[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Tegan czu³ kiedyœ podobne pragnienie i taki sam gniew.By³ bardzo bliskoob³êdu, ale szczêœliwie nie przekroczy³ granicy.Teraz, patrz¹c nauzale¿nionego od krwi wampira, wspomina³ mroczne miesi¹ce trudnej walki zchorob¹.Gdy Petrov Odolf wci¹¿ daremnie szamota³ siê w wiêzach, Dawczyni ¯ycia wsta³aze sto³u i wolno do niego podesz³a.Widaæ by³o, ¿e chce dotkn¹æ swojegopartnera, ale powstrzyma³a siê.Powiedzia³a coœ cicho - tak cicho, ¿e kameranie zarejestrowa³a jej s³Ã³w-po czym odwróci³a siê i skierowa³a do drzwi,ocieraj¹c ³zy z piegowatych policzków.Kuhn otworzy³ drzwi, zanim siêgnê³a do klamki.Zaskoczona, ¿e mia³a tak¹ du¿¹publicznoœæ, sp³onê³a rumieñcem i wstydliwie spuœci³a wzrok.Przepraszam - szepnê³a i ruszy³a do wyjœcia na korytarz.Wszystko w porz¹dku? - zapyta³a Eliza.Dawczyni ¯ycia zanios³a siê szlochem.Tak - wykrztusi³a przez ³zy.Mo¿emy wejœæ - powiedzia³ Kuhn, gdy partnerka Szkar³atnego ruszy³a w g³¹bkorytarza.- Ma pani dziesiêæ minut.I bêdzie lepiej, je¿eli wojownik nie.Chcia³abym, ¿eby to Tegan przeprowadzi³ przes³uchanie - powiedzia³a Eliza.Jak to? - Dyrektor zmarszczy³ brwi.- Nie taka by³a nasza umowa.Byæ mo¿e - odpar³a Eliza - ale nie pozwolê, ¿eby ta biedna kobieta wysz³a st¹dsama.Z Petrovem Odolfem porozmawia Tegan.Darzê go pe³nym zaufaniem,dyrektorze, i pan te¿ powinien.Nie czekaj¹c, a¿ Kuhn zacznie protestowaæ, wysz³a z pokoju i szybkim krokiemruszy³a za zrozpaczon¹ Dawczyni¹ ¯ycia.Tegan mia³ ochotê siê rozeœmiaæ, lecz zamiast tego spiorunowa³ wzrokiemkompletnie zdezorientowanego dyrektora.- Pan przodem - rzuci³ lekko, stoj¹c obok Kuhna przy drzwiach.Rozdzia³ 20Dawczyni ¯ycia siedzia³a na wyœcie³anej ³awce w g³êbi korytarza z twarz¹ ukryt¹w d³oniach.Jej cia³em wstrz¹sa³ szloch.Eliza, nie chc¹c, by kobieta cierpia³a samotnie, siêgnê³a do torebki po paczkêchusteczek.- Mo¿e weŸmiesz jedn¹? - spyta³a cicho.Za³zawione br¹zowe oczy siê unios³y.Tak, dziêkujê.Za ka¿dym razem myœlê, ¿e bêdê silna, ale to takie trudne.Gdywidzê go w takim stanie, zawsze siê rozklejam.Wcale ci siê nie dziwiê - powiedzia³a Eliza, siadaj¹c przy niej.- Jestem Eliza-przedstawi³a siê.Irina - odpowiedzia³a kobieta.- Petrov to mój partner.Tak, wiem.Dyrektor oœrodka nam to powiedzia³.Irina siêgnê³a po chusteczkê.Przyjecha³aœ z Ameryki?Tak, z Bostonu.- Dyrektor Kuhn mówi³, ¿e jacyœ ludzie przyjad¹ zobaczyæ siê z Odolfem, ale niepowiedzia³ mi dlaczego.Czego od niego chcecie?- Chcemy mu tylko zadaæ kilka pytañ, nic wiêcej.W ukradkowym spojrzeniu Iriny widaæ by³o niepokój.Ten mê¿czyzna, który z tob¹ przyszed³.nie jest z Mrocznej Przystani.Nie.Tegan nale¿y do Zakonu.Jest wojownikiem.Wojownikiem? - Irina zesztywnia³a i zmarszczy³a brwi.- Ale przecie¿ Petrovnigdy nikogo nie skrzywdzi³.To dobry cz³owiek.Nie zrobi³ nic z³ego.Nie obawiaj siê.- Eliza po³o¿y³a d³oñ na dr¿¹cych plecach zaniepokojonejkobiety.-Tegan nie przyszed³, ¿eby go skrzywdziæ, obiecujê.Chce z nim tylkoporozmawiaæ.O czym?Potrzebujemy informacji o rodzinie twojego partnera.Chcemy te¿ zobaczyæ, czyrozpozna pewien uk³ad dermaglifów.Irina westchnê³a i s³abo pokrêci³a g³ow¹.On ledwo rozpoznaje mnie.Nie s¹dzê, by okaza³ siê pomocny.Eliza uœmiechnê³asiê wspó³czuj¹co.Musimy to sprawdziæ.To bardzo wa¿ne.Obiecujesz, ¿e nic mu siê nie stanie?Tak, dajê ci moje s³owo.Irina d³ugo wpatrywa³a siê w Elizê, jakby zastanawia³a siê, czy mo¿e jejzaufaæ.Wierzê ci - odpowiedzia³a w koñcu.Eliza œcisnê³a jej d³oñ.Jak d³ugo jesteœcie z Petrovem zwi¹zani wiêzi¹ krwi?Wkrótce minie piêædziesi¹t siedem lat - odpar³a Irina z dum¹ i mi³oœci¹.Alegdy mówi³a dalej, w jej g³os wkrad³ siê smutek.- Tu.w tym miejscu.jestju¿ od trzech.Tak mi przykro - szepnê³a Eliza.Myœla³am, ¿e zdo³a pokonaæ tê s³aboœæ, która poch³onê³a jego ojca i braci, ¿emoja mi³oœæ wystarczy.Ale przeœladowa³y go demony, których nigdy nie by³am wstanie zrozumieæ.Trzy lata temu, kilka tygodni przed tym, jak zachorowa³, sta³siê zupe³nie inn¹ osob¹.Jak to? - zapyta³a Eliza ostro¿nie.Bardzo siê zmieni³ od czasu, gdy jego brat sta³ siê Szkar³atnym i umar³
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Darmowy hosting zapewnia PRV.PL