[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Teraz, gdy już ją zobaczył, książę nie tracił czasu by zastanawiać się nad jej zamiarami, ale wiedział, że im prędzej dotrze do niej, tym lepiej.Zjechał ze wzgórza znów pozwalając Josce na galop, który przywiódł go do doliny i który pozwolił na pokonanie odległości dzielącej go od Forelli w mniej niż piętnaście minut.Ciągle jechała wzdłuż strumienia próbując znaleźć odpowiednie miejsce do przekroczenia go.Wymyśliła, że skoro Londyn był na północ od rzeki, najkorzystniej dla niej będzie jechać na południe.Chociaż zupełnie nie znała angielskiej wsi ani okolic posiadłości księcia, pomyślała, że ziemia po drugiej stronie wody wygląda na bardziej dziką i zaniedbaną.Była skoncentrowana na jednym, chciała uciec i wiedziała, że miała dużo szczęścia mogąc jechać na tak silnym i wytrzymałym koniu.Musiała ściągnąć wodze i zatrzymać Gyorgy w miejscu, gdzie po raz pierwszy mogła dojrzeć dno strumienia.Wiedziała, że nie było tu zbyt głęboko i koń brodząc mógłby łatwo przedostać się na drugi brzeg.W pewnym momencie spojrzała za siebie i zobaczyła mężczyznę zbliżającego się do niej na koniu.Instynktownie poczuła, że jest w niebezpieczeństwie i nie brnąc już dalej w strumień zawróciła Gyorgy i popędziła, w kierunku w jakim jechali wcześniej.Koń jakby tylko czekał na to, by pokazać co potrafi.Żeby jednak zademonstrować swoją niezależność najpierw stanął dęba, mając nadzieję, że jeździec spadnie, a potem ponieważ się to nie udało, posłuszny ostrogom ruszył dzikim galopem.Obserwując wierzgającego konia książę wstrzymał dech, spodziewając się, że zobaczy Forellę spadającą na ziemię.Wiedział, że w takiej sytuacji niedoświadczony jeździec bardzo łatwo mógł być zrzucony.Kiedy zobaczył, że Forella nadal utrzymuje się w siodle, aczkolwiek z bardzo dużym wysiłkiem, pomyślał że to cud, a jednocześnie wyzwanie dla Joska.Książę nie musiał go nawet lekko dotykać batem czy użyć ostróg.Ogier naprężając każdy mięsień skoczył do przodu z grzmotem kopyt.Forelli trudno było uwierzyć, że jakiekolwiek zwierzę mogło dorównać temu, na którym jechała ona.Nie zatrzymała się jednak, aż w końcu książę na Josce zrównał się z nią i wtedy rozpoznała, kto podążał za nią.Widok księcia sprawił jej ulgę, gdyż przypuszczała, że był to wysłany przez ciotkę markiz, który miałby ją sprowadzić z powrotem.Ponieważ nie było już sensu się ścigać, powoli i co zauważył książę, bez większego wysiłku, zwolniła tempo.On postąpił tak samo.Po tak morderczej jeździe zadał całkiem inne pytanie niż zamierzał:— Gdzie na litość boską nauczyłaś się jeździć w ten sposób?Ponieważ było to tak niespodziewane odezwanie, Forella roześmiała się:— Gyorgy jest cudowny! Zobaczyłam jego imię napisane na przegrodzie, więc wiedziałam, że przyjechał z Węgier.- Oczywiście — odparł książę — aleja chciałbym wiedzieć panno Claydon, dokąd się na nim wybierasz?Forella chciała odpowiedzieć, że właściwie nigdzie, gdy uświadomiła sobie, że książę zauważył zwinięty węzełek przytroczony do jej siodła.Nie było tego dużo, ale pomyślała, że nie może wyjechać zupełnie bez niczego.Ponieważ Jeb nie rozumiał o co jej chodziło, sama aczkolwiek z pewnymi trudnościami, ponieważ Gyorgy był zniecierpliwiony, przyczepiła węzełek do siodła.Była ekspertem w tych sprawach, ponieważ bardzo często musiała pakować wszystko co posiadała na konia, muła czy wielbłąda, gdy podróżowała ze swoim ojcem.W jednej kieszeni siodła miała szczotkę i grzebień, a szczoteczkę do zębów, gąbkę i kawałek mydła w drugiej.Ponieważ zwykła podróżować z niewielkim bagażem, wiedziała, że przynajmniej przez jakiś czas nie będzie musiała kupować tych niezbędnych rzeczy i tym samym naruszać niewielką sumę pieniędzy, jaką miała ze sobą.Zastanawiała się desperacko co odpowiedzieć, lecz książę uprzedził ją i pomyślała, że było to nadzwyczaj domyślne z jego strony:— Jeśli uciekasz to myślę, że mam przynajmniej prawo zapytać, dokąd zabierasz mojego konia?Zobaczył jak rumieniec zalewa jej twarz, zanim odparła cicho:— Ja przepraszam.że kradnę go.ale przysięgam.oddałabym go tak szybko.jak tylko byłoby to możliwe.Po chwili książę rzekł:— Zastanawiam się, czy moglibyśmy o tym porozmawiać, chociaż nie mogę cię zmusić, żebyś mi zaufała.Jest coś, o co chciałbym cię prosić ze względu na Gyorgy.Ponieważ sposób, w jaki to mówił nie był potępiający ani nieprzyjemny, a wydawał się być wręcz życzliwy, Forella powiedziała szybko:— Byłoby dużo prościej, Wasza Wysokość.jeśli mógłbyś.udać, że mnie nie widziałeś i pozwolił mi.uciec.— Czy wyobrażasz sobie, jakie byłoby to dla mnie frustrujące— zapytał książę—zastanawiać się co się stało z tobą i Gyorgy, i nie być w stanie pomóc wam w kłopotach?Małe światełko zabłysło nagle w oczach Forelli, gdy spytała:Czy mógłbyś.pomóc mi.jeśli powiedziałabym.co się stało?Mogę cię zapewnić — odpowiedział książę — że spróbuję z całej mocy zrobić to, co dla ciebie najlepsze.Poczuł, że Forella odetchnęła z ulgą zanim powiedziała:Bałam się, że będziesz.bardzo zły na mnie, że zabrałam Gyorgy, ale myślę, że żaden inny koń nie mógłby jechać szybciej.niż on.To dlatego go wybrałaś?Jak mogłam się oprzeć czemuś tak pięknemu, a poza tym jestem pewna, że mógłby prześcignąć każdego konia.Skąd mogłaś to wiedzieć.— zaczął książę, po czym zatrzymał się.— Panno Claydon, ponieważ musimy porozmawiać, czy nie zjadłabyś ze mną śniadania na jednej z moich farm, niedaleko stąd?Forella zawahała się, gdyż przyszło jej do głowy, że być może szuka on możliwości, by zabrać jej konia, żeby nie mogła odjechać, lub by w jakiś inny sposób zmusić ją do powrotu z nim do zamku.— Nie knuję żadnego podstępu — powiedział — i jak już przyrzekłem wcześniej, pomogę ci jeśli będę mógł i mam nadzieję, że mi zaufasz.Spojrzała na niego, a on pomyślał, że jej oczy mają bardzo dziwny kolor.Było w nich trochę zieleni, chociaż mogło to być tylko złudzenie odbitej trawy po której jechali.Ja.ufam ci — powiedziała cicho po pewnej przerwie.Dziękuję — odparł książę — farma jest tam.— Wskazał na miejsce, gdzie w pewnej odległości widać było jakieś stogi siana, a za nimi dym unoszący się z komina.Dotknął lekko Joska swoim batem i gdy ogier ruszył do przodu, Gyorgy podążył za nim.Jechali szybko w stronę farmy i książę stwierdził, że jeszcze nigdy nie znał kobiety, która umiałaby tak dobrze jeździć konno i która w jakiś magiczny sposób mogła utrzymać kontrolę nad koniem tak dzikim jak Gyorgy
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Darmowy hosting zapewnia PRV.PL