[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Czy macie zamiarpodaæ siê im teraz na tacy?Król zdawa³ siê s³uchaæ jego s³Ã³w tylko jednym uchem.Ju¿ przy drugiej falimiechu z podziwem wlepi³ wzrok w Dee.- Rozelemy wezwanie przez diraki - powiedzia³ - do wszystkich wêdrowców, doka¿dego zak¹tka Galaktyki."Wracamy na Ziemiê" - og³osimy.- "Lecimy do domudokonaæ rozliczenia.Przelewalimy za Ziemiê nasz pot, gdzie siê tylko da³o, aona odp³aci³a nam przerobieniem naszych pieniêdzy na, bezwartociowy papier.Lecimy do domu dopilnowaæ, ¿eby Ziemia co w tej sprawie zrobi³a.Niech ka¿dywêdrowiec, który ma choæ trochê gwiezdnej odwagi, przy³¹czy siê do nas".No ijak wam siê to podoba?Rêka Dee ciska³a teraz d³oñ Amalfiego z si³¹, o któr¹ nikt by jej nigdy niepodejrzewa³.Amalfi nic Królowi nie odpowiedzia³, patrzy³ tylko na niegoniewzruszenie spokojnym wzrokiem.Daleko z ty³u sali tronowej dobieg³ jaki niezupe³nie obcy g³os:- Burmistrz bezimiennego miasta zada³ bardzo istotne pytanie.Z punktu widzeniaZiemi jestemy niebezpieczn¹ zbieranin¹ potencjalnych kryminalistów.Nawet wnajlepszym razie mog¹ patrzeæ na nas jak na bezrobotnych trampów, bardzoniepo¿¹danych w takiej iloci w okolicach sto³ecznej planety.Hazleton przepcha³ siê do pierwszego rzêdu i stan¹³ po drugiej stronie Dee,rzucaj¹c Królowi wyzywaj¹ce spojrzenie.Ten jednak patrzy³ ju¿ w odleg³y koniecsali.- Macie jaki lepszy pomys³? - spyta³ sucho.- Jest tutaj z nami sympatycznyWeganin; on ma mnóstwo pomys³Ã³w.Pos³uchajmy, co ma do zaproponowania.Za³o¿êsiê, ¿e to co genialnego.Dam sobie g³owê uci¹æ, ¿e ten Weganin ma n i e z i em s k i talent.- Niech pan tam w³azi, szefie - sykn¹³ Hazleton.- Mamy ich!Amalfi uwolni³ rêkê od ucisku Dee - choæ mia³ pewne trudnoci, ¿eby zrobiæ todoæ delikatnie - i niezdarnie, lecz bez ¿adnego wysi³ku wspi¹³ siê na podium,po czym odwróci³ twarz¹ do t³umu.- Hej, ty tam na podium! - zawo³a³ kto z t³umu.- Ty nie jeste Weganinem!Przez salê przebieg³ niepewny, nerwowy chichot.- Nigdy nie twierdzi³em, ¿e nim jestem - zareplikowa³ spokojnie Amalfi.Hazletonowi opad³a szczêka.- Czy wy wszyscy jestecie band¹ dzieciaków? Niewyci¹gnie was z tego ¿aden mityczny fort.Ani ¿aden idiotyczny lot na Ziemiê.Ztej sytuacji nie ma ¿adnego ³ a t w e g o wyjcia.Jest jedno, ale t r u d n e,a do tego wymaga odwagi:- Mów jakie!- Mów g³oniej!- PrzechodŸ do rzeczy!- Bardzo proszê - powiedzia³ Amalfi.Podszed³ do olbrzymiego tronu Habsburgów iku zupe³nemu zaskoczeniu Króla, po prostu w nim usiad³.Na stoj¹co, pomimoswojej potê¿nej budowy, Amalfi by³ mniejszy od Króla, ale siedz¹c na troniezmieni³ Czarnego Olbrzyma w nic nie znacz¹cego kar³a.Z samego koñca podiumjego g³os dobiega³ równie potê¿nym dudnieniem jak przedtem.- Panowie! - zacz¹³.- Nasz german jest teraz metalem niemal zupe³niebezwartociowym.Podobnie zreszt¹ jak nasze pieni¹dze papierowe.Przy obecnymstandardzie ¿adna praca, któr¹ jestemy w stanie wykonywaæ, nie mo¿e byæ narazie op³acalna.Ale to nasze zmartwienie i Ziemia niewiele mo¿e tu poradziæ.Przecie¿ j¹ tak¿e dotknê³a depresja.- To jaki profesor - skomentowa³ Król, krzywi¹c zniekszta³cone wargi.- Zamknij siê.To ty mnie tu zaprosi³e.Nie ruszê siê st¹d, dopóki nie powiemwszystkiego, co mam do powiedzenia.- Jedynym dobrem, jakie mamy na sprzeda¿ - ci¹gn¹³ Amalfi - jest nasza praca.Praca rêczna, ciê¿ka praca fizyczna nie ma w tej chwili ¿adnej wartoci; mog¹ j¹z powodzeniem wykonywaæ maszyny.Ale pracê umys³ow¹ prowadziæ mog¹ tylko mózgiludzkie.Sztuka i czysta nauka przerastaj¹ mo¿liwoci jakichkolwiek maszyn.Poprawi³ siê na tronie i ci¹gn¹³ dalej.- Sztuki sprzedawaæ nie mo¿emy.Nie potrafimy jej wytwarzaæ; nie jestemyartystami i nie mo¿emy nimi byæ.Te potrzeby zaspokaja zupe³nie inny sektorgalaktycznej spo³ecznoci.Ale wyniki pracy czysto naukowej moglibymysprzedawaæ, tak jak do tej pory sprzedawalimy wiedzê w zakresie naukstosowanych.Je¿eli dobrze rozegramy nasze karty, bêdziemy mogli sprzedawaæ j¹wszêdzie, po cenach ustalonych przez nas samych, niezale¿nie od tego, w jakimstandardzie pieniê¿nym bêd¹ one wyra¿one.To jest nasze jedyne dobro, i todobro, którym na d³u¿sz¹ metê handlowaæ mog¹ jedynie wêdrowcy.Sprzedaj¹cwiedzê, moglibymy przej¹æ w posiadanie i Akolitów, i ka¿d¹ inn¹ gromadê gwiazd.W czasie ogólnej depresji mo¿emy to robiæ nawet lepiej ni¿ kiedykolwiekprzedtem, poniewa¿ teraz mo¿emy ustaliæ tak¹ cenê, jak¹ sami uznamy zastosowne.- Jakie dowody! - zawo³a³ który ze s³uchaczy.- Proszê bardzo.Mamy tutaj oko³o trzystu miast.Zintegrujmy siê i u¿yjmy ichpo³¹czonej wiedzy.Po raz pierwszy w historii tylu Ojców Miast zebra³o siê wjednym miejscu, tak jak po raz pierwszy w historii w jednym miejscu zebra³o siêtyle wielkich organizacji, specjalizuj¹cych siê w najró¿niejszych dziedzinachnauki
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Darmowy hosting zapewnia PRV.PL