[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Ojciec zapewne też nie chciałby pić w ich towarzystwie swojegodrinczka.A jednak teraz wodził cielęcym wzrokiem za krzykliwymi rozmówcami i wyraźniepopierał jedną z kłócących się stron.- Tato - szepnęła Buba - czy to, o czym oni mówią, jest dla nas ważne?- Bardzo ważne, córeczko - ojciec zrobił minę belfra, który wszystko wie.Bo belfrzy,niezależnie od swej wiedzy, wyspecjalizowali się właśnie w takich minach.- A co dla nas wynika z faktu, że zmienią tego prezesa?- Buba drążyła nurtujący ją temat.- Nooo, może bezpośrednio nic, ale każdy Polak powinien mieć świadomość.wiedzieć.ktoma wpływ na jego emeryturę.Kanon ekonomicznej wiedzy.- zaczął rozkręcać się ojciec, aledziadek zaprotestował.- Gówno prawda, Bubo.Na ten przykład wpływ na moją emeryturę mają twoi rodzice ikropka! Nigdy nie wierz oszołomom.- Mógłby się ojciec nie wyrażać! - matka nerwowo zakręciła fotelem.- Wymyślono tylepięknych słownych ekwiwalentów.- Na kupę? - zdziwił się dziadek - Pierwsze słyszę, Marysiu.Podaj mi jakąś urokliwą nazwękupy, a będę ej chętnie używał.- Uspokójcie się! - ojciec stracił cierpliwość.- Tu się rozstrzyga nasza przyszłość, a wy okupie.- Bo też taka będzie nasza przyszłość.Gówniana- wycedził z satysfakcją dziadek i na wszelkiwypadek ruszył po drugie jabłko.- Uwielbiam takie wieczory - matka rozkosznie wyciągnęła się w fotelu i podwinęła nogi.-Jak to dobrze, że możemy choć na minutkę przystanąć w tym życiowym pędzie i z sobąporozmawiać.- Z sobą? - zdziwiła się szczerze Buba.- Od dłuższego czasu rozmawiamy z telewizorem.Wdodatku oczami.- E, Bubo - skarciła ją matka.- Robisz się drobiazgowa jak twój dziadek.Czasami ciszabardziej ludzi integruje niż słowa.To sztuka rozumieć się bez słów - zakończyła, zadowolonaz pointy.- Ale my nie wiemy, czy się rozumiemy, bo nic o sobie nie mówimy - nie ustępowała Buba.- A co chcesz nam powiedzieć o sobie? - włączył się rozdrażniony ojciec.- I to w chwili, gdyrozstrzygają się losy banku?- W takiej chwili nawet muzy milczą, a cóż dopiero ja?- Bubie zrobiło się przykro, że nikogo nie zachwyciła jej riposta.Sympatie ojca wciąż balansowały między lewicą a prawicą, natomiast matka najwyraźniejszukała remedium na kryzys finansowy polskiej gospodarki w odciskach obolałej stopy.- Nic jej już nie pomoże - uznała po dłuższej obdukcji i Buba nie była pewna, czy chodzi ostopę finansową czy matczyną.- Przełączcie - dziadek zasłonił sobą ekran, nerwowo umieszczając na nosie okulary.-Zaczyna się losowanie.Ołówek, który trzymał w dłoni, błądził w jego uchu, co w najwyższym stopniu denerwowałomatkę.- Czy tata musi wiecznie w czymś grzebać? To takie nieestetyczne.- Jak ty grzebiesz w paznokciach, nie robię ci głupich uwag.Poza tym wolność Tomku wswoim uchu.Przełączcie!- zażądał.- Ale nawet mowy nie ma! - ojciec stawał się powoli agresywny.- Czy wy wszyscy musiciewisieć mi nad głową, gdy raz na rok chcę spokojnie pooglądać telewizję? Niech ojciecweźmie numery od pana Anatola z trzeciej klatki.Alboz radia.Zresztą, co za różnica, skąd! To i tak niczego w życiu ojca nie zmieni.- Pawle - dziadek inteligentnie przechodził na pozycje żebrzące - bądź tak uprzejmy i nieodmawiaj starcowi.Dla ciebie to minuta, a dla mnie - wiek.Bardzo cię proszę, przełącz.- Zdaje się, że ojciec ma karę, a wymaga od nas, żebyśmy uczestniczyli w tym ponurymprocederze - przypomniała sobie matka, i dziadek, z ołówkiem w uchu, poczuł się całkowiciepokonany.Gdy wyszedł do siebie, rodzinny wieczór nagle dla Buby dobiegł końca.Zbladł i zrobił sięjakiś przezroczysty.Bubę zdziwiło, że tak niewiele trzeba, aby to, co miłe, stało się zwykłe, anawet trochę nudne.Jakby to, co miłe, zmieniło kategorię z przyjemności na obowiązek
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Darmowy hosting zapewnia PRV.PL