[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.On jest skompromitowany, Vic,ca³kowicie spalony! - Zawiesi³ na chwilê g³os, patrz¹c na przyjaciela.Vicwytrzyma³ spokojnie to spojrzenie.- I co wed³ug ciebie ma powiedzieæ?- ¯e przeprasza.Roger patrzy³ na niego przez chwilê szklanym wzrokiem, mrugaj¹c powiekami.Potem odrzuci³ w ty³ g³owê i zarechota³.- ¯e przeprasza? Przeprasza? No nie, kapitalne.I to by³ ten twój wspania³ypomys³?- Chwileczkê, Rog.Nie da³eœ mi dokoñczyæ.To do ciebie niepodobne.- Nie - przyzna³ Roger.- Chyba nie.No, s³ucham, jak to sobie wyobra¿asz? Alenie mogê uwierzyæ, ¿e mówisz.-.powa¿nie? A wiêc dowiedz siê, ¿e jak najpowa¿niej.Chodzi³eœ na kursy.Cojest podstaw¹ skutecznej reklamy? Po co w ogóle bawiæ siê w reklamê?- Podstaw¹ skutecznej reklamy jest to, ¿e ludzie s¹ sk³onni wierzyæ.Ludziesami siebie sprzedaj¹.- W³aœnie.Kiedy Mechanik od Fordów u¿ala siê, ¿e jest najsamotniejszym facetemw miasteczku, ludzie sk³onni s¹ wierzyæ, ¿e gdzieœ rzeczywiœcie ¿yje taki goœæ,który ca³ymi dniami, poza s³uchaniem radia, nie ma nic do roboty i mo¿e tylkoraz na jakiœ czas powaliæ z nudów konia.Ludzie s¹ sk³onni wierzyæ, ¿e ichfordy nigdy nie bêd¹ wymaga³y naprawy.Kiedy Joe DiMaggio pojawia siê naekranie i mówi, ¿e ekspres Mr Coffee oszczêdza kawê i pieni¹dze, ludzie chc¹ wto wierzyæ.Jeœli.- Ale czy nie z tego w³aœnie powodu daliœmy dupy? Chcieli wierzyæ Profesorowiod Chrupek Sharpa, a on ich wprowadzi³ w b³¹d.Tak samo, jak chcieli wierzyæNixonowi, a on.- Nixon, Nixon, Nixon! - Vic sam by³ zaskoczony swoim gniewnym wybuchem.- Toporównanie ciê zaœlepia, Rog.Od kiedy wybuch³a ta afera, s³ysza³em je z twoichust ze dwieœcie razy, a wcale tutaj nie pasuje!Roger patrzy³ na niego oszo³omiony.- Nixon by³ krêtaczem, wiedzia³, ¿e jest krêtaczem, a zapiera³ siê, ¿e nim niejest.Profesor od Chrupek Sharpa zapewnia³, ¿e z Malinowymi Zingersami wszystkojest w porz¹dku, chocia¿ nie by³o, ale on o tym nie wiedzia³.- Vic pochyli³siê w przód i dla zaakcentowania swoich s³Ã³w wdusi³ palec w ramiê Rogera.- Tunie by³o ¿adnego oszustwa.On musi to powiedzieæ, Rog.Musi wyst¹piæ przedAmerykanami i oznajmiæ, ¿e ich nie oszukiwa³.To by³ b³¹d pope³niony przezfirmê produkuj¹c¹ barwniki do ¿ywnoœci.Sharp Company nie jest niczemu winna.On musi to powiedzieæ.A co najwa¿niejsze, musi wyraziæ swoje ubolewanie, ¿e wogóle do tego dosz³o, i oznajmiæ, ¿e chocia¿ nikt powa¿nie nie ucierpia³, tojednak przykro mu, ¿e ludzie siê przestraszyli.Roger pokiwa³ g³ow¹, a potem wzruszy³ ramionami.- Tak, rozumiem.Ale ani stary, ani smarkacz na to nie pójd¹, Vic.Chc¹ jaknajszybciej pogrzebaæ.- W³aœnie, w³aœnie! - krzykn¹³ Vic z takim entuzjazmem, ¿e Roger wzdrygn¹³ siêprzestraszony.Vic zerwa³ siê z fotela i zacz¹³ spacerowaæ nerwowo tam i zpowrotem w¹skim przejœciem miêdzy œcian¹ a rzêdami foteli.- Pewnie, ¿e chc¹, imaj¹ racjê, on jest martwy i trzeba go pogrzebaæ, trzeba pogrzebaæ Profesora odChrupek Sharpa, bo same Zingersy ju¿ zosta³y pogrzebane.Ale musimy ichprzekonaæ, ¿e to nie mo¿e byæ potajemny pogrzeb o pó³nocy.Na tym w³aœniezasadza siê mój pomys³! Oni chc¹ to za³atwiæ po cichu, jak mafia.albo jakprzestraszona rodzina chowaj¹ca zmar³ego na cholerê krewniaka.Pochyli³ siê nad Rogerem tak nisko, ¿e ich nosy niemal siê styka³y.- Naszym zadaniem jest wyt³umaczyæ im, ¿e Profesor od Chrupek nigdy niespocznie w pokoju, jeœli nie z³o¿y siê go do grobu w blasku dnia.I chcia³bymto zaaran¿owaæ tak, ¿eby w pogrzebie uczestniczy³ ca³y kraj.- Zwario.- zacz¹³ Roger i urwa³ w pó³ s³owa.Vic zauwa¿y³, ¿e nieokreœlony lêk obecny od dawna w oczach wspólnika wreszcie znich znika.Twarz Rogera wyostrzy³a siê nagle, a goszcz¹cy na niej dot¹d wyrazzafrasowania zast¹pi³a umiarkowana euforia.Na jego wargi zacz¹³ wyp³ywaæuœmiech.Widok ten tak ul¿y³ Vicowi, ¿e po raz pierwszy od przeczytania donosuKempa zapomnia³ o Donnie i o tym, co mu zrobi³a.Teraz liczy³a siê tylko praca.Od dawna nie prze¿ywa³ tego czystego, podniecaj¹cego poczucia pe³negozaanga¿owania w coœ, w czym jest dobry.- Mog³oby siê wydawaæ, ¿e chcemy mu w³o¿yæ w usta s³owa, które Sharp powtarza wkó³ko od czasu, kiedy to siê zaczê³o - powiedzia³.- Ale kiedy Profesor odChrupek sam im powie.- I tak wracamy do punktu wyjœcia - mrukn¹³ Roger.Zapali³ kolejnego papierosa.- Tak, masz racjê.Mo¿e uda nam siê sprzedaæ to staremu jako koñcow¹ scenêfarsy z Malinowymi Zingersami.Jako formê oczyszczenia, odkreœlenia grub¹krech¹.- Metodami terapii wstrz¹sowej.Jasne, to by trafi³o do tego starego koz³a.Publiczna pokuta.samobiczowanie.- W³aœnie.Zamiast zachowywaæ siê jak facet, który klapn¹wszy na ty³ek wka³u¿ê, udaje, ¿e nic siê nie sta³o, chocia¿ wszyscy naoko³o pêkaj¹ ze œmiechu,przyjmie postawê Douglasa MacArthura - utrzymuj¹cego, ¿e starzy ¿o³nierze nigdynie umieraj¹, lecz po prostu odp³ywaj¹ w nicoœæ.Ale to tylko powierzchniaca³ej sprawy.A nam chodzi przecie¿ o g³êbszy ton.o uczucie.- Zapuszcza³siê teraz do ogródka Rogera
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Darmowy hosting zapewnia PRV.PL