[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Kate wyciągnęła rękę i zasłoniła Mary usta.Bobby znalazł dłoń siostry, żeby mogła coś do niego napisać.Przepraszam, przepraszam.Zamyślona.Uniosła jego dłoń do ust i poczuł, jak rozciąga wargi w uśmiechu.Czyli zamyślona i szczęśliwa.Ale to niekoniecznie dobry znak.Szczęśliwa znaczy nieuważna.Co się z tobą działo?Uśmiechnęła się szerzej.Nie powinnam być szczęśliwa, duży bracie?Wiesz o co mi chodzi.Wszczep, odparła krótko.Wszczep, jaki wszczep?Korowy.O rany, pomyślał przerażony.Szybko przekazał informację Kate.Paskudnie, bardzo paskudnie, odparła.Nielegalne.Wiem.Jamajka, poinformowała go Mary.Co?Kumpel z komórki na Jamajce.Widzę przez jego oczy, słyszę przez jego uszy.Lepiej niż w Londynie.Dotyk Mary był delikatny niczym odpowiednik szeptu.Nowe wszczepy korowe, zaadaptowane z aparatów wirtualnej rzeczywistości, były ostatnim krzykiem technologii WormCamu: niewielkie próżniowe generatory tuneli podprzestrzennych, połączone z czujnikami neuronowymi i wszczepione w korę mózgową pacjenta.Generator pokrywano środkami neurotropowymi, więc w ciągu kilku miesięcy sieć neuronowa łączyła się z nim płynnie, budując ścieżki do wnętrza.A czujnik neuronowy był bardzo czułym analizatorem wzorców aktywności neuronowej, zdolnym do wykrywania napięć pojedynczych synaps.Taki wszczep mógł czytać i pisać w mózgu, mógł łączyć go z innymi.Świadomym wysiłkiem woli posiadacz wszczepu mógł otworzyć wormcamowe połączenie z własnego umysłu do umysłu dowolnego innego nosiciela.Wyposażona w implanty, nowa połączona społeczność rozwijała się wokół Aren, zespołów prawdy i innych ośrodków myśli i dyskusji.Stawała się charakterystyczna dla organizacji nowego, młodego świata.Mózgi łączyły się z mózgami.Umysły współpracowały.Nazywali się Złączonymi.Stanowili, jak podejrzewał Bobby, świetlaną przyszłość ludzkości.Jednak tu i teraz jej przedstawicielką była osiemnastoletnia dziewczyna, jego siostra, z tunelem podprzestrzennym w głowie.Przestraszony?, wypisała Mary.Opowieści grozy.Zbiorowy umysł.Utrata duszy.Bla bla.Tak do diabła.Lek nieznany.Może.Lecz nagle Mary odsunęła się od niego, podrywając się na nogi.Bobby na ślepo wyciągnął rękę i odnalazł jej głowę, ale cofnęła się i zniknęła.W całym pokoju, dokładnie w tej samej chwili, poruszyli się też inni.Jakby stado ptaków podrywało się z drzewa do lotu.Błysnęło światło, gdy ktoś otworzył drzwi wejściowe.Chodź, wypisał Bobby.Chwycił Kate za rękę i wraz z pozostałymi ruszył w stronę wyjścia.Boisz się, zauważyła Kate, gdy szli szybko.Przestraszony.Zimna dłoń.Puls.Poznaję.Musiał przyznać, że jest przestraszony.Lecz nie bał się wykrycia.Bywał już w takich sytuacjach: grupa w kryjówce zawsze dysponowała systemem wyposażonych w WormCamy strażników.Nie, to nie wykrycia czy nawet schwytania się obawiał.Chodziło o to, że Mary i pozostali działali jak jedna osoba.Pojedynczy organizm.Złączeni.Wciągnął na siebie intkam.26.PRABABKIDavid usiadł przed wielkim ściennym ekranem w Wormworks.Patrzyła na niego twarz Hirama - młodszego Hirama, o gładszej skórze, ale niewątpliwie Hirama.Za nią rozciągał się słabo widoczny miejski pejzaż: niszczejące bloki mieszkalne i skomplikowany system dróg; miejsce wyglądało tak, jakby zaprojektowano je, by wykluczyć stąd ludzkie istoty.Były to przedmieścia Birmingham, wielkiego miasta w sercu Anglii, tuż przed końcem dwudziestego wieku - kilka lat przed wyjazdem Hirama z tego starego, upadającego kraju w poszukiwaniu nowych możliwości w Ameryce.Davidowi udało się połączyć otrzymane do Mavensa oprogramowanie śledzące DNA z systemem naprowadzania WormCamu, po czym rozbudował je, by mogło także przekraczać granicę pokoleń.I jak poprzednio przeskanował wstecz linię życia Bobby’ego, teraz przeszedł do jego ojca i dawcy DNA.Ciekawość kazała mu sięgnąć jeszcze dalej, zbadać własne korzenie - co było w końcu jedynym fragmentem historii, jaki naprawdę się liczy.Jakiś cień przesunął się po ścianie w półmroku ogromnej hali laboratorium - cień bez źródła.David dostrzegł go kątem oka i wiedział, że to Bobby, jego brat.Nie miał pojęcia, po co tu przybył, ale wiedział, że Bobby przyłączy się do niego, kiedy będzie gotów.Ujął mocno niewielki joystick i pchnął go do przodu.Twarz Hirama wygładziła się, odmłodniała.Tło rozmyło się w niewyraźną plamę, w wir nocy i dni, w ledwie rozpoznawalne budynki, nagle zastąpione szarozieloną równiną: krainą Fens, gdzie Hiram dorastał
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Darmowy hosting zapewnia PRV.PL