[ Pobierz całość w formacie PDF ]
."W swojej s³awnej ksi¹¿ce: "O pañstwie" c.1., 7, powiada: "Ka¿dy jest powodowanydo po¿¹dania tego, co dlañ dobre, a do unikania tego, co dlañ z³e; najbardziejjednak do unikania najgorszej z przyrodzonych z³ych rzeczy jak¹ jest œmieræ; ito z jak¹œ koniecznoœci¹ natury, nie mniejsz¹ ni¿ ta, która pcha kamieñ wdó³."Zaraz po Hobbesie spotykamy Spinozê, przejêtego t¹ sam¹ myœl¹.Kilka wyj¹tków zjego "Etyki" wystarczy, by scharakteryzowaæ jego teoriê pod tym wzglêdem."Wolanie mo¿e siê nazywaæ przyczyn¹ woln¹, lecz tylko konieczn¹.Gdy¿ wola, jakwszystko inne potrzebuje przyczyny, która j¹ w okreœlony sposób powoduje dodzia³ania.Co siê zaœ w koñcu tyczy czwartego zarzutu (o oœle Buridana) topowiadam, ¿e cz³owiek znajduj¹cy siê w takiej równowadze (mianowicie niespostrzegaj¹cy nic prócz g³odu i pragnienia, takiej potrawy i napitku, które s¹od niego jednakowo oddalone) umrze z g³odu i pragnienia.Postanowienia umys³upowstaj¹ z t¹ sam¹ koniecznoœci¹, jak idee rzeczy istniej¹cych rzeczywiœcie.Cizatem którzy s¹dz¹, ¿e zgodnie z wolnym postanowieniem umys³u mówi¹ lub milcz¹lub cokolwiek czyni¹-ci œpi¹ z otwartymi oczami.Ka¿d¹ rzecz powoduj¹zewnêtrzne przyczyny z koniecznoœci¹ do istnienia i dzia³ania w pewny okreœlonysposób.Kamieñ np.otrzymuje od zewnêtrznej przyczyny wprawiaj¹cej go w pêdpewn¹ iloœæ ruchu, przez któr¹ potem dalej z koniecznoœci¹ siê porusza.Przedstaw sobie teraz, ¿e kamieñ podczas gdy siê dalej porusza, myœli i wie, i¿siê stara dalej poruszaæ ile mo¿e.A ¿e kamieñ ten jest œwiadomy tylko swegod¹¿enia i ¿e zgo³a nie jest obojêtny, wiêc zapewne wierzy³by, ¿e jest ca³kiemwolny i ¿e jest w ruchu nie z powodu jakiejœ przyczyny, ale ¿e sam tego chce.lto jest w³aœnie t¹ wolnoœci¹ ludzk¹ o której wszyscy twierdz¹, ¿e j¹ posiadaj¹,a która tylko na tym polega, ¿e ludzie s¹ œwiadomi swoich po¿¹dañ, a nie znaj¹przyczyn powoduj¹cych ich do tego.Tak wiêc dostatecznie wyjaœni³em mojepogl¹dy na koniecznoœæ woln¹ i na rzekom¹ ludzk¹ wolnoœæ."Ale uwagi godn¹ jest ta okolicznoœæ, ¿e Spinoza doszed³ do tego przekonaniadopiero w ostatnich (tj.czterdziestych) latach swojego ¿ycia, bo przedtem, wroku 1665, gdy by³ jeszcze wyznawc¹ Kartezjusza, broni w swoich "Cogitatismetaphysicis" c.12, pogl¹duprzeciwnego z zapa³em i stanowczo i odnoœnie do sofizmatu Buridana powiadanawet wprost sprzecznie z przytoczonym w³aœnie: "Je¿elibyœmy mianowicie wmiejsce os³a przyjêli cz³owieka znajduj¹cego siê w takiej sytuacji, tonale¿a³oby go uwa¿aæ nie za rzecz myœl¹c¹, lecz za najgorszego os³a, gdybyumar³ z g³odu i pragnienia".Poni¿ej bêdê mia³ sposobnoœæ opowiedzieæ jeszcze o dwóch innych wielkichmê¿ach, którzy tak samo siê nawrócili i zmienili swoje zapatrywania.Dowodzito, jak trudny i jak g³êboko ukryty jest trafny s¹d o naszym zagadnieniu.W swoim "Essay on liberty and necessity" pisze Hume z najwidoczniejszymprzekonaniem o koniecznoœci poszczególnych aktów woli, gdy s¹ dane pobudki it³umaczy j¹ w najwy¿szym stopniu jasno, w sposób jak zwykle ogólnie zrozumia³y,stamt¹d przytoczy³em ju¿ powy¿ej jeden ustêp, a teraz: "Okazuje siê tedy, ¿epo³¹czenie pobudek z dowolnym dzia³aniem jest tak samo prawid³owe ijednostajne, jak po³¹czenie przyczyny ze skutkiem w jakiejkolwiek dziedzinieprzyrody.Zatem prawie niepodobna, jak siê zdaje, wzi¹æ siê do jakiejkolwieknauki albo dzia³alnoœci, nie uznaj¹c teorii koniecznoœci i tego wnioskowania zpobudek o dowolnych czynnoœciach, z charakterów o postêpowaniu." (przek³adpolski wziêty z podobnego przek³adu "Badañ dotycz¹cych rozumu ludzkiego",str.120 i 122).Ale ¿aden pisarz nie wy³uszczy³ koniecznoœci aktów woli tak dok³adnie iprzekonywaj¹co, jak Priestley w swoim dziele :"The doctrine of philosophicalnecessity", które jest poœwiêcone wy³¹cznie temu przedmiotowi.Kogo i taksi¹¿ka nie przekona, napisana niezwykle jasno i dostêpnie, ten musi mieænaprawdê rozum, sparali¿owany ju¿ przes¹dami.Podajê kilka ustêpów, wed³ugdrugiego wydania, Birmingham 1782, w celu scharakteryzowania jego wyników."Dla mojego rozumu nie istnieje bardziej namacalna niedorzecznoœæ, ni¿.pojêciemoralnej wolnoœci" (str.26)."¯adna czynnoœæ jakiegokolwiek cz³owieka nie mog³awypaœæ inacze"j, ni¿ wypad³a-chyba gdyby sta³ siê cud, lub zasz³a jakaœzewnêtrzna przyczyna" (str.37)."Aczkolwiek jakaœ sk³onnoœæ lub w³aœciwoœæmojego umys³u nie jest si³¹ ciê¿koœci, mimo to wywiera na mnie wp³yw idzia³anie tak samo pewne i konieczne, jak8283owa si³a na kamieñ" (str.43)."Wyra¿enie, jakoby wola by³a czymœ, co samo siêpowoduje, nie daje zgo³a ¿adnego pojêcia, a zawiera raczej niedorzecznoœæ,orzekaj¹c mianowicie, ¿e spowodowanie, które jest skutkiem, nastêpuje bezwszelkiej przyczyny.Bo gdybyœmy wy³¹czyli wszystko, co siê rozumie przez nazwê»pobudka«,to rzeczywiœcie nie pozosta³oby zgo³a nic, co mog³oby wywo³aæ owospowodowanie.Niech sobie ludzie u¿ywaj¹ s³Ã³w jakich chc¹: w ¿adnym razie niemog¹ posiadaæ pojêcia okreœlaj¹cego, ¿e niekiedy pobudki powoduj¹ nas doczegoœ, to znowu siê obywa bez wszelkich pobudek, tak samo, jak nie mog¹posiadaæ pojêcia, okreœlaj¹cego ¿e niekiedy ciê¿arki œci¹gaj¹ w dó³ szalkê,niekiedy zaœ pewnego rodzaju substancja, nie posiadaj¹ca zgo³a ¿adnego ciê¿arui niczym nie bêd¹ca dla szalki, chocia¿by sama w sobie by³a nie wiedzieæczym."(str.66) Chc¹c dobraæ stosowne filozoficzne wyra¿enie, powinno siê nazwaæpobudkê w³aœciw¹ przyczyn¹ uczynku: gdy¿ pobudka jest ni¹ tak samo, jakcokolwiek w przyrodzie jest przyczyn¹ czegoœ innego." (str.84) Je¿eli wszystkiepoprzedzaj¹ce warunki by³y zupe³nie te same, to nie jesteœmy nigdy zdolni dodwóch ró¿nych wyborów, (str.90) "Cz³owiek, który sobie robi wyrzuty z powodujakiegoœ uczynku ze swoich ubieg³ych lat, mo¿e sobie bez w¹tpienia uroiæ, ¿epost¹pi³by inaczej, gdyby siê znowu znalaz³ w tym samym po³o¿eniu.Jednakowo¿jest to tylko z³udzeniem: je¿eli dok³adnie siebie zbada i uwzglêdni wszystkiewarunki, to przekona siê z ³atwoœci¹, ¿e nie móg³ inaczej post¹piæ, ni¿ tak jakpost¹pi³, gdy wewnêtrzny nastrój jest ten sam, je¿eli siê tak samo zapatruje narzeczy jak wówczas i je¿eli wykluczy wszystkie inne zapatrywania, do którychodt¹d doszed³, dziêki rozwadze.Krótko a wêz³owato, nie ma tu innego wyboru,ni¿ wybór miêdzy teori¹ koniecznoœci, albo bezwzglêdn¹ niedorzecznoœci¹."A teraz nale¿y zauwa¿yæ, ¿e Priestley'owi zdarzy³o siê zupe³nie to samo, coSpinozie i jeszcze jednemu bardzo wielkiemu mê¿owi, o którym zaraz ma byæ mowa.Priestley mianowicie mówi w przedmowie do pierwszego wydania: "Ale nie by³orzecz¹ ³atw¹ nawróciæ mnie do teorii koniecznoœci.Tak samo, jak dr Hartley,sam po¿egna³em siê z moj¹ wolnoœci¹ dopiero po d³ugiej opornej walce:w licznych listach, które swojego czasu pisa³em o tym przedmiocie, broni³embardzo gorliwie teorii wolnoœci i bynajmniej nie ustêpowa³em przed dowodami,jakie mi przeciwstawiano".Trzecim wielkim mê¿em, któremu posz³o tak samo, jest Voltaire.Donosi nam o tymz w³aœciw¹ sobie uprzejmoœci¹ i prostot¹.W swoim "Traite de metaphysique",broni³ mianowicie tak zwanej wolnoœci woli szczegó³owo i ¿arliwie
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Darmowy hosting zapewnia PRV.PL