[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Do jasnej cholery, nienawidzę drania.PONIEDZIAŁEK, 3 LISTOPADA 2025Keith wrócił dziś wieczorem, kiedy tato był akurat w odwiedzinach u Talcottów.Zapewne szwendał się w pobliżu, obserwując dom i czekając, aż ojciec wyjdzie.Przyszedł zobaczyć się z Cory.Przyniósł jej mnóstwo pieniędzy, zrolowanych w gruby zwitek.Wpatrywała się w niego, zdumiona, aż w końcu je wzięła.– To strasznie dużo, Keith – wyszeptała.– Skąd je masz?– Zdobyłem dla ciebie – oznajmił.– Cała suma tylko dla ciebie, dla niego nic.Objął jej dłoń i zacisnął na banknotach, a ona pozwoliła mu na to, chociaż z pewnością zdawała sobie sprawę, że musiały pochodzić z kradzieży, narkotyków albo czegoś jeszcze gorszego.Keith wręczył Bennettowi i Gregory'emu po wielkiej i drogiej tabliczce czekolady mlecznej z ziemnymi orzeszkami.Mnie i Marcusa obdarował tylko uśmieszkiem, który miał znaczyć: "Pieprzę was".Następnie, zanim tato wrócił, zmył się na nowo.Cory nie od razu pojęła, co się święci; gdy wreszcie dotarło do niej, że Keith znów odchodzi, uczepiła się go, wrzeszcząc:– Nie! Tam cię zabiją! Co w ciebie wstąpiło? Masz zostać w domu!– Nie pozwolę, żeby jeszcze raz mnie tknął, mamo – odparł.– Obejdę się bez jego bicia i pouczania, co mam robić.Jeszcze trochę i będę zarabiał więcej forsy w jeden dzień niż on w tydzień, a może i w miesiąc.– Zabiją cię!– Dam sobie radę.Wiem, co robię.Ucałował ją, a potem, z zadziwiającą łatwością, wyswobodził się z jej uścisku.– Będę przychodził, żeby spotykać się z tobą i przynosić ci prezenty – obiecał.Wyszedł tylnymi drzwiami i zniknął.Dla grup, które ją tworzą, cywilizacja jest tym, czym inteligencja dla poszczególnych jednostek.Dzięki wspólnemu wysiłkowi połączonej inteligencji wielu osób, grupa osiąga stan trwałego przystosowania.Podobnie jak intelekt, cywilizacja może dobrze spełniać swą przystosowawczą funkcję lub też jej nie podołać.W tym drugim przypadku będzie ulegać rozpadowi, póki nie zaczną oddziaływać na nią wewnętrzne lub zewnętrzne siły integrujące."Nasiona Ziemi: Księgi Żywych"10.Kiedy rozpada się pozorny ład,Co nieuchronne –Bóg jest Przemianą –Człowiek łatwo ulegaLękowi i przygnębieniu,Pragnieniom i chciwości.Gdy nie ma siły dość potężnej,By ich zjednoczyć,Ludzie rozdzielają sięI walczą –Jeden przeciw drugiemu,Grupa przeciwko grupie –O przetrwanie, pozycję i władzę.Rozpamiętując dawne urazy, podsycając nowe,Wzniecają chaos i podtrzymują go.Bez końca, bez opamiętania zabijają,Do wyczerpania, do własnej zagłady,Lub póki nie pokona ich zewnętrzna siła.Bądź wśród nich samych nie wyrośnie Przywódca,Za którym pójdzie większość,Czy tyran,Który sparaliżuje ją strachem."Nasiona Ziemi: Księgi Żywych"CZWARTEK, 25 CZERWCA 2026Wczoraj zjawił się Keith, bardziej rosły niż kiedykolwiek – równie wysoki jak tato, tylko szczuplejszy.Nie skończył jeszcze czternastu lat, ale trzeba przyznać, że naprawdę wygląda już jak dorosły mężczyzna, którym tak bardzo chce być.Cała nasza rodzina – wszyscy Olamina są tacy: wysocy, postawni, i szybko rosną.Z wyjątkiem Gregory'ego, który ma dopiero dziewięć lat, każde z nas przerosło już Cory.Jak na razie, najwyższa ze wszystkich jestem ja, co ostatnio zdaje się denerwować moją macochę.Za to wzrost Keitha – jej wielkiego synalka – jest dla niej powodem do dumy.Nie może pogodzić się z faktem, że Keith już z nami nie mieszka.– Mam pokój – oznajmił mi wczoraj w rozmowie sam na sam.Cory była u Dorotei Cruz, jednej ze swych najlepszych przyjaciółek, która właśnie urodziła kolejne dziecko.Reszta moich braci bawiła się na ulicy albo na wysepce.Tato wybrał się do college'u i miał tam przenocować.Ostatnio najbezpieczniej wypuszczać się z domu jeszcze bladym świtem i jeśli to tylko możliwe, wracać nazajutrz o tej samej porze.Najlepiej w ogóle nie wychodzić na zewnątrz – niestety tato musi, średnio raz w tygodniu.Najgorsze pasożyty zazwyczaj grasują nocą, a potem odsypiają do późna.A jednak Keithowi udaje się przeżyć za murem.– Własny pokój w domu, w którym mieszka jeszcze paru gości – powiedział
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Darmowy hosting zapewnia PRV.PL