[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Zastanów się, co by sobie pomyślała taka dziewczyna, gdyby przyszedł do niej par Anglii i powiedział, że chce ją poznać?- No cóż, mógł.- Simon przerwał w pół słowa.- No właśnie - rzekła sucho Jane.- Musiałbym ją zapewnić o moich uczciwych intencjach.- Intencjach? To znaczy, że chcesz się z nią ożenić? Simon przeczesał palcami jasne włosy.- Do diabła, Jane, sam nie wiem! Wiem tylko tyle, że muszę ją odnaleźć.Ja.- Urwał, zdając sobie sprawę, że omal nie powiedział: „.ją kocham”.Wszystko to wyda wało się takie dziwne.Widział dziewczynę tylko dwa razy, i to bardzo krótko.Nawet nie znał jej imienia, a mimo to.- Chyba masz mnie za kompletnego wariata - zakoń czył ponuro.Jane smętnie zwiesiła głowę.Pomyślała o Aleksie i o tym, że nie ma moralnego prawa oceniać innych.- Nie, Simon, mam szacunek dla twoich uczuć.Zaraz pójdę i zobaczę, może Celestyna będzie mogła nam pomóc.Zaczekaj tu na mnie!Po chwili Jane, Sophia i lady Verey wyszły ze sklepu, mó-wiąc jedna przez drugą.Idąc wolno, w słońcu, Jane pochwyciła spojrzenie brata.Wzięła go pod rękę i została z nim trochę z tyłu.- No i? - zagadnął Simon, nie mogąc się doczekać.- Rozmawiałam z Celestyną - powiedziała Jane ściszonym głosem.- Jest taka dziewczyna, ma na imię Therese.- Poczuła, jak ramię Simona zadrżało.- Staraj się zachowywać tak, jakbyśmy rozmawiali o czymś zupełnie obojętnym zwróciła bratu uwagę z humorem.- Chyba że zamierzasz już teraz, tak wcześnie, wtajemniczyć mamę w swoje plany.Mam nadzieję, że mówimy o tej samej osobie - szczupłej, drobnej i bardzo jasnej blondynce, tak?Simon bez słowa skinął głową.- Celestyna powiedziała, że ona pracowała u niej na akord.Zszywała różne części garderoby z kawałków - doda ła Jane, widząc, że jej brat jest zupełnie oszołomiony.- Dla krawcowej to bardzo korzystne, jeśli może zatrudniać ludzi tylko wtedy, kiedy ich potrzebuje.Mówi, że Therese była bardzo dobrą szwaczką, ale musiała ją zwolnić z powodu skarg księżnej Merrion.Therese pożyczyła sobie jakoby jej suknię na bal maskowy i księżna zagroziła, że wycofa od nich wszystkie swoje zamówienia.Przez chwilę szli w milczeniu.- Therese.- powiedział wolno Simon - czy ona jest Francuzką?- Tak, emigrantką, jak twierdzi Celestyna.Niewiele więcej o niej wie - ostrzegła Jane.- Powiedziała też, że Therese była bardzo zamknięta w sobie i małomówna.- Ale czy podała Celestynie jakiś adres.? Przecież musiała.Jane obrzuciła brata surowym spojrzeniem.Bardzo teraz przypominała swoją matkę.- I ty uważasz, że Celestyna byłaby skłonna udzielić takiej informacji? Ona już wobec mnie była bardzo podejrzliwa, a twoje zaglądanie do szaf i szukanie po kątach na pewno nie pomogło.A jeszcze jak jej powiedziałam, że mi polecono Therese i że chciałabym, żeby coś dla mnie uszyła, to już z pewnością wzięła mnie za oszustkę.- Jane!Jane zaczęła czegoś szukać w torbie.- O, proszę, to jest adres, który mi dała.Nie zdziwiłabym się, gdyby zdążyła już wysłać umyślnego z ostrzeżeniem.Simon złapał świstek papieru i tryumfalnie uniósł go w górę.- Dzięki ci! - pocałował siostrę w policzek i.już go nie było.Lady Verey i Sophia odwróciły się, patrząc na Jane w zdumieniu.- Simon zapomniał o kapeluszu, który miał sobie kupić - wyjaśniła, czepiając się pierwszego lepszego pretekstu, jaki jej przyszedł do głowy.- Miał tam na kartce zapisane szcze góły.Dołączy do nas później, na lunch.I może przyprowadzi mamie synową - dodała w myśli, patrząc na niczego nie podejrzewającą matkę i zastanawiając się z pewnym niepokojem, co by lady Verey zrobiła, gdyby się tak rzeczywiście stało.ROZDZIAŁ SIÓDMYSimon nie pojawił się przez cały dzień.Jane gubiła się w domysłach i umierała z niepokoju.Powinna była go uprzedzić, że może go spotkać rozczarowanie, ale wiedziała, że i tak by jej nie słuchał.Trwał w radosnym podnieceniu i był głuchy na wszystko.Znacznie bardziej niepokoiła ją wiadomość, że widział Therese poprzedniego dnia w Vauxhall: Gdyby okazała się tą samą dziewczyną, którą widziano z napastnikiem Aleksa, to Simon nawet nie zdawał sobie sprawy, w jak niebezpieczną historię mógł się wpakować.Umysł Jane tak był tym zaprzątnięty, że zaniepokojona jej milczeniem lady Verey zapytała córkę, czy dobrze się czuje.Po południu Jane towarzyszyła matce w wizytach u przyjaciół, a potem szykowała się na wieczorek muzyczny.Kiedy pokojówka pomagała jej włożyć nową biało-złotą suknię, Jane złapała się na tym, że zastanawia się, czy będzie tam również Alex.Cóż to zresztą miało za znaczenie; gdyby nawet był, to i tak z uwieszoną u jego ramienia lady Dennery.Podczas gdy Cassie czesała jej włosy, przeciągając po nich szczotką przepisowe sto razy, Jane oglądała w lustrze swoją przygnębioną twarz.Zbyt często zapominała o tym, że książę Delahaye przeznaczył ją na żonę dla swojego brata, a kiedy sobie to uświadamiała, natychmiast popadała w przygnębienie, jakiego nie doświadczyła nigdy dotychczas.Simona zobaczyła dopiero w holu - czekał tam na nią w towarzystwie lady Verey i Sophii.Był zaczerwieniony i nie wyglądał na szczególnie zadowolonego.Zły nastrój Jane jeszcze się pogłębił.Mina Simona świadczyła o tym, że jego misja się nie powiodła, a co gorsza, najwyraźniej próbował topić smutki w alkoholu, którego zapach unosił się w powietrzu.Lady Verey ostentacyjnie otworzyła w powozie okno, posyłając synowi spojrzenie pełne głębokiej dezaprobaty.Kiedy wchodzili do salonu lady Wingate, Jane musiała złapać brata pod rękę, żeby się nie przewrócił
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Darmowy hosting zapewnia PRV.PL