[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Tak samo wiatr œwiszcza³ na moczarach Serech ozachodzie s³oñca! - rzek³ i gdy to mówi³, s³oñce skry³o siê za Górami Cieniai otoczy³a go noc, a wiatr usta³ i cisza zapanowa³a na pustkowiu.A jednak by³y uszy, które pods³ucha³y s³owa wymówione przez Hurina i zanios³yje prêdko przed Tron Ciemnoœci na pó³nocy, a Morgoth siê uœmiechn¹³, bo tak otodowiedzia³ siê, w jakiej okolicy mieszka Turgon, chocia¿ dziêki czujnoœci or³Ã³w¿aden szpieg nie zdo³a³ wypatrzeæ dotychczas krainy po³o¿onej za GóramiOkrê¿nymi.To by³a pierwsza korzyœæ, jak¹ si³y z³a osi¹gnê³y z wyzwoleniaHurina.Gdy zapad³a noc, Hurin zsun¹³ siê ze ska³y i zasn¹³ ciê¿kim snem zgnêbionegocz³owieka.Ale we œnie us³ysza³ g³os Morweny lamentuj¹cej i powtarzaj¹cej jegoimiê i zdawa³o mu siê, ¿e ten g³os dolatuje z Brethilu.Kiedy wiêc przebudzi³siê o œwicie, wsta³ i zawróci³ do brodu Brithiach, a id¹c skrajem puszczyzawêdrowa³ w nocy do Przeprawy na Teiglinie.Nocni wartownicy widzieli go, aleprzelêkli siê myœl¹c, ¿e to widmo, które wsta³o spod jakiegoœ przedwiecznegokurhanu na pobojowisku i b³¹ka siê po nim w ciemnoœciach.Nikt wiêc niezatrzyma³ go i Hurin doszed³ wreszcie na miejsce, gdzie spalono cielskoGlaurunga, i zobaczy³ wysoki kamieñ ustawiony w pobli¿u krawêdzi KabedNaeramarth.Lecz Hurin nie przygl¹da³ siê kamieniowi, bo wiedzia³, co jest na nim napisane.Zobaczy³ jednak, ¿e nie jest sam przy tym grobie.W cieniu g³azu siedzia³a skulona kobieta, a kiedy Hurin stan¹³ obok niej wmilczeniu, odrzuci³a z g³owy ³achman kaptura i podnios³a twarz.By³a siwa istara, lecz kiedy spojrzenia ich siê spotka³y, pozna³ j¹, bo w oczach kobiety,chocia¿ oszo³omionych i wylêknionych, jarzy³ siê jeszcze ten blask, któremuniegdyœ zawdziêcza³a przydomek Eledhwen i s³awê najdumniejszej inajpiêkniejszej ze œmiertelnych kobiet Dawnych Dni.- Przyszed³eœ nareszcie - powiedzia³a.- Zbyt d³ugo musia³am na ciebie czekaæ.- Droga by³a ciemna.Przyszed³em najwczeœniej, jak mog³em - odpar³.- Ale spóŸni³eœ siê - rzek³a Morwena.- Dzieci zginê³y.- Wiem - przyzna³.- Ale ty jeszcze nie zginê³aœ.- Ginê - powiedzia³a Morwena.- Dogorywam.Odejdê razem ze s³oñcem.Zosta³onam ma³o czasu.Je¿eli wiesz, powiedz mi, jak siê to sta³o.Jak ona goznalaz³a? Hurin nic nie odpowiedzia³ i nic ju¿ wiêcej ze sob¹ nie mówili,siedz¹c przy kamieniu, a gdy s³oñce zasz³o, Morwena westchnê³a, uœcisnê³a rêkêmê¿a i znieruchomia³a, a Hurin zrozumia³, ¿e umar³a.Spojrza³ na ni¹ z góry i w zmroku wyda³o mu siê, ¿e zmarszczki wyryte przezcierpienia i okrutne trudy zniknê³y.„Nie podda³a siê nigdy" - pomyœla³.Zamkn¹³ jej oczy i siedzia³ przy niej przez ca³¹ noc.Woda w jarze hucza³a,lecz on niczego nie s³ysza³ ani niczego nie widzia³, niczego nie czu³, bo sercew nim skamienia³o.Potem zbudzi³ go zimny wiatr ch³oszcz¹cy mu twarz deszczemi gniew zawrza³ w Hurinie, osnuwaj¹c jakby dymem jego rozum, tak ¿e zapragn¹³ju¿ ty³ku zemsty za nieszczêœcia w³asne i swoich najbli¿szych i w rozpaczyobwinia³ wszystkich, z kimkolwiek siê w ¿yciu zetkn¹³.Wsta³, pogrzeba³Morwenê na krawêdzi jaru Kabed Naeramarth po zachodniej stronie kamienia, naktórym wyrzeŸbi³ te s³owa: „Tu spoczywa tak¿e Morwena Eledhwen".Podobno pewien wró¿bita i harfiarz z Brethilu, imieniem Glirhuin, u³o¿y³ pieœñ,w której zapowiedzia³, ¿e Kamieñ Nieszczêœliwych nigdy nie bêdziezbezczeszczony przez Morgotha ani obalony, chocia¿by morze zala³o ca³¹ têokolicê; wró¿ba sprawdzi³a siê, a Tol Morwen po dziœ dzieñ sterczy samotnienad wodami, z daleka od nowych brzegów ukszta³towanych za dni gniewu Valarów.Wszak¿e Hurin nie spocz¹³ pod tym kamieniem, bo los popchn¹³ go dalej w drogê,a Cieñ œciga³ go, gdziekolwiek szed³.Przeprawi³ siê na drugi brzeg Teiglinu i d¹¿y³ na po³udnie odwiecznym szlakiemwiod¹cym do Nargothrondu; dostrzeg³ daleko na wschodzie samotne wzgórze AmonRudh.Wiedzia³, co siê tam wydarzy³o.Znalaz³szy siê wreszcie nad Narogiemodwa¿y³ siê, jak to niegdyœ zrobi³ Mablung z Doriathu, przeprawiæ przezwzburzon¹ rzekê po kamieniach zwalonego mostu i stan¹³, wsparty na kosturze, uwy³amanych Drzwi Felagunda.W tym miejscu wypada wyjaœniæ, ¿e po odejœciu Glaurunga trafi³ do NargothronduMim, ze szczepu Poœlednich Krasnoludów, i zdo³a³ siê wœlizgn¹æ do zrujnowanegopodziemnego zamczyska; obj¹³ je w posiadanie i siedzia³ tam, licz¹c klejnoty,przek³adaj¹c z rêki do rêki sztuki z³ota i drogie kamienie, spokojny, ¿e niktnie oœmieli siê odebraæ mu tych ³upów, bo wszystkich odstraszy od tego miejscalêk przed upiorem Glaurunga czy te¿ samo wspomnienie o nim.Lecz oto ktoœ siêna to oœmieli³ i stan¹³ u progu.Mim wyszed³ z g³êbi podziemi i zapyta³przybysza, czego tu szuka.Na to Hurin rzek³:- A któ¿ ty jesteœ, ¿e zagradzasz mi wejœcie do domu Finroda Felagunda?- Nazywam siê Mim - odpar³ krasnolud.- Zanim dumni elfowie przybyli zza Morza,krasnoludowie mieszkali w grotach Nulukkizdinu.Wróci³em po swoj¹ w³asnoœæ,gdy¿ jestem ostatni ze szczepu.- Nie bêdziesz siê d³u¿ej cieszy³ tym dziedzictwem - rzek³ Hurin - bom jestHurin, syn Galdora, uwolniony z Angbandu, a moim synem by³ Turin Turambar,którego z pewnoœci¹ pamiêtasz.On to zabi³ smoka Glaurunga, który w ruinêobróci³ zamek, teraz przez ciebie zajêty.I wiedz, ¿e nie jest dla mnietajemnic¹, kto zdradzi³ i wyda³ w rêce nieprzyjació³ Smoczy He³m z Dor-lominu.Mim przera¿ony b³aga³ Hurma, ¿eby zabra³ wszystko, co zechce, lecz darowa³ mu¿ycie.Hurin wszak¿e by³ g³uchy na proœby krasnoluda i zabi³ go na miejscu,przed drzwiami Nargothrondu.Potem wszed³ do tych okropnych podziemi, gdzie klejnoty Valinoru poniewiera³ysiê na ziemi w ciemnoœci i brudzie; lecz zapisano w kronikach, ¿e gdy Hurin pojakimœ czasie wyszed³ spoœród ruin Nargothrondu i stan¹³ znów pod otwartymniebem, mia³ ze sob¹ tylko jedyny klejnot wybrany z ca³ego ogromnego skarbu.Powêdrowa³ stamt¹d na wschód i doszed³ nad Stawy Pó³mroku nad WodospadamiSirionu; tam otoczyli go elfowie strzeg¹cy zachodnich pograniczy Doriathu izaprowadzili przed oblicze Thingola, w³adcy Tysi¹ca Pieczar.Thingol patrza³na niego ze zdumieniem i smutkiem, rozpoznaj¹c w posêpnym starcu HurinaThaliona, wiêŸnia Morgotha; pozdrowi³ go jednak uprzejmie i potraktowa³ zeczci¹.Lecz Hurin zamiast odpowiedzieæ królowi, wyci¹gn¹³ spod p³aszcza têjedyn¹ rzecz, któr¹ zabra³ ze skarbca Nargothrondu, a by³ to Nauglamir,Naszyjnik Krasnoludów, wykuty niegdyœ dla Finroda Felagunda przez mistrzów zNogrodu i Belegostu, najs³ynniejsze dzie³o r¹k krasnoludzkich za Dawnych Dni,które Finrod ceni³ sobie ponad wszystkie klejnoty swojego skarbca.Tennaszyjnik cisn¹³ Hurin pod stopy Thingolowi, mówi¹c ze wzburzeniem i gorycz¹:- Przyjmij tê zap³atê za rzeteln¹ opiekê nad moj¹ ¿on¹ i moimi dzieæmi.Tojest Nauglamir, s³awny wœród elfów i ludzi, a pochodzi ten klejnot z ciemnychpodziemi Nargothrondu, gdzie go zostawi³ twój krewniak Finrod, wyruszaj¹c wrazz Berenem, synem Barahira, by wype³niæ zadanie poruczone mu przez Thingola zDoriathu.Thingol spojrza³ na drogocenny naszyjnik, pozna³, ¿e to jest s³awny Nauglamir,i dobrze zrozumia³ intencjê Hurina, lecz z litoœci nad nim powœci¹gn¹³ gniew izniós³ w milczeniu zniewagê.Przemówi³a po chwili Meliana, odpowiadaj¹c tymis³owy:- Hurinie Thalionie, zauroczy³ ciê Morgoth i chc¹c czy nie chc¹c widziszwszystkie sprawy jego oczyma, wypaczone przez jego z³oœliwoœæ.Twój syn Turinprzez d³ugi czas przebywa³ w Menegroth otoczony mi³oœci¹ i szacunkiem jak synkróla
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Darmowy hosting zapewnia PRV.PL