[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Nie, jestem za Arsenalem - odparł zdecydowanym tonem Cooper.- Co za nonsens - zdziwił się Charlie.Szef policji roześmiał się.- To prawda - powiedział.- Sam niemal straciłem już nadzieję, że coś zwojują w tym sezonie.A pan czyim jest kibicem?- West Ham.Sam tam niegdyś grałem.- I ma pan nadzieję, że będę z panem współpracował?Charlie wybuchnął śmiechem.- No cóż, pozwoliliśmy wam wygrać w rozgrywkach pucharowych.- W1923 roku - przypomniał Cooper, śmiejąc się.- Mamy odległe wspomnienia z Upton Park.- Nigdy nie spodziewałbym się po panu takiego akcentu, sir Charlesie.- Mów mi Charlie, tak jak wszyscy przyjaciele.Jeszcze jedna sprawa, Mikę.Czy chcesz, żeby on wyszedł? - Kciuk Charlie’ego był wymierzony w Trevora Robertsa, któremu nadal nikt nie zaproponował krzesła.- Może byłoby lepiej.- Zaczekaj na mnie na zewnątrz, Roberts - poprosił Charlie, nawet nie patrząc w stronę swojego prawnika.- Dobrze, sir Charlesie - Roberts odwrócił się na pięcie i ruszył w stronę drzwi.Gdy znaleźli się sami, Charlie pochylił się nad biurkiem policjanta i powiedział:- Ci przeklęci prawnicy są wszędzie tacy sami.Przepłacone pyszałkowate ”cwaniaczki”.Ciągną z ciebie wszystkie soki i czekają, żebyś odwalił za nich całą robotę.- Szczególnie gdy jesteś gliniarzem - roześmiał się Cooper.Charlie wybuchnął śmiechem.- Nie słyszałem, żeby ktoś określił tym mianem policjanta, od czasu kiedy opuściłem Whitechapel.- Pochylił się do przodu.- To zostanie pomiędzy nami, Mikę.Pomiędzy dwoma chłopakami z East Endu.Czy powiesz mi coś o Guyu Francisie Trenthamie, o czym on nie wie? - Charlie wskazał kciukiem na drzwi.- Obawiam się, że nie zostało wiele informacji, do których Roberts się nie dokopał, sir Charlesie.- Charlie.- Charlie.Pewnie już wiesz, że Trentham zamordował swoją żonę i został później za to powieszony.- Tak Chciałbym dowiedzieć się, Mikę, czy miał jakieś dzieci? - Charlie wstrzymał oddech, gdy policjant zawahał się z odpowiedzią.Cooper spojrzał na akt oskarżenia, który leżał przed nim na biurku.- Jest tutaj napisane: Żona nie żyje, jedyna córka.Charlie powstrzymał się, żeby nie wyskoczyć z krzesła.- Czy w dokumencie nie podano przypadkiem jej imienia?- Margaret Ethel Trentham - odparł komisarz.Charlie wiedział, że nie musi sprawdzać papierów, które Roberts zostawił mu na noc do przeczytania.Nie było w nich ani jednej wzmianki o Margaret Ethel Trentham.Pamiętał imiona trojga Trenthamów, urodzonych między 1924 a 1925 rokiem w Australii, ale wszyscy byli chłopcami.- A data urodzenia? - zaryzykował.- Nie figuruje, Charlie - powiedział Cooper.- To nie dziewczynka była sądzona.- Przesunął arkusz papieru na drugą stronę biurka, żeby gość mógł sam przeczytać wszystko, o czym został poinformowany.- W latach dwudziestych nie zawracano sobie głowy takimi szczegółami.- Czy jest jeszcze coś w tych aktach, co pomogłoby chłopakowi z East Endu poruszać się po nieznanym terenie? - Charlie miał nadzieję, że nie posuwa się za daleko.Cooper przez chwilę przeglądał akta Trenthama, zanim wyraził swoją opinię.- W naszych dokumentach są dwie notatki, które mogą być dla ciebie przydatne.Jedna została napisana ołówkiem przez mojego poprzednika.A wcześniejszy zapis zrobił szef policji, Parker, który pracował jeszcze przed nim.Przypuszczam, że może cię to zainteresować.- Zamieniam się w słuch, Mikę.- 24 kwietnia 1927 roku Parkerowi złożyła wizytę pani Ethel Trentham, matka skazanego.- Dobry Boże - zawołał Charlie, nie potrafiąc ukryć zdziwienia.- Ale po co?- Nie podano powodów ani nie zarejstrowano przebiegu rozmowy.Przykro mi.- A druga notatka?- Dotyczy innego gościa z Anglii, który dopytywał się o Guya Trenthama.Tym razem wizyta miała miejsce 23 sierpnia 1947 roku.- Szef policji zajrzał do dokumentu, żeby sprawdzić nazwisko - i złożył ją niejaki pan Daniel Trentham.Charlie’ego przeszył lód.Zacisnął dłonie na poręczy fotela.- Dobrze się czujesz? - spytał szczerze zatroskany Cooper.- Wszystko w porządku, dziękuję - zapewnił Charlie.- To tylko skutki podróży samolotem.Czy został podany powód wizyty Daniela Trenthama?- Według informacji w załączonej notatce podał się za syna zmarłego - wyjaśnił policjant.Charlie próbował nie okazywać swoich uczuć.Cooper wyprostował się w fotelu.- Teraz wiesz o tej sprawie dokładnie tyle samo co ja.- Bardzo mi pomogłeś, Mikę - podziękował Charlie.Z trudem się podniósł i pochylił nad biurkiem, żeby uścisnąć policjantowi rękę.- Jeśli kiedykolwiek przyjedziesz do Deptford, odszukaj mnie.Z największą przyjemnością pokażę ci drużynę piłkarską z prawdziwego zdarzenia.Jeszcze idąc do windy, zabawiali się nawzajem dykteryjkami.Zjechali na parter.Policjant towarzyszył Charlie’emu do samych drzwi wyjściowych z komisariatu.Charlie raz jeszcze uścisnął mu dłoń, zanim zajął miejsce w samochodzie obok Trevora Robertsa.- W porządku, Roberts, wygląda na to, że czeka nas robota.- Czy wolno mi będzie przedtem o coś pana zapytać?- Bardzo proszę.- Co się stało z pańskim akcentem?- Zachowuję go na specjalne okazje, panie Roberts.Używam go tylko w obecności królowej, Winstona Churchilla i gdy obsługuję klientów przy moim straganie.A dzisiaj uznałem za konieczne dołączyć jeszcze do tej listy szefa policji w Melbourne.- Wolę nawet nie myśleć, co mu pan powiedział o mnie i o moim zawodzie.- Tylko tyle, że jest pan przepłacanym, zarozumiałym harcerzykiem, który oczekuje ode mnie, że wykonam za niego całą robotę.- A czy on wyraził swoją opinię?- Uważał, że powinienem być bardziej powściągliwy w swoich sądach.38 - Prosto jak strzelił - Aż trudno w to uwierzyć - zdumiał się Roberts.- Czy zdołał pan wydobyć z niego jakieś nowe informacje?- Oczywiście - powiedział Charlie.- Okazuje się, że Guy Trentham miał córkę.- Córkę? - powtórzył Roberts, nie potrafiąc ukryć podniecenia.- Czy Cooper zdradził panu jej imię i jakiekolwiek informacje na jej temat?- Powiedział, że miała na imię Margaret Ethel.A naszą jedyną inną wskazówką jest wizyta, jaką złożyła pani Trentham, matka Guya, w Melbourne w 1927 roku
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Darmowy hosting zapewnia PRV.PL