[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Tak czy inaczej, to najstarsze więzienie w prowincji Ontario, ważny zabytek Goderich,stolicy okręgu Huron, najładniejszego miasta w Kanadzie.Kilka razy zdarzyło się Ricky'emu zdrzemnąć, ale niezmiennie budzą go słowami:„Jeszcze nie śpisz, synu, masz ochotę pogadać?".Wyprowadzają go z celi, dają butelkę coli i powtarzają to samo pytanie: „Co zrobiłeś,kiedy dotarłeś do skrzyżowania, Rick?".Tej nocy Madeleine śni się grobowiec Donnellych, ale zamiast wyrytych imion inazwisk członków rodziny Donnellych, po których następuje Zamordowany, Zamordowana,widnieją na nim imiona i nazwiska dzieci Froelichów, a po każdym z nich Adoptowany lubAdoptowana.Ricky Froelich: AdoptowanyElizabeth Froelich: AdoptowanaColleen Froelich: AdoptowanaRoger Froelich: AdoptowanyCarl Froelich: AdoptowanyW tym śnie występuje też Rex, liżący lody różowym jęzorem, a ktoś za plecamiMadeleine mówi: „Rex jest Indianinem".Madeleine nie odwraca się, gdyż wie, że to Claire, aten sam głos mówi: „Popatrz na moje różowe lody", i w tej samej chwili Madeleinespostrzega, że to nie lody, tylko różowa wstęga od roweru.Budzi się z okrzykiem, który więźnie jej w gardle.Znów zmoczyła łóżko, o nie.Wstaje i maca pościel - nawet poduszka jest wilgotna.Obwąchuje odciśniętą w prześcieradlewilgotną plamę w kształcie swego ciała.To tylko pot.Spogląda przez okno na niewzruszonyksiężyc.Księżyc nie odtrąca nikogo.Madeleine wpatruje się w niego, a jego chłodny blaskstudzi w niej gorączkowy niepokój.To przyjazny chłód.Dawno, dawno temu była sobie jaskinia pośród gór.Była głęboka i ciemna, ciemna jakprzestrzeń kosmiczna, a we wnętrzu jaskini krył się skarb.Niewolnicy pracowali dzień i noc,żeby tego skarbu przybywało.Gołymi rękami powiększyli jaskinię, wygarniając wnętrznościziemi, harując w pocie czoła, pozbawieni widoku słońca i księżyca, tak więc czas odmierzałyim głód i zmęczenie.Bito ich, wieszano, dziesiątkowały ich choroby i głód.Żyli z tymskarbem i spali u jego boku w tym wilgotnym podziemnym świecie.I choć sami byli brudni,skarb był czysty.Ich okrutni panowie nazwali skarb Zemstą.Wszystko to zdarzyło się w nietak odległym kraju, kraju Goethego i braci Grimm.Jaskini nadano miano „Dora", co znaczy„złoto".Tymczasem na powierzchni toczyła się sroga bitwa.Źli panowie zostali pokonani;dobrzy panowie odkryli jaskinię, uwolnili niewolników i zagarnęli skarb.Aby nikomu niekojarzył się z nieczystościami jaskini, w której powstał, z cierpieniem niewolników, którychbył dziełem, i z okrucieństwem panów, którzy złupili ziemię, żeby go posiąść, nowi panowieprzenieśli skarb do swej ojczyzny i tam jeszcze bardziej go oczyścili.Zabrali też ze sobą kilkuwybranych spośród złych panów i ich również oczyścili.Ale niewolników nie zabrali, gdyżich nic już nie mogło oczyścić.Skarb nazwali Apollem, od imienia boga Słońca.Nie miało tonic wspólnego z Ziemią.Ziemię wykreślono z tej historii.Mogło to wzbudzić jej gniew.UCZYNNE UCZENNICETuż obok butelki mleka stojącej przy drzwiach wejściowych dwa szkolne zdjęciaumieszczone na pierwszej stronie, jedno przy drugim.Do fotografii Claire - tej samej, którązamieścili wczoraj - dołączyła fotografia Ricky’ego.On też jest uśmiechnięty, czarne lśniącewłosy ma zaczesane gładko do tyłu, wykrochmalony kołnierzyk koszuli rozpięty pod szyją.Zawsze przedstawia się w ten sposób zabitego i oskarżonego, w niezwiązanych ze sobąujęciach, ponieważ nie można już postawić obojga w nowych pozach.Nad ich wizerunkami nagłówek: Chłopak z miejscowej bazy aresztowany w związku zmorderstwem dziewczynki.Jego nazwisko przekręcono: Richard Frolick.Jack szybko podnosigazetę z progu, żeby schować ją przed wzrokiem córki, i wraca do kuchni, zapoznając siępobieżnie z treścią artykułu.Żadnej wzmianki o zbrodniarzu wojennym.„Niesprawdzonetwierdzenia" o „tajemniczym kierowcy" - w kapeluszu lotnika, prowadzącym samochód typusedan, najnowszy model, z nalepką Bajkowych Ogrodów.Doniesienia te sprawiają, żeJackowi napływa krew do twarzy.Mimi nalewa mu herbaty: - 'tention, Jack, c’est hot.Wiadomości nadawane przez radio wtórują prasowym: „Policja aresztowała wczorajmłodego chłopaka oskarżonego o zamordowanie.".Mimi wyłącza radio.Jack siada zastołem i nie odrywając wzroku od gazety, sięga po filiżankę.Dziś po południu rozprawa owyznaczenie kaucji.Wieczorem Ricky będzie w domu.Jack zastanawia się, co się stanie, jeślijuż po oczyszczeniu Ricky'ego z zarzutów Froelich powiadomi opinię publiczną o swoim„odkryciu".Ale to zmartwienie Simona, nie jego.- Papa - odzywa się Mimi.Jack podnosi wzrok.Mimi naprowadza jego spojrzenie nasyna, zgarbionego nad miską płatków w mleku, z podpartą brodą.- Zdejmij łokcie ze stołu, Mike - upomina go Jack i w następnej chwili, zaskoczony,widzi, że Mimi próbuje przekazać mu ponad głową chłopca jakiś bezsłowny komunikat.Jackowi nagle wraca pamięć.- Mike, co powiesz na hokeja dziś po południu?Chłopak mamrocze coś w odpowiedzi.Jack powstrzymuje cisnącą mu się na usta reprymendę i pyta spokojnie: - Co mówisz,kolego?- Dziś wieczorem baseball.- Właśnie, poważne rozgrywki, świetnie.Jacka korci, żeby samemu usunąć łokieć syna ze stołu, ze słowami: „Patrz na mnie,kiedy do ciebie mówię", ale napotyka wymowne spojrzenie Mimi nalewającej wody doczajnika i znów zagłębia się w lekturze.Gdzieś na dworze, jakby u Froelichów, zaczynaszczekać pies, ale ich pies nigdy tak nie szczeka - długo, bez wytchnienia.Do kuchni wchodzi Madeleine.- Przed domem Froelichów stoi policyjny radiowóz -oznajmia.Mimi wygląda przez okno.Rzeczywiście, stoi.Pies jest uwiązany i ujada, szarpiąc sięw kierunku domu.- Pewnie Ricky wrócił - mówi Madeleine.Ojciec zerka na nią, ale nie odzywa się.Rex zawzięcie szczeka.Matka włącza radio inastawia je na stację nadającą właśnie rock and rolla! Jazgot saksofonów i potężne dudnieniebębnów - Martha and the Vandellas płoną z pożądania.Madeleine nie dowierza, kiedy animama, ani tata nie fatygują się, żeby zmienić stację.Mike robi papkę ze swoich płatków.Madeleine wsypuje sobie ryżowe chrupki i przystawia ucho do miseczki, żeby posłuchać, jakpękają i zanurzają się z leciutkim pluskiem.Seksowna muzyka do śniadania, ten światoszalał.Madeleine zaczyna podrygiwać na krześle.Piosenka budzi w niej wspomnienieRicky'ego i Marshy całujących się na progu i czuje, jak w jej piersi rozlewa się gorąco.Kończy się piosenka i radosne głosy śpiewnie namawiają słuchaczy, żeby już dziśskorzystali z usług wypożyczalni samochodów Hertza.Jack wstaje, wkłada marynarkę iwsuwa gazetę pod pachę
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Darmowy hosting zapewnia PRV.PL