[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Ale w gniewie ludzie zawsze działają rozumnie.Młoda dama widząc, że Darcy jest trochę poirytowany, przypuszczała, że osiągnęła zamierzony cel, gospodarz jednak milczał uparcie, wobec tego, chcąc go sprowokować do rozmowy, ciągnęła:– Przypominam sobie, jak bardzo byliśmy zdumieni, dowiedziawszy się na początku naszej znajomości w Hertfordshire, że jest tam uważana za piękność, dobrze zaś pamiętam pewien wieczór po obiedzie, na który oni byli zaproszeni do Netherfield.Powiedział pan wtedy: ,,Ona pięknością! Równie dobrze można by jej matkę nazwać mędrcem”.Potem jednak, wydaje mi się, zmienił pan zdanie i chyba uznał ją za ładną.– Tak – odparł Darcy, który nie mógł już dłużej panować nad sobą – ale to było na samym początku naszej znajomości, od wielu bowiem miesięcy uważam ją za jedną z najpiękniejszych kobiet, jakie znam.Po tych słowach wyszedł z pokoju, a panna Bingley została z całą satysfakcją, jaką dawało jej przeświadczenie, że zmusiła pana Darcy’ego do słów, które nikomu prócz niej nie sprawiły przykrości.W drodze powrotnej pani Gardiner i Elżbieta rozmawiały o wszystkich szczegółach wizyty z wyjątkiem tych, które je obie najwięcej interesowały.Omawiano wygląd i zachowanie wszystkich, oprócz osoby, która najżywiej zajmowała obie panie.Mówiły o jego siostrze, przyjaciołach, domu, owocach – o wszystkim, tylko nie o nim samym, choć Elżbieta marzyła, by się dowiedzieć, co pani Gardiner o nim myśli, zaś pani Gardiner byłaby niewymownie rada, gdyby siostrzenica zaczęła mówić na ten temat.XLVIKiedy po raz pierwszy przyjechali do Lambton, Elżbieta stwierdziła z rozczarowaniem, że nie oczekuje tam na nią list od Jane, a podobny zawód przeżywała każdego ranka podczas pobytu w miasteczku.Trzeciego jednak dnia skończyły się narzekania, otrzymała bowiem od siostry dwa listy jednocześnie.Na jednym z nich zaznaczone było, że trafił przez pomyłkę gdzie indziej, czemu Elżbieta nie zdziwiła się wcale widząc, że Jane wyraźnie źle go zaadresowała.W chwili gdy przyszła poczta, wszyscy wybierali się właśnie na spacer.Państwo Gardiner pozostawili więc siostrzenicę samą, by mogła się nacieszyć wiadomościami z domu, i wyszli.Pierwszy list, źle skierowany, należało przeczytać najpierw.Pisany był pięć dni temu.Na początku zawierał opis skromnych jakichś przyjęć i rozrywek, w których tyle było nowości, ile ich na wsi bywa.Druga połowa listu, datowana następnego dnia i pisana w wyraźnym zamęcie, zawierała ważniejsze wiadomości.Brzmiała ona następująco:Po napisaniu powyższego zaszły pewne wypadki, bardzo poważne i całkiem, niespodziewane – lecz nie bój się – wszyscy jesteśmy zdrowi.To, co ci mam do powiedzenia, to sprawa nieszczęsnej Lidii.Wczoraj o dwunastej w nocy, kiedy kładliśmy się spać, przyjechał kurier od pułkownika Forstera.Donosi on, iż Lidia uciekła do Szkocji z pewnym oficerem.Powiem już wszystko – z Wickhamem.Wyobraź sobie nasze zdumienie.Dla Kitty jednak nie było to niespodzianką.Bardzo, bardzo mi przykro.Jakiż to nierozważny krok zarówno ze strony jego, jak i jej.Chcę jednak wierzyć w najlepsze, może mylnie go oceniałyśmy.Łatwo mi przyjąć, że jest człowiekiem bezmyślnym i niedyskretnym, ale jego ostatni postępek (starajmy się nim cieszyć) nie świadczy o gruntownym zepsuciu.Wybór jego jest w każdym razie bezinteresowny, boć przecież wie, że nasz ojciec nic im dać nie może.Biedna matka głęboko jest strapiona.Ojciec znosi to lepiej.Jakże się cieszę, żeśmy im nie powiedziały o zarzutach, jakie są stawiane Wickhamowi.My same musimy o tym zapomnieć.Wyruszyli w sobotę około północy, jak się przypuszcza, ale nieobecność ich stwierdzono dopiero wczoraj rano koło ósmej.Natychmiast wysłano kuriera.Lizzy kochana, musieli przejeżdżać o dziesięć mil od nas.Pułkownik Forster daje w liście do zrozumienia, że możemy go oczekiwać lada chwila.Lidia napisała kilka słów do jego żony, zawiadamiając ją o ich postanowieniu.Muszę kończyć, bo nie mogę długo zostawiać biednej matki samej.Boję się, że nic z tego nie zrozumiesz, ale sama dobrze nie wiem, co piszę.Nie pozwoliwszy sobie nawet na chwilę zastanowienia, ledwo zdając sobie sprawę, co czuje, Elżbieta skończyła czytać i sięgnęła po następny list.Otworzywszy go, chciwie przebiegła wzrokiem pismo.List ten był datowany następnego dnia.Otrzymałaś już, kochana siostro, mój pisany naprędce list.Chciałabym, żeby ten był bardziej zrozumiały, choć jednak dosyć mam czasu, jestem tak nieprzytomna, że nie wiem, czy uda mi się jasno pisać.Najdroższa Lizzy, nie wiem, jak ci to powiedzieć, ale mam złe wiadomości dla ciebie, i to takie, z którymi nie mogę zwlekać.Chociaż małżeństwo pana Wickhama z naszą biedną Lidią bardzo jest nierozsądne, pragniemy teraz mieć pewność, czy zostało istotnie zawarte, mamy bowiem powody przypuszczać, iż nie pojechali do Szkocji.Wczoraj przyjechał pułkownik Forster – wyjechał z Brighton przedwczoraj w kilka godzin po wysłaniu kuriera.Choć kartka, jaką Lidia zostawiła dla pani Forster, dała im do zrozumienia, że uciekinierzy jadą do Gretna Green, Denny powiedział coś, z czego wynikało, iż nie wierzy, by Wickham miał zamiar tam jechać czy poślubić Lidię, co powtórzono pułkownikowi Forsterowi, który, przerażony, natychmiast wyjechał z Brighton ich śladem.Zaprowadziły go one tylko do Clapham i nie dalej, bowiem Lidia i Wickham przesiedli się tam w najęty powóz i zwolnili karetkę pocztową, która przywiozła ich z Epsom.Poza tym wiadomo tylko, że widziano ich dalej na londyńskim gościńcu.Nie wiem, co o tym myśleć.Pułkownik F.sprawdził wszystko, co możliwe na drodze prowadzącej z Brighton do Londynu, a potem przyjechał do Hertfordshire szczegółowo opisując ich na wszystkich rogatkach i we wszystkich gospodach w Barnet i Hatfield, lecz bez skutku.Nikt tam nikogo takiego nie widział.Głęboko poruszony przyjechał do nas do Longbourn i wyjawił swoje podejrzenia w sposób, który najlepiej świadczy o jego dobroci.Bardzo współczuję zarówno jemu, jak i pani Forster – nikt nie może ich tu winić.Nasza rozpacz, kochana siostrzyczko, jest doprawdy ogromna
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Darmowy hosting zapewnia PRV.PL