[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Zmienimy równie¿ i ten zwyczaj, mój panie?- To wygl¹da na przystojny obyczaj.Zachowamy go na razie - rzek³ ch³odno.Trzeba podtrzymywaæ z³udzenie, ¿e podejrzewam j¹ o zdradê - pomyœla³.Zerkn¹³na defiluj¹cych przed nim goœci.Ciekawe, który z was wierzy w to k³amstwo?Jessika wyczuwaj¹c jego rezerwê zastanowi³a siê nad ni¹ jak ju¿ nieraz wminionym tygodniu.Zachowuje siê jak cz³owiek, który walczy sam z sob¹ -myœla³a.Czy to dlatego, ¿e post¹pi³am pochopnie wydaj¹c przyjêcie? Aleprzecie¿ on wie, jak wa¿ne jest, ¿ebyœmy stworzyli wspóln¹ p³aszczyznêtowarzysk¹ dla naszych i miejscowych notabli i innych ludzi.Jesteœmy dla nichwszystkich namiastk¹ ojca i matki.A nic nie umacnia tej œwiadomoœci silniejni¿ takiego rodzaju wiêŸ towarzyska.Obserwuj¹c przechodz¹cy dwuszereg goœci Leto wspomnia³, co Thufir Hawatpowiedzia³ na wiadomoœæ o tej imprezie: „Sire! Zabraniam!”.Ponury uœmiechprzemkn¹³ przez usta ksiêcia.Có¿ to by³a za scena.I kiedy ksi¹¿ê pozosta³nieugiêtyw sprawie swojego udzia³u w obiedzie, Hawat potrz¹sn¹³ g³ow¹.„Mam codo tego z³e przeczucia, mój panie” - powiedzia³.„Na Arrakis sprawy tocz¹ siêzbyt szybko.To niepodobne do Harkonnenów.Zupe³nie do nich niepodobne”.Paul min¹³ ojca prowadz¹c wy¿sz¹ od siebie o pó³ g³owy pannê.Rzuci³ mu kwaœnespojrzenie, przytakn¹³ kiwniêciem g³owy czemuœ, co powiedzia³a panna.- Jej ojciec wyrabia filtrfraki - odezwa³a siê Jessika.- Mówi¹, ¿e tylko dureñwybra³by siê w g³¹b pustyni maj¹c na grzbiecie któryœ z wyrobów tegocz³owieka.- Kim jest ten mê¿czyzna przed Paulem z blizn¹ na twarzy? - spyta³ ksi¹¿ê.Nieprzypominam go sobie.- Najœwie¿szy dodatek do listy - wyszepta³a.- Gurney zorganizowa³ zaproszenie.Przemytnik.- Gurney zorganizowa³?- Na moje ¿¹danie.Hawat zatwierdzi³, chocia¿ wydaje mi siê.¿e patrzy³ na tonieco krzywym okiem.Przemytnik nazywa siê Tuek, Esmar Tuek.To gruba ryba wtym fachu.Znaj¹ go tu wszyscy.Bywa na przyjêciach w wielu domach.- Co on tu robi?- Ka¿dy z obecnych zada sobie to pytanie - powiedzia³a.- Tuek zasiejew¹tpliwoœci i podejrzenia sam¹ swoj¹ obecnoœci¹.Pos³u¿y równie¿ zaostrze¿enie, ¿e jesteœ gotów w walce z korupcj¹ oprzeæ siê nawet naprzemytnikach.Ten argument trafi³ zdaje siê do Hawata.- Zdaje siê, ¿e nie trafia do mnie.Skin¹³ g³ow¹ przechodz¹cej parze, zobaczy³, ¿e przed nimi zosta³o zaledwiekilkoro goœci.- Dlaczego nie zaprosi³aœ jakichœ Fremenów?- Jest Kynes - powiedzia³a.- Tak, jest Kynes.Przygotowa³aœ dla mnie jeszcze jakieœ drobne niespodzianki?Powiód³ J¹ na koniec procesji goœci.- Ca³a reszta to ju¿ nic nadzwyczajnego - powiedzia³a.Mój drogi - myœla³a czy¿nie widzisz, ¿e ten przemytnik ma pod sob¹ szybkie statki, ¿e mo¿na goprzekupiæ? Musimy mieæ wyjœcie, drogê ucieczki z Arrakis, gdy wszystko inne nastutaj zawiedzie.Kiedy zjawili siê w sali jadalnej, uwolni³a rêkê i pozwoli³a Leto zaprowadziæsiê na miejsce.Ksi¹¿ê poszed³ w swój koniec sto³u.Lokaj podsun¹³ mu krzes³o.Wszyscy pozasiadali wœród szelestu tkanin i szurania krzese³, tylko ksi¹¿êpozosta³ na nogach.Da³ znak rêk¹ i pa³acowi gwardziœci w liberiach s³u¿bycofn¹wszy siê stanêli na bacznoœæ.W sali zapad³a niezrêczna cisza.Jessikapatrz¹c przez ca³¹ d³ugoœæ sto³u spostrzeg³a lekkie dr¿enie k¹cików ust Leto iciemny rumieniec gniewu na jego policzkach.Co go tak rozz³oœci³o? - zada³asobie pytanie.- Przecie¿ chyba nie zaproszenie przeze mnie tego przemytnika.- Niektórzy kwestionuj¹ zmianê zwyczaju umywalnianych mis - powiedzia³ Leto.-Chcia³em w ten sposób pokazaæ, ¿e wiele rzeczy siê zmieni.Przy stole zaleg³o k³opotliwe milczenie.Im siê wydaje, ¿e jest pijany -przemknê³o Jessice przez myœl.Leto uniós³ puchar wody, dŸwign¹³ go wysoko nadg³owê, gdzie dryfowe lampy krzesa³y z niego refleksy œwiat³a.- Jako Kawaler Imperium - powiedzia³ - wznoszê zatem toast na wasz¹ czeœæ
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Darmowy hosting zapewnia PRV.PL