[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.W odpowiedzi na jego wysiłki dziewczyna rozbiła mu na głowie talerz z szarlotką.Potraktowany w taki sposób dostojny gość dość pospiesznie i bez żadnego wytłumaczenia opuścił dom państwa Sledge’ów, a ci przypisali to dziwne zachowanie ogromowi jego geniuszu.Jeżeli lord Wingate zwrócił uwagę na to, że jego rozmówczyni poczuła się niezręcznie, nie dał nic po sobie poznać.- W takim razie w porządku - odezwał się z ulgą.- To, o co przyszedłem poprosić, panno Mayhew, i proszę wybaczyć mi, że wcześniej do pani nie napisałem, ale czułem, że propozycja wyrażona osobiście zostanie lepiej przyjęta, zwłaszcza po tym niekonwencjonalnym spotkaniu w zeszłym tygodniu.Utkwił w niej tak przeszywające spojrzenie, że Kate prawie się potknęła, cofając o krok, ale w porę złapała się poręczy stojącego nieopodal krzesła.- Zastanawiam się - kontynuował markiz - czy zechciałaby pani rozważyć porzucenie pracy tutaj, u Sledge’ów, i przeniosła się do mnie, by zostać przyzwoitką mojej córki, Isabel, z którą, jak ufam, jest pani w jakiś sposób zaznajomiona.Kate zamrugała, tylko raz, i chwyciła się mocniej drewnianej poręczy.- Jestem całkowicie pewien - ciągnął lord Wingate - że mogę pani zaoferować przynajmniej tak komfortowe warunki, jakie ma pani tutaj.- Rozejrzał się z niesmakiem po bibliotece.Mimo drogich mebli i ogromnej liczby dzieł klasyków literatury, pokój był dosyć mały i najwyraźniej nie był w tym domu pomieszczeniem używanym zbyt często.- I dwa razy takie wynagrodzenie.Kate opadła szczęka.Stanie z otwartymi ustami jest bardzo nieeleganckie - było to coś, co bez powodzenia próbowała wpoić w młodych Sledge’ów - ale po prostu nic nie mogła na to poradzić.Markiz Wingate właśnie poprosił ją, by dla niego pracowała.To było zadziwiające.Więcej niż zadziwiające - niewiarygodne.Niech no tylko opowie o tym Freddy’emu!- Och - rzekła, kiedy w końcu udało jej się zapanować nad swoją szczęką.- Bardzo panu dziękuję, ale, niestety, nie mogę przyjąć pańskiej propozycji.Tym razem to lord Wingate wpatrywał się w nią z zaskoczeniem i czymś jeszcze.Była pewna, że chodzi mu o to, by poczuła się tak mała i bez znaczenia jak pyłek kurzu na blacie stołu.Ale ona nie pozwoli na to, by nią manipulował.Stała wyprostowana i z wysoko uniesionym podbródkiem.- Dlaczego nie? - spytał powoli z cierpliwością, która silnie kontrastowała z wyrazem jego twarzy.Kate mimowolnie uniosła wolną dłoń i przyłożyła do serca.Uderzyła ją dramatyczność tego gestu, więc w ułamku sekundy zaczęła się bawić przypiętą przy szyi kameą.Nie mogła, oczywiście, powiedzieć mu prawdy.Nie było zresztą potrzeby.Istniało wiele innych powodów, dla których i tak nie mogłaby dla niego pracować.Pomijając fakt, że miał reputację najgorszą z możliwych - dosłownie kilka dni temu dowiedziała się, iż postrzelił i prawie zabił człowieka w Hyde Parku, w pojedynku, jak głosiła plotka, mającym coś wspólnego z Sarą Woodhart - był najbardziej fizycznie onieśmielającym mężczyzną, jakiego kiedykolwiek spotkała.Nie był bynajmniej brzydki.Był wystarczająco atrakcyjny, mimo że nie można go było nazwać urodziwym.Już Freddy wyglądał dużo lepiej ze swoimi jasnymi włosami i dołeczkami w policzkach - prawdziwy Anglik, zarówno z wyglądu, jak i z charakteru, ze swoim beztroskim stosunkiem do życia.Burke Traherne miał w wyglądzie coś cygańskiego.Jego twarz była pociągająca w jakiś dziki, prawie okrutny sposób, ale żeby się nią zachwycać.Z kolei ramiona.- Po prostu - Kate przełknęła ślinę - nie mogę.- Więc pytam ponownie.Dlaczego?Sytuacja zaczynała się stawać niezręczna.Dlaczego on nie mógł po prostu zaakceptować odmowy? Ale jedno spojrzenie na lorda Wingate przypomniało jej, że nie należy on do ludzi przyzwyczajonych do niezastosowania się do jego woli.Do diabła z nim!Wzięła głęboki oddech, ale zanim zdążyła cokolwiek powiedzieć, markiz zadał jej kolejne pytanie:- Jakie jest pani aktualne roczne wynagrodzenie?Nagle Kate dojrzała światełko nadziei.Właśnie o to chodzi.Będzie dla niego po prostu zbyt droga.- Sto funtów - rzekła natychmiast, wymieniając najwyższą sumę, jaka jej przyszła do głowy.- Dobrze - odrzekł spokojnie lord Wingate.- Podwoję je.5Przez chwilę Burke miał wrażenie, że dziewczyna zemdleje.Jeszcze bardziej zacisnęła dłoń na oparciu krzesła.Jej twarz była tak samo blada jak na początku ich rozmowy.- Dwieście funtów? Dwieście funtów? - wyszeptała z niedowierzaniem.- Tak - odpowiedział zdecydowanie.- Wydaje mi się, że jest to rozsądna suma.Oczywiście nie była.Pannie Pitt i wszystkim jej poprzedniczkom płacił trzydzieści funtów na rok.Nie miał wątpliwości, że dziewczyna kłamie.Niemożliwe, by ten biadolący mol Sledge mógł sobie pozwolić na płacenie jej stu funtów rocznie.To znaczy było go na to stać, ale nie był typem człowieka, wydającego taką sumę na coś takiego jak edukacja dzieci.Nie, Cyrus Sledge z ochotą wyłożyłby taką sumę na te przeklęte misje.Ale wydać ją na zapewnienie synom porządnej nauczycielki, tak aby wyrośli na ludzi wykształconych i kulturalnych? Cóż za pomysł!Ale jedno było pewne - panna Mayhew nie chciała dla niego pracować.Burke uznał, że nigdy nie zrozumie kobiet, i nawet nie starał się już dociekać powodu jej zaskakującej decyzji.Więc jeśli będzie musiał zapłacić jej dwieście funtów rocznie, zrobi to bez szemrania.I będą to pieniądze, jak już zdążył uznać, dobrze wydane.Ostatnie kilka dni spędził na rozważaniu kandydatury panny Mayhew i doszedł do wniosku, że byłaby ona doskonałym rozwiązaniem wszystkich jego problemów.Nie tak przeraźliwie młoda, za jaką wziął ją na początku - nawet nie przypuszczał, że może mieć więcej niż dwadzieścia lat - Katherine Mayhew nosiła się z pewnością siebie, zadającą kłam jej pozycji guwernantki.W kościele - tak, zdobył się nawet na wysiłek uczestniczenia w niedzielnej mszy razem z Isabel, wszystko dla oceny wartości panny Mayhew - udało jej się sprawić, że cała czwórka młodych Sledge’ów - najstarszy z chłopców mógł mieć najwyżej siedem lat - była cicho, co zasługiwało, jako że Burke zbyt dobrze pamiętał jeszcze zachowanie Isabel w tym wieku, na głębokie uznanie.Na ulicy przez wszystkich była witana z taką samą sympatią, z jaką ich traktowała.Zachowywała się uprzejmie zarówno wobec księżnej, jak i zwykłego lodziarza.Ubrana była skromnie, lecz gustownie, zawsze zachowując nienaganny, schludny wygląd.I zdążyła już udowodnić, że jako przyzwoitka miałaby zarówno odwagę, jak i pomysłowość
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Darmowy hosting zapewnia PRV.PL