[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Jego wzrok spoczął na drugim urządzeniu.Nigdy go nie uruchamiał.To był tylko laptop umieszczony w obudowie konsoli, przytwierdzony do biurka przez te liczykrupy z Diversifications.– Dzięki, sknery – powiedział na głos i udał się do kuchni, żeby poszukać czegoś, co mogłoby posłużyć za narzędzia.W końcu odrąbał kawałki blatu biurka tłuczkiem do mięsa (dziękuję Kuchnio Która Wróciłaś Do Łask), na powrót pochylił się nad obudową konsoli i odłączył większą klawiaturę oraz monitor, używając noża w charakterze śrubokrętu.Urządzenie posiadało mniejszy ekran oraz własną przenośną klawiaturę złożoną pod spodem, a także mnóstwo dodatkowych kabli wsuniętych do przegródki na baterię.Bateria świetlna, całkowicie naładowana, mimo że była schowana w biurku, dzięki ci Boże, czy Kimkolwiek Jesteś.Zawahał się, spoglądając na wciąż przykryte obrusem drugie urządzenie.Racja, oczywiście; gdy tylko wyrwał kabel zasilania, uruchomiła się bateria.Żeby uchronić system przed zawieszeniem na skutek przerwy w dostawie prądu.Tyle że standardowe, preinstalowane procedury antywirusowe, gdy tylko wykryły infekcję, zwykle unieruchamiały skrót do baterii, żeby zatrzymać wirusa.Keely zaśmiał się ponuro.Nie tym razem.Może jednak był to Superwirus.Panel wind udało się odpalić praktycznie bez wysiłku za pomocą laptopa z apartamentu.Niecierpliwie przyglądał się całej operacji na ekranie, póki nie znalazł kabiny, którą zwolniono na dziesiątym piętrze, po czym wezwał ją tak szybko, iż nabrał pewności, że się zdradził.Ale nie miało to już żadnego znaczenia.Był jeszcze w drodze na szesnaste piętro, kiedy ekran laptopa poinformował go, że wszystkie pozostałe windy niespodziewanie stanęły.Pożałowała, że go nie obudziła.Nikt nie powinien znosić tak żenującego ruchu w samotności.Tkwiąc w korku na Santa Monica Boulevard, przeglądała mapki na ekranie modułu nawigacyjnego wynajmiaka, szukając choćby śladu wolnej przestrzeni i ruchu.A właściwie to próbowała przeglądać mapki – tego dnia rano czas reakcji ze strony GridLid był wyjątkowo długi, mogłaby równie dobrze wysiąść z pojazdu i przejść się na piechotę, żeby rozeznać się w sytuacji na ulicach.Panował niemal całkowity bezruch.Okazjonalnie zwyczajowa kryzysowa notka GridLid przesuwała się po dolnej części ekranu: ZE WZGLĘDU NA NIEZWYKLE DUŻE NATĘŻENIE RUCHU WSZYSTKIE POJAZDY, KTÓRE NIE MUSZĄ ZNAJDOWAĆ SIĘ W TEJ CHWILI NA DROGACH, POWINNY ZOSTAĆ ZAPARKOWANE NA NAJBLIŻSZYM WOLNYM, PRZEPISOWYM MIEJSCU DO CZASU PRZYWRÓCENIA PŁYNNOŚCI RUCHU.Jasne, stary.Jakby te jebane pojazdy same się prowadziły.Usadowiła się na podniszczonym, zapadniętym siedzeniu.Spróbuj wydostać się z L.A.Były tak okropne korki, że można było równie dobrze nie ruszać się z miejsca i stawić temu czoła.Kątem oka dostrzegła, że ekran GridLid zaczął migać.– Świetnie, kutasie – warknęła i uderzyła dłonią w monitor.– Popsuj mi się akurat teraz, przepal się, myślisz, że w ogóle nie jesteś potrzebny na drodze, co?Kierowca w stojącym za nią prywatnym samochodzie zatrąbił klaksonem, bo znajdujący się przed nią wynajmiak przetoczył się do przodu o całe piętnaście centymetrów.– Już dobrze, obsrańcu.– Podjechała te piętnaście centymetrów.– Nikt się przed nas nie wetnie, zadowolony?Kierowca zatrąbił ponownie.Poirytowana, obróciła się gwałtownie do tyłu i ujrzała przywołującego ją ręką młodego mężczyznę, który wyglądał tak, jakby zbliżał się właśnie do wąskiej krawędzi desperacji.Wysiadła z pojazdu i podeszła do niego.– Przepraszam, czy przypadkiem nie zna się pani trochę na tych modułach nawigacyjnych? – spytał.Przyjrzała się jego samochodowi: prywatna maszyna, nie jakiś tam wynajmiak; wszystko robione na zamówienie.Nawet moduł nawigacyjny.Pełny dostąp do infostrady.– Nie bardziej niż inni – odparła.– Czemu pytasz?– Dostaję bardzo dziwne wiadomości.Niech pani spojrzy.– Obrócił monitor i przesunął go nieco, żeby lepiej widziała.– Powinny za chwilę znowu wyskoczyć.Nie skończył jeszcze mówić, a już parada wyrazów przecięła przez środek nawigacyjną grafikę.CHYBA MÓWIŁEM CI, ŻEBYŚ SPRZĄTNĄŁ TO GÓWNO Z ULICY.Wbrew sobie, Gina zaśmiała się krótko z niedowierzaniem.– To jest samochód moich rodziców, wprowadzili w nim wiele zmian na zamówienie.Moduł nawigacyjny posiada pełny dostęp do infostrady, więc pomyślałem, że może dochodzą do mnie jakieś nakładające się sygnały, czy coś w tym rodzaju.Ponieważ.Niech pani patrzy.– Wcisnął klawisz na znajdującym się na desce rozdzielczej panelu modułu.– Nie mogę przywołać żadnej mapki, żeby znaleźć niezakorkowaną ulicę.– Podniósł na nią wzrok z błagalnym wyrazem twarzy.– No cóż, przede wszystkim to nie ma żadnych niezakorkowanych ulic.Nie możesz dostać się do żadnych innych mapek, ponieważ GridLid działa zbyt wolno, żeby je załadować.Równie dobrze możesz wejść na infostradę i złapać Drogą Panią Troubles na FolkNecie albo możesz pooglądać sobie korek na Ogólnych Wiadomościach LA.Czy to satysfakcjonująca odpowiedź na wszystkie twoje pytania?– A co z tą dziwaczną informacją? – spytał.– GridLid nie wysyłają zazwyczaj takich rzeczy, prawda?– Fakt.– Zaśmiała się.– Ale Dr Fish tak.Coś mi się zdaje, że teraz składa wizyty samochodowe.– Przepraszam, że pozwoliłem sobie zawracać pani głowę – zawołał za nią pełnym skruchy tonem, kiedy ruszyła w stronę swojego wynajmiaka.– Jeżdżę dopiero od niedawna
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Darmowy hosting zapewnia PRV.PL