwóch osób bardziej ró¿ni¹cych siê od siebie.Nie mia³ w dodatku pojêcia, co o Jainie pomyœleliby cz³onkowie jego rodziny.Zwa¿ywszy na jej przesz³oœæ i pochodzenie, mo¿e zaakceptowaliby j ¹ bezsprzeciwu.a mo¿e nie.Gdyby im siê nie spodoba³a, jaki wp³yw wywar³oby tona jego pozycjê w spo³eczeñstwie Chissów? Czy ziomkowie nie mieliby mu za z³e,¿e wybrank¹jego serca zosta³a obca osoba? Nie by³ pewien, na co by siêzdecydowa³, gdyby96musia³ wybieraæ miêdzy Jain¹ a pozostaniem poœród Chissów.Zazdroœci³ Luke'owibardziej, ni¿ umia³ wyraziæ s³owami; z ca³ego serca pragn¹³ znów zobaczyæ trzyksiê¿yce Csillii.Czyjego serce nie krwawi³oby bardziej, gdyby polecia³ tambez Jainy? Nie wiedzia³ i nie chcia³ wiedzieæ.Hej, Jagu!Hm? - zapyta³, wyrwany z zamyœlenia.- Och, bardzo przepraszam, Eprill.Myœla³em o czymœ innym.Zauwa¿y³am.- W jej g³osie brzmia³a nuta dezaprobaty.- Pyta³am, czy uwa¿asz,¿e Sumichan powinna polecieæ z tob¹, czy wola³byœ, aby.zosta³a tu i æwiczy³apod moim okiem wykonywanie manewrów.Jag westchn¹³.Ostatnio wszystkie jego myœli obraca³y siê wokó³ Jainy.W¹tpi³,czy w jakiœ sposób zdo³a³by j¹ stamt¹d usun¹æ.- Mo¿e lecieæ ze mn¹- powiedzia³.- Musi mieæ wiêcej czasu na æwiczenia, a tam,dok¹d lecimy, z pewnoœci¹ bêdziemy go mieli coniemiara.A mo¿e wrêcz przeciwnie, pomyœla³.Znaj¹c talent rodziny Solo do wpadania wtarapaty.Przez kilka ostatnich lat dowiedziano siê wielu rzeczy o niewiernych, którzyzamieszkiwali galaktykê obiecan¹ przez bogów Yuuzhan Yongom.W gromadzeniu iinterpretowaniu tych informacji Nom Anor odegra³ wa¿n¹ rolê, uwa¿a³ wiêc, ¿erozumie nieprzyjació³ lepiej ni¿ ktokolwiek inny.Nawet on nie potrafi³ jednakopanowaæ obrzydzenia na myœl o cywilizacji grzebi¹cej - i to nie raz, aletysi¹ce razy - naturaln¹ powierzchniê planety pod niezliczonymi warstwamimartwego metalu i transpastali.Nic dziwnego, ¿e pod powierzchni¹ nie mog³oprze¿yæ nic bardziej upartego ni¿ mchy ani wiêkszego ni¿ gryzonie,Yuuzhan'tar nie zalicza³a siê do planet, które by³y egzekutor wybra³by dopodboju
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Darmowy hosting zapewnia PRV.PL