[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.– Je¿eli mnie kochasz – powiedzia³ Attyla – zjednaj mi jej wzglêdy.Wynagrodzêciê najlepiej,jak tylko potrafiê.Kiedy chcecie wyruszyæ w drogê?– Najpierw musimy przysposobiæ do podró¿y broñ i stroje, ¿ebyœmy mogli godniestan¹æprzed ksi¹¿êtami – powiedzia³ Rüdiger.– Wezmê ze sob¹ nad Ren piêciusetszlachetnychjeŸdŸców.Bêd¹ musieli przyznaæ Burgundowie, ¿e ¿aden król nie wysy³a takbogatych ambasadorów.Wyruszymy za dwadzieœcia cztery dni.Teraz zawiadomiê moj¹ ukochan¹ ma³¿onkêGotelindê, ¿e sam bêdê pos³owaæ do Krymhildy.Gdy ma³¿onka Rüdigera dowiedzia³a siê o pos³owaniu, zrobi³o jej siê zarazemradoœnie iciê¿ko na sercu.Z rozrzewnieniem wspomina³a piêkn¹ Helche i p³acz¹c zadawa³asobie pytanie,czy przysz³a pani bêdzie tak szlachetna i dobra jak ona.Siódmego dnia wyruszy³ Rüdiger z Bechlaru.Wspaniale uzbrojeni i strojnici¹gnêli przezBawariê; wys³annikom potê¿nego Attyli nie œmieli naprzykrzaæ siê nawetnajodwa¿niejsi, takwiêc w ci¹gu dwunastu dni przybyli nad Ren.Rych³o zawiadomiono króla Gunthera i jego ludzi, ¿e przybyli goœcie z obcychkrajów, iwywiadywano siê, czy ktoœ zna mê¿Ã³w, których ciê¿ko ob³adowane juczne koniezdradzaj¹bogactwo przybyszów.Dano im zaraz kwatery w mieœcie i pos³ano po Hagena, mo¿ewie,kim s¹ obcy? – Jeszcze nigdy ich nie widzia³em – powiedzia³ Hagen.– Musieliprzybyæ zdaleka, skoro ich nie znam.Gdy jednak strojni wys³annicy wjechali wraz ze zbrojnymi na dziedziniec, Hagenrzek³: –Od dawna ju¿ nie widzia³em tych bohaterów, lecz zdaje mi siê, ¿e jest toRüdiger z Bechlaru.– Po co do tego kraju przybywa Rüdiger z Bechlaru? – spyta³ niepewnie król.Nimjednakpiêciuset ludzi zsiad³o z wierzchowców, Hagen ju¿ pozna³ Rüdigera i wybieg³ munaprzeciw:– Niech bêdzie pozdrowiony junak, w³odarz Bechlaru, ojciec tu³aczy,najprzychylniejszy gospodarzwe wszystkich niemieckich prowincjach i ca³a jego dru¿yna! – zawo³a³przyjaŸnie.Gdy weszli do sali, gdzie siedzia³ król Gunther, ten powsta³ uprzejmie zsiedzenia na powitaniegoœci.Wzi¹³ Rüdigera pod rêkê, poprowadzi³ i posadzi³ na w³asnym miejscu.Gernot,Giselher, margrabia Gere, Dankwart i Volker weszli, aby weso³o powitaæ goœcia.– Jak siê wiedzie Attyli i Helche w kraju Hunów? – zapytywa³ Gunther.– Chêtnie wam o tym opowiem – odpar³ Rüdiger podnosz¹c siê, a wraz z nim ca³aœwita.–Je¿eli pozwolisz, ksi¹¿ê, chcia³bym was powiadomiæ, co poruczono mi zameldowaæ.Mójmo¿ny protektor ofiarowuje wam swoje us³ugi tu, nad Renem, wam i wszystkim,którzy pozostaj¹z wami w przyjaŸni.Szlachetny król pragnie siê przed wami u¿aliæ na swojenieszczêœcie.Zmar³a dostojna pani Helche, jego królewska ma³¿onka, a jego lud jest pogr¹¿onyw¿a³obie.Piêkne panny, córy szlachetnego ksiêcia, które wychowywali, s¹ terazopuszczone inie widzimy w kraju nikogo, kto móg³by siê nimi zaopiekowaæ.– Œwiat – powiedzia³ rycerz Gernot – z pewnoœci¹ winien op³akiwaæ œmieræurodziwejHelche; zdobi³y j¹ liczne cnoty.– Hagen przyœwiadczy³.– Pozwólcie, królu panie – ci¹gn¹³ Rüdiger – ¿e powiem wiêcej.Powiedzianomojemukrólowi, ¿e Zygfryd zmar³ i Krymhilda nie ma mê¿a.Jeœli sprawa tak siêprzedstawia, czyzezwolicie jej, ¿eby nosi³a królewsk¹ koronê? O to was pyta mój pan.– Je¿eli sama wyrazi zgodê, zgodzê siê i ja – powiedzia³ Gunther.– Dlaczegomia³bymodmawiaæ królowi, zanim siê o tym dowiem? Do trzech dni powiadomimy was.Król Gunther zasiêgn¹³ rady zaufanych, czy wydaje im siê s³uszne, ¿ebyKrymhilda wysz³aza króla Attylê? Wszyscy wyrazili zgodê i tylko Hagen odradza³.– Je¿eli macierozs¹dek,miejcie siê na bacznoœci; nie gódŸcie siê, nawet je¿eli Krymhilda wyrazi zgodê.– Dlaczegomam mojej siostrze odmawiaæ tego, o co sami powinniœmy zabiegaæ, je¿eli jej toprzyniesiezaszczyt? – pyta³ Gunther.– Zamilczcie! – krzykn¹³ Hagen.– Gdybyœcie poznali króla Attylê takim, jakimja go widzê,s¹dzilibyœcie inaczej.Ju¿ nied³ugo bêdziecie gorzko ¿a³owaæ, je¿eli Krymhildazostaniejego ¿on¹.– Nawet gdyby zosta³a jego ¿on¹ – odpar³ Gunther – z ³atwoœci¹ moglibyœmyzapobiec takiemuobrotowi sprawy, na skutek którego móg³by nam zaszkodziæ swoj¹ nienawiœci¹.–AleHagen w dalszym ci¹gu odradza³.Pos³ano po Gernota i Giselhera, ¿eby ich zapytaæ, co o tym myœl¹.PrzyznaliGuntherowiracjê, ale Hagen nie da³ siê przekonaæ.– Teraz oka¿e siê, Hagenie, czy jesteœcie lojalni.WynagródŸcie naszej siostrzeból, któryjej sprawiliœcie.Wyrz¹dziliœcie jej tyle krzywdy, ¿e mia³aby powody gniewaæsiê na was.– Mówiê tylko to, co przewidujê – obstawa³ Hagen.– Je¿eli Attyla o¿eni siê zni¹, do¿yjeciejeszcze chwili, gdy doprowadzi tak¿e do tego, ¿eby œci¹gn¹æ na wasnieszczêœcie.Wieludzielnych mê¿Ã³w wst¹pi³o na jej us³ugi.Gernot radzi³, ¿eby wierzyæ Krymhildzie; to przyniesie zaszczyt im samym.Przecie¿ nigdynie pójd¹ do kraju Attyli.– Nie jestem przekonany – rzek³ Hagen.– Gdy szlachetna Krymhilda w³o¿y koronêHelche,przysporzy nam jeszcze wielu nieszczêœæ.Powinniœcie jej kazaæ pozostaæ.Ale królowie stwierdzili zgodnie, ¿e w razie gdyby Krymhilda zgodzi³a siê,powinna zostaæ¿on¹ Attyli.Margrabia Gere wyprosi³ pos³uchanie, by zameldowaæ: – Donoszê wam, ¿e Attylachcewas poj¹æ za ¿onê.Chce wam wynagrodziæ liczne krzywdy, jakie wam wyrz¹dzono.Ksiê¿na powita³a go przyjaŸnie i wys³ucha³a nowiny, ¿e król Attyla ubiega siê ojej rêkê.– Niech Bóg ustrze¿e was i wszystkich moich przyjació³ od tego – rzek³a zbola³a– ¿ebyœcieczynili sobie ze mnie biednej takie ¿arty! Na có¿ mi m¹¿?Nikt nie móg³ jej przekonaæ, ¿e w przysz³oœci pokocha mê¿a.Po wielunaleganiach krewniosi¹gnêli przynajmniej tyle, ¿e zgodzi³a siê wys³uchaæ pos³ania.– Nie chcê odmawiaæ – powiedzia³a – bo chêtnie ujrzê cnotliwego Rüdigera.Nieprzyjê³abym¿adnego innego wys³annika.Ka¿cie mu, ¿eby jutro rano przyszed³ do mej komnaty.Wtedy wyraŸnie oznajmiê mu swoj¹ wolê.Rüdiger te¿ by³ zadowolony z tego, ¿e zgodzi³a siê go przyj¹æ, bo by³ pewny, ¿ebyle królowazechcia³a go wys³uchaæ, to j¹ przekona.Nastêpnego ranka po jutrzni Krymhilda w smutnym nastroju oczekiwa³amargrabiego.By³a w prostej odzie¿y, któr¹ stale nosi³a i która by³a mokra od ³ez, a i damyz jej orszaku te¿by³y smutne.– Szlachetna królewska córo – zacz¹³ pose³ – raczcie zezwoliæ, bym ja i moiprzybocznistoj¹c przed wami oznajmili wam wieœci, z przyczyny których was widzimy.– Mówcie, co chcecie, jesteœcie dobrym pos³em.– Tak powiedzia³a Krymhilda, alenietrudnoby³o poznaæ, ¿e s³ucha³a niechêtnie
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Darmowy hosting zapewnia PRV.PL