[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- ChodŸ tutaj i z³ap mnie, jeœli jesteœ taki silny!Z g³oœnym piskniêciem, drzwi zatrzasnê³y siê i rzuci³y j¹ w ciemnoœæ.Sz³aprzez siln¹, kamienn¹ pod³ogê pomiêdzy marniej¹cymi ³awkami, poruszaj¹c siê wstronê o³tarza.Cisza bzycza³a w jej uszach, sprawiaj¹c, ¿e jej rytm serca by³ najg³oœniejszymdŸwiêkiem, który j¹ otacza³.Budynek by³ pokryty cienk¹ warstw¹ kurzu.Dalejby³ piêkny.W o³tarzu, budynek by³ jaskini¹ litego cienia.Wesz³a do œrodka, by ukryæ siêw ciemnoœci.Jedna rêka zawinê³a siê dooko³a jej talii, a druga skierowa³ siêna jej w³osy.Odwróci³y j¹ i przyci¹gnê³y do silnego torsu.Usta z³apa³y jejwargi i sk³ada³y powolny, g³êboki poca³unek, który przyprawi³ j¹ o dr¿eniekolan.Tak szybko jak siê pojawi³y, tak szybko te¿ zniknê³y, pozostawiaj¹c j¹na bezdechu.Drzwi na przedzie koœcio³a by³y otwarte.Jego g³os s¹czy³ siê wewn¹trz.- Berek [55 Cholercia, to w co oni w koñcu graj¹? W berka czy chowanego? Alboto ja jestem ju¿ tak stara, ¿e nie pamiêtam o co tam biega?].Wystartowa³a, prawie biegn¹c w gorsecie.Wewn¹trz cmentarzyska, zatrzyma³a siêi nas³uchiwa³a.Nie by³o nawet jednego dŸwiêku.Znaj¹c Jonasa, znajdzie sobieka¿d¹ mo¿liwoœæ, ¿eby j¹ równie¿ nastraszyæ.Wziê³a tak g³êboki wdech jak tylkoby³a w stanie, by siê uspokoiæ i zamknê³a oczy.Próbowa³a s³uchaæ czêœæ jej instynktu, który wiedzia³, ¿e on by³ w sypialni.Wjednej chwili, jej stopy skierowa³y siê na prawo.Otwar³a oczy i rzuci³a siêmiêdzy ma³ymi budynkami.- Jesteœ coraz bli¿ej, wyszepta³.- To nie jest sprawiedliwe.Poruszasz siê szybciej ni¿ ja [56 I foch zprzytupem :D].Coœ z³apa³o j¹ dooko³a talii, dociskaj¹c do ziemi.Upadli razem na wilgotn¹trawê.Jonas uniós³ j¹ nad sob¹, a jego usta u³o¿y³y siê w amoralny uœmiech.- Oczywiœcie, masz racjê.Zaœmia³a siê i skoczy³a w górê.- Oszust.Jonas by³ nagle tu¿ przed ni¹, dociskaj¹c j¹ do zimnego kamienia du¿egomauzoleum.- Wiêc ukarz mnie [57 Ja na takie s³owa mia³abym mokro w majteczkach xD].Elena pochyli³a siê i z³apa³a jego usta w chciwym poca³unku.Warkn¹³ i przesuwa³ jego lew¹ d³oñ ni¿ej, dopóki nie siêgn¹³ sprz¹czki w taliiod jej szlafroka.Otwar³ go i wyg³adzi³ materia³ w ty³.Zimne powietrzeuderzy³o w jej nagie uda i piersi, wywo³uj¹c gêsi¹ skórkê.Ciarki wzmocni³y doznanie, jakie wywo³ywa³ dotykaj¹c jej biodro.Jonasprzerwa³ poca³unek i ruszy³ wprost do jej szyi.Skuba³ przy jej pulsie.Jejpowieki opad³y, gdy jego zimna d³oñ napar³a na jej rdzeñ.Elena jêknê³a ipoczu³a jego palce wœlizguj¹ce siê pomiêdzy jej mokre fa³dki cia³a.Jej rozumby³ otêpia³y.Nie mog³a myœleæ o niczym innym, ni¿ jego palcach g³adz¹cych j¹gor¹czkowo.Jej oddech by³ urywany, a jej piersi unosi³y siê ponad gorsetem.Usta Jonasa docisnê³y siê do jej szyi.Jego zêby naciska³y na ni¹, gro¿¹cprzerwaniem powierzchni.Dwa palce wsuniête w jej wnêtrze, porusza³y siêwolniej, to szybciej popêdzane g³oœnymi jêkniêciami wydobywaj¹cymi siê z jejpiersi.- DojdŸ dla mnie Eleno.Jej wampir pstrykn¹³ kciukiem na jej ³echtaczce, wywo³uj¹c wewn¹trz niejmigocz¹c¹ eksplozjê.Nie zatrzyma³ siê; prowadzi³ j¹ dalej, dopóki nie bryka³aw jego uœcisku, uje¿d¿aj¹c orgazm dopóki nie zacz¹³ s³abn¹æ.Zêby Jonasa przepchnê³y siê przez jej skórê z mokrym pukniêciem.Docisn¹³ siêdo jej cia³a, przesuwaj¹c rêce do jej ramion, za które mocno j¹ trzyma³.Jegousta powoli poci¹ga³y krew z jej szyi, rozgrzewaj¹c jego cia³o obok niej.Sercezaczê³o dudniæ w jego piersi.Jej orgazm powróci³, tworz¹c jêk przyjemnoœciwydobywaj¹cy siê z jej gard³a.Pchn¹³ swoje biodra pomiêdzy jej nogi, mia¿d¿¹cj¹ na marmurze, gdy od niej pi³.Gdy serce w jej klatce piersiowej zwolni³o, a jej skóra zaczyna³a siê oziêbiaæ,alarmy zabrzmia³y w jego umyœle.Zabija³ j¹, ale ona nie chcia³a, by onprzesta³.To uczucie by³o za wspania³e, zbyt surrealistyczne, ¿e jej orgazmtrwa³ i trwa³.Nawet, gdy zwiotcza³a, to przekszta³ci³o siê w srebrny ¿arwewn¹trz niej, gdzie jedynym dŸwiêkiem by³ jej przyæmiony rytm serca, jegoszybki oddech obok jej karku, i g³odne pojêkiwania potwora, ¿ywi¹cego siê z jejszyi.Zêby Jonasa zeœlizgnê³y siê z jej skóry.Otwar³a oczy i poczu³a jak jejg³owa zaczyna szybko odp³ywaæ.Wzi¹³ za du¿o, ale mimo to, ona dalej siê uœmiecha³a.Wzi¹³ j¹ w swoje ramionai szed³ do d³ugiej granitowej p³yty, wygl¹daj¹cej jak szeroka szkatu³a.Jonaspo³o¿y³ j¹ na jej górnej czêœci i przytuli³ siê tu¿ obok niej, chowaj¹c j¹ wzagiêcie jego ramienia, nim przyci¹gn¹³ jej szlafrok ciaœniej.- Jestem zmêczona, wyszepta³a Elena.Przesuwaj¹c rêce wewn¹trz jego otwartejkoszuli.- Zamknij oczy.Schowa³a twarz przy jego teraz ju¿ ciep³ym torsie i zamknê³a oczy.* * *Jonas pêdzi³ pomiêdzy dwoma blokami, unikaj¹c wczesno porannych korków.Zasn¹³g³êbokim snem, zagubiony w relaksuj¹cej intymnoœci snu z Elen¹.Ledwo zdo³a³wyjœæ z domu nim siê obudzi³a.Teraz s³oñce szybko wschodzi³o, wiêc musia³szybko wróciæ do hotelu nim sp³onie jak pochodnia.Mia³ przed sob¹ jeszczejeden blok, nim dosta³by siê do bezpiecznego podziemnego parkingu.Przyspieszy³ do wejœæ na parking podziemny.By³ on zablokowany bia³ym znakiem,z którego przeczyta³ Parking Podziemny Zape³niony.- Cholera!SUV zapiszcza³, gdy skrêci³ przy ostrym rogu, a potem wykona³ U-kszta³tny skrêtna otwarty parking na ulicy.Nie lubi³ braku ochroniarzy, ale có¿, tak musia³obyæ
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Darmowy hosting zapewnia PRV.PL