[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.– Pójdziesz ze mną, Alekso.Na własnych nogach albo cię zaniosę.Wybieraj – powiedział lekko zachrypłym głosem i rzucił jej płomienne spojrzenie.– Wolę pójść sama – odparła z godnością.To były tylko pozory.Kręciło się jej w głowie i ledwie mogła się poruszać.Ryan uwolnił przeguby jej rąk, ale przesunął palce niżej.W gorącym uścisku zamknął je na dłoniach Aleksy.Szli do domu w milczeniu.Przy wejściu przepuścił ją przed sobą, zostawiając tak mało miejsca, że musiała się o niego otrzeć.Oboje odczuli z tego powodu dreszcz podniecenia.Całe ciało Aleksy zareagowało falą gorąca na bliskość Ryana.Przez chwilę stali w drzwiach, przyciśnięci do siebie.Dziewczyna czuła na wargach ciepło jego oddechu, przywracające pamięć pocałunków i pieszczot.– Czy Ben prosił, żebyś tu przyszła? – przerwał ciszę Ryan.– Słucham? – Niezbyt przytomna Aleksa zamrugała powiekami.Czuła na sobie wzrok Ryana.Sprawiał, że nie potrafiła zebrać myśli.– Mówię o Benie, o twoim nieznośnym bracie.Ryan odczuwał przyjemność na widok reakcji Aleksy.Cieszyło go, że samym spojrzeniem doprowadził ją do takiego stanu.Ona również zdawała sobie z tego sprawę.Drżąc na całym ciele, szybko weszła do ogromnego przedpokoju.– Ben o nic mnie nie prosił – wyjaśniła.– Sama chciałam.przeprosić cię w jego imieniu.Wiem, że to co zrobił, było okropne, ale.– Pragnęłaś zemsty, a twój brat pomógł ci jej dokonać – dokończył Ryan.Stał teraz naprzeciw niej, pełen żaru i napięcia.– O wszystkim dowiedziałam się dopiero po fakcie.Podobnie jak Carrie.Kiedy rzecz wyszła na jaw, byłyśmy przerażone.Prosiłyśmy Bena, żeby z tym skończył.Sądziłeś, że to ja kryję się za jego wyczynami, prawda?– Owszem, coś takiego przemknęło mi przez myśl.– To wyjaśnia twoje zachowanie się na pokazie samochodów.– Chciałem zabrać stamtąd Kelsey, a z tobą omówić wszystko później, ale najpierw musiałem oswoić się z myślą, że wreszcie wiem, kto jest sprawcą tego.szczególnego łańcucha incydentów.– Szczególnego łańcucha incydentów – powtórzyła Aleksa.– Tak eufemistycznie lubisz się wyrażać w swoich historyjkach obrazkowych.– Myślałem, że te przykrości spotykają mnie ze strony jakichś fanatyków urażonych treścią komiksów.– Ryan skrzywił się.– Czekałem na listy żądające jej zmiany.A to twój brat, Ben!– Ben wykazuje.zaangażowanie w sprawach, które dotyczą Carrie i mnie.Równie gorliwie zaspokaja własne ambicje – dodała zakłopotana.– Wściekał się na mnie za to, że cię zraniłem – powiedział Ryan.Aleksa potakująco skinęła głową i odwróciła wzrok.– Ale ja nie chciałam się mścić.Pragnęłam po prostu.– Głos jej się załamał.– Czego pragnęłaś? – zapytał cicho.– Ciebie – szepnęła patrząc w dywan.– Chciałam, żebyś wrócił.– A teraz? Ciągle chcesz, żebym wrócił? A może, jak powiedziałaś, już mnie nie kochasz?– Kiedy to mówiłam, naprawdę tak myślałam – wyznała i nerwowo przesunęła ręką po włosach.– Ze mną było podobnie, gdy oświadczyłem, że nie chcę wiązać się z tobą na serio.Następstwa tej decyzji męczyły mnie potem przez dwa nieznośnie długie, nieszczęśliwe lata.– Masz na myśli, oczywiście, paskudne kawały Bena?– Chodzi mi o to, że byłem bez ciebie, a nie o wybryki Bena – rzekł ponuro Ryan.– Porzućmy te gry słowne, Alekso.Powiedz otwarcie.Chcesz, żebyśmy byli razem, czy nie?Zadrżała się w obawie, że zastawia na nią pułapkę, chcąc zmusić, by wyznała miłość, a potem jeszcze raz odrzucić jej uczucie.Byłaby to najlepsza zemsta za wszystkie postępki Bena.Jadąc tutaj, uświadomiła sobie, że kocha Ryana, a miłość łączyła się z zaufaniem.Jeśli więc go kocha, to powinna wierzyć, że nie zechce jej powtórnie zranić.Mówił przecież, jak bardzo żałuje tego, co kiedyś zrobił.Gdyby kiedykolwiek mieli być razem, powinna zapomnieć o poczuciu krzywdy i dać mu szansę.– Chcę, żebyśmy byli ze sobą – powiedziała z błyskiem emocji w oczach.– Nigdy nie przestałam cię kochać, nawet wtedy, kiedy myślałam, że cię nienawidzę.Jeśli więc ciągle jeszcze mnie pragniesz.– Jeśli?Błyskawicznie znalazł się przy Aleksie, objął ją mocno i uniósł w górę.Bezwiednie zarzuciła mu ręce na szyję.Zamknął oczy.Potężna fala pożądania o mało nie zwaliła go z nóg.Przytulił mocniej dziewczynę.– Pragnę cię, maleńka – powiedział schrypniętym ze wzruszenia głosem – tak bardzo, że chcę zapomnieć o przeszłości, o naszym zerwaniu i o zemście Bena.Pragnę iść z tobą przez życie.Kocham cię, Alekso.Mam zamiar przekonywać cię o tym przez resztę swoich dni.Odchyliła głowę, by spojrzeć mu w oczy.– To brzmi jak oświadczyny – szepnęła cicho.– Bo to są oświadczyny.Spóźnione o dwa lata.Dotknął wargami jej ust, drażniąc je i kusząc.– Powiedz „tak", Alekso.Powiedz, że wyjdziesz za mnie.Zmarnowaliśmy już zbyt dużo czasu.– Muszę się z tym oswoić – odrzekła.– To powinno ci pomóc.Usta Ryana zaczęły pieszczotliwie muskać wargi Aleksy.Zapragnęła gwałtownie pocałunku.Jęknęła, gdy Ryan dotknął ustami jej szyi, a jego zęby i język pieszczotliwie powędrowały po skórze.Objęła go mocno i odchyliła głowę, pozwalając, by sięgnął dalej.Powoli, zmysłowo włożył ręce pod spódniczkę i przesunął je w górę, ku pośladkom.Aleksa tak mocno zacisnęła nogi wokół bioder Ryana, że wyraźnie poczuła, jak bardzo jest pożądana.Kontrast między twardym, nieustępliwym Ryanem a jej słabością działał na nich oboje elektryzująco.Głęboko wsunął język do ust dziewczyny, by cieszyć się ich słodyczą.Pocałunek stawał się coraz gwałtowniejszy i bardziej namiętny.Kiedy wreszcie oderwali się od siebie, oboje nie mogli złapać oddechu, a ich ciała płonęły z pożądania.– Czy już się oswoiłaś? – ochryple spytał Ryan.– Gotów jestem podwoić wysiłki, by przyspieszyć ten proces.– Och! – jęknęła.Przytulona do Ryana, dotykała wargami jego mocno sklepionej szyi.Sutki jej stwardniały i naprężyły się w oczekiwaniu pieszczoty.Potarła nimi lekko o jego pierś, pragnąc, by dotyk zmniejszył napięcie zmysłów.Ogarnęło ją wręcz nieprawdopodobne podniecenie.– Nie powiedziałaś jeszcze, czy wyjdziesz za mnie – przypomniał.Aleksa powoli postawiła stopy na podłodze
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Darmowy hosting zapewnia PRV.PL