[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Kiedy Lee odłożyła słuchawkę, gniew, który chronił ją jak zbroja, już zniknął.Pojawiło się zagubienie pochodzące ze świadomości, że kawaleria nie przybędzie na ratunek w ostatniej chwili.Spróbowała jeszcze raz zadzwonić do Barbary, ale po kilkunastu sygnałach nie doczekała się odpowiedzi.Zostawiła wiadomość w poczcie głosowej: „Barbaro, tu Lee.Zadzwoń do mnie, proszę” - w tych słowach nie było jednak otuchy.Potem usiadła na skraju łóżka, złożyła telefon i odsunęła go.- Może to znaczy, że jest już w samochodzie i jedzie tutaj? zauważył Gordon.- Nie - odparła Lee.- Barbara nie byłaby zdolna do tego, żeby po prostu wyjść za drzwi, a potem uporać się z przeprowadzką w nowe miejsce.Nie opuściłaby domu bez rozmowy ze mną, bez potwierdzenia, że się z nią spotkam, bez ustalenia czasu, bez wskazówek, jak dojechać.Chciałaby wiedzieć, czy ma przywieźć poduszki i inne rzeczy.- Więc myślisz.- Nie, nie myślę.Prawdopodobnie wyłączyła telefon, żeby nie przeszkadzał dzieciom.potrzebują przecież snu, jeśli rano mają pójść do szkoły.- Lee pokręciła głową.- Kocham ją, ale czasem chciałabym wbić jej pięścią trochę rozumu do głowy.- Ale najpierw trzeba usunąć wiewiórkę ze środka drogi - zauważył Gordon.- Muszę tam pojechać - powiedziała Lee z pełnym rezygnacji westchnieniem.- Muszę ją jakoś obudzić.Nie mogę pozwolić, żeby znowu narażała dzieciaki.- W porządku - odparł Gordon.- Więc lepiej przestańmy gadać i weźmy się do roboty.- Jak to? O czym myślisz?- Nie rozumiem, dlaczego ty o tym nie pomyślałaś - rzekł Gordon.- Te opryszki będą się chciały przekonać, czy ich wiadomość dotarła do adresata.Jeśli jutro rano Tony powie im, żeby się wypchali, to wrócą jutro w nocy.A my będziemy na nich czekali.- To jest szalone, Gordonie.- Nie, nie jest.Do południa Dziewczynka numer dwa będzie gotowa do drogi.Muszę tylko złożyć do kupy kolimator, do czego zabieram się od jakiegoś tygodnia, a ty podłączysz kilka tymczasowych konsolek kontrolnych do kabiny ciężarówki.Przyjedziemy tam, zanim dzieci wysiądą z autobusu.- Szef nigdy się na to nie zgodzi.- To dobry powód, żeby nie pytać go o zgodę.- Więc, myślisz, że ot, tak sobie z tym wyjedziemy?- Tak.- Zastrzelą nas.A potem Brohier wywali nas z roboty.A potem jego przyjaciele w biurze szeryfa wrzucą nasze trupy do więzienia.- Wiesz, zaczynasz mi przypominać twoją siostrzyczkę - powiedział spokojnie Gordon.- Dlaczego widzisz same przeszkody?Uwaga trafiła do celu.Lee aż zmrużyła oczy ze zdziwienia.- Myślisz, że nie chcę jej pomóc? Zatrzymają nas przy bramie, Gordie.- Nie zatrzymają - odparł.- Już trzy razy wyjeżdżałem ciężarówką, dwa razy z Dziewczynką numer dwa, a ostatnim razem z przyczepą, w której jest generator.- Dlaczego?- Martwiłem się o to, jak całość zachowa się na drodze.Musiałem wiedzieć, czy przejazd kolejowy nie rozbroi systemów.Lee popatrzyła na niego podejrzliwie.- Czy ty nie wyprzedziłeś trochę rozkładu zajęć? Gordie.planujesz porwanie Dziewczynki?Wzruszył ramionami.- Zrobiłem, co do mnie należało.Chcę być gotowy na wszelkie niespodzianki.Próbuję nas ochronić - powiedział.- To dlatego jeżdżę co noc.Trochę więcej ekstra zabezpieczeń.To wszystko.- Jakich zabezpieczeń?- Włącznik czasowy.Nie trzęś się.musiałabyś być znacznie większą paranoiczką niż jesteś, żeby go znaleźć.- Zachichotał.O mały włos przyłapałabyś mnie we wtorek, kiedy wcześniej wstałaś.- Och, ty draniu.tamtego poranka zdawało mi się, że w pomieszczeniu jest znacznie goręcej niż zwykle.Nawet sprawdziłam, czy czujniki klimatyzacji są w porządku.- Podłączyłem je w nocy do generatora.Nie wytrzymały obciążenia.- Uśmiechnął się konspiracyjnie.- Więc jak? Robimy to, co wypada, czy to, co powinniśmy zrobić?- Najpierw coś mi wyjaśnij: dlaczego chcesz podjąć to ryzyko? Ona jest moją siostrą, to mój siostrzeniec i moja siostrzenica, a ty nawet ich nie widziałeś.Jaka jest twoja stawka w tej grze?Greene ściągnął wargi.- Ona jest dla ciebie kimś ważnym.To mi wystarczy.Lee, jak widzisz, nie posługuję się zwykłą logiką.- I to masz zamiar powiedzieć szefowi, gdy wróci?- Mam zamiar mu powiedzieć, że wyjechaliśmy, żeby poddać system testowi polowemu w realnym świecie.A jeśli ochrona twojej siostry i jej dzieci nie będzie wystarczającym powodem dla niego lub dla doktora Brohiera, to przynajmniej dowiem się, że pracuję z niewłaściwymi ludźmi
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Darmowy hosting zapewnia PRV.PL