[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Wiedzy nie dzieli siê przy tymna kategorie i nie ogranicza do jakichœ dziedzin.Ca³a wiedza jest czêœci¹wiedzy uniwersalnej.W Ksiêdze Przys³Ã³w wiedza mówi o sobie: „W pradawnychczasach Pan stworzy³ mnie pierwsz¹ jako owoc swojego dzia³ania”.Nie istnieje¿adna granica miêdzy religi¹ i nauk¹ poza t¹, któr¹ sztucznie stworzyliniewidomi na jedno oko ludzie.Bior¹c pod uwagê tê zale¿noœæ, przyjrzymy siê teraz kahuñskiemu s³owu, któreokreœla religiê i oddawanie czci.Jest to jedno i to samo s³owo.Brzmi ono ho'omana i oznacza: „stwarzanie lub nadawanie boskiej mocy”.Chodzi tu ozbieranie lub wzmacnianie jej w formie si³y ¿yciowej.Mo¿emy robiæ to za pomoc¹technik oddechowych, w³aœciwego od¿ywiania lub technik mentalnych, albo te¿przez te wszystkie cudowne kana³y boskiej energii przenikaj¹ce ka¿d¹ czêœæwspania³ego materialnego wszechœwiata, np.zwierzêta, roœliny i kamienie.Chcemy podnieœæ poziom tej boskiej energii (tzn.nasz¹ umiejêtnoœæ postrzeganiajej i wykorzystywania), aby dziêki temu dokonaæ zmian lub osi¹gnaæ wzrost.Jednak ¿yjemy w doskonale uporz¹dkowanym œwiecie, którego dzia³anie regulowanejest przez okreœlone prawa.W zwi¹zku z tym z ¿o³êdzia nigdy nie wyroœniewiœnia, natomiast mieszaj¹c tlen i wodór, nigdy nie otrzymamy mleka.Niedoprowadzimy do wyroœniêcia odciêtej koñczyny tylko za pomoc¹ modlitwy.Jednakgdy uznamy prawa natury i bêdziemy dzia³aæ w harmonii z nimi, wtedy osi¹gniemysukces we wszystkim, co robimy.A jak nadajemy bosk¹ moc? Zale¿y to od tego, komu lub czemu j¹ przypisujemy.Inaczej mówi¹c: to, co uwa¿amy za pe³ne mocy, ma dla nas moc niezale¿nie odtego, czyj¹ posiada, czy te¿ nie.Niektórzy ludzie modl¹ siê do pieniêdzy,piêknoœci lub kamiennych pos¹gów.Przez swoj¹ decyzjê lub wiarê nadaj¹przedmiotowi moc i nastêpnie zachowuj¹ siê tak, jakby by³ on Ÿród³em si³y, odktórego mo¿na wyprosiæ pomoc, byæ ukaranym albo zniszczonym, jeœli myœli siê wtym kierunku.Oczywist¹ spraw¹ jest, i¿ wiara wielu ludzi w wy¿sz¹ istotê jesttylko go³os³ownym oœwiadczeniem, gdy w rzeczywistoœci czcz¹ oni du¿o mniejszerzeczy.Ca³a korzyœæ, jak¹ masz z czczenia (to znaczy nadawania mocy) czegoœmniejszego ni¿ Bóg (lub jak inaczej nazywasz prawdziwe Ÿród³o mocy) spowodowanajest stworzonym przez ciebie efektem placebo.Jeœli w ogóle chcesz coœ czciæ,mo¿esz jako obiekt obraæ sobie Ÿród³o ca³ego bytu.Ostatecznie wiêc religiê mo¿na zdefiniowaæ jako praktykê lub próbê po³¹czeniaalbo zjednoczenia siê z wy¿sz¹ moc¹.To, co nazywamy magi¹, jest czêœci¹ tego samego uniwersalnego d¹¿enia dozjednoczenia z moc¹ oraz bardziej efektywnego dzia³ania i ¿ycia przy jejudziale.Hawajczycy magiê nazywaj¹ kalakupua.Wewnêtrzne znaczenie tegookreœlenia to „uwolnienie mocy”.W hunie zwi¹zek magii i religii jestoczywisty.Nawet dzisiaj rytua³y oficjalnych religii (np.katolicyzmu) w innymwyznaniu mog³yby byæ nazwane magi¹.Równie¿ chóralny œpiew w wielu koœcio³achprotestanckich nie jest mniej magiczny.Nie mo¿na oddzielaæ religii od magii,poniewa¿ jedno i drugie s³u¿y temu samemu celowi.Nawet nauka nie jest z tegowy³¹czona.Staro¿ytni Babiloñczycy obliczyli tor obiegu planet z nadzwyczajn¹dok³adnoœci¹, jednak poszczególne planety uznawali za bóstwa i wykorzystywaliswoj¹ wiedze, do astrologicznych celów.Wspó³czesny naukowiec potraktowa³byMajów jak zabobonnych dzikusów, lecz w ramach swojego magiczno-religijnegosystemu stworzyli precyzyjny kalendarz œwiata, który dopiero niedawno ust¹pi³miejsca dok³adniejszemu.Móg³bym przytoczyæ tutaj niezliczone przyk³ady z Chin,Indii i innych czêœci œwiata, jednak nie chodzi mi tylko o wskazanie, ¿e zinnego punktu widzenia magia jest nauk¹ i technologi¹, a wiêc jedynie innymokreœleniem religii.Aby mog³a funkcjonowaæ, musi równie¿ poddaæ siê prawomwszechœwiata.Religia zwi¹zana jest z jednoœci¹, natomiast jedna z najwa¿niejszych rzeczy,których powinniœmy siê nauczyæ, to esencjonalna jednoœæ wszystkiego.Oczywiœcieistnieje mnogoœæ i indywidualnoœæ, ale istnieje równie¿ jednocz¹ca zasada.Myœlisz, ¿e nie masz nic wspólnego z kamieniem, ale tak nie jest, i ty, ikamieñ podlegacie sile ciê¿koœci.Goœæ z innego uniwersum, gdzie nie wystêpujesi³a ci¹¿enia, zaklasyfikowa³by ciê do podgrupy jednego z podlegaj¹cych sileciê¿koœci gatunków.Móg³by ciê zaszeregowaæ ni¿ej od kamienia, poniewa¿ jesteœmniej stabilny.Oczywiœcie brzmi to absurdalnie, jednak nie jest bardziejabsurdalne ni¿ niektóre wymyœlone przez nas systemy klasyfikacji.Jesteœmy takprzyzwyczajeni do oddzielania od siebie rzeczy w okreœlony sposób, ¿e tesztuczne podzia³y traktujemy jako niepodwa¿alne fakty, choæ pierwotnie mia³yone s³u¿yæ jedynie lepszemu rozeznaniu w temacie.Je¿eli takie przyporz¹dkowania prowadzone s¹ a¿ do logicznego ekstremum, wtedyotrzymujemy raczej dziwne wyniki, szczególnie w dziedzinie biologii.Bernardynyi chihuahua s¹ prawdopodobnie tak blisko spokrewnione jak ¿aby i ¿Ã³³wie, wê¿e ikrokodyle, szczury i króliki, tygrysy i koty domowe.Grupy te posiadaj¹ pewnepodobieñstwa w budowie cia³a i zachowaniu, jednak z punktu widzenia hunypodzia³ ten jest sztuczny.Czasami nawet w ogóle nie ma zastosowania.W Afryce¿yje pewne p³ochliwe zwierzê, które mieszka w ska³ach.Ma prawie pó³ metrad³ugoœci i wygl¹da jak szczur, lecz brakuje mu typowych dla gryzonia zêbów.Jednak jego palce przypominaj¹ palce s³onia, na skutek czego przez bardzopowa¿nych naukowców zaliczany jest przede wszystkim do grupy gruboskórnych.Wmikrokosmosie spotykamy roœlinopodobne zwierzêta i zwierzêtopodobne roœliny.Nazywa siê je przypadkami granicznymi, jednak warto pamiêtaæ, ¿e to cz³owiekstworzy³ i nazwa³ te granice.Istnieje jeszcze jedno cudowne stworzenie, australijski dziobak.Ma on br¹zow¹sierœæ, dziób podobny do kaczego, sk³ada jaja, produkuje mleko, a jego nogiposiadaj ¹ b³ony p³awne.Mówi siê, ¿e dziobak jest b³êdem natury, ale tonieprawda.To cz³owiek pope³nia b³¹d, próbuj¹c wcisn¹æ przyrodê w œwiat swojejwyobraŸni.W dziedzinie fizyki dotychczasowe klasyfikacje cz³owieka z dnia nadzieñ okazuj¹ siê nieprawdziwe.Materia i energia coraz bardziej staj¹ siêpozbawionymi zastosowania kategoriami.Wydaje siê na przyk³ad, ¿e elektron jestjednym i drugim.Dzisiejsza sk³onnoœæ oddzielania religii od innych aspektów¿ycia jest kolejn¹ samowoln¹ i b³êdn¹ form¹ klasyfikacji, nawet jeœli zpolitycznego punktu widzenia mo¿e byæ bardzo sensowna.Z kolei dzieleniereligii na ró¿ne kategorie jest ca³kowicie niepotrzebne i jeszcze bardziejsamowolne.Podkreœlam ten fakt, aby zwróciæ uwagê, ¿e z punktu widzenia wiedzyhuny wszystkie systemy, kategorie i klasyfikacje stworzyli ludzie inajprawdopodobniej mo¿na by dokonaæ innych podzia³Ã³w.Nie ma nic z³ego wklasyfikowaniu rzeczy, dopóki z praktycznych powodów jest to po¿yteczne, lecz zpunktu widzenia huny wa¿ne jest, aby pamiêtaæ, ¿e to my stworzyliœmy teklasyfikacje i u podstawy wszystkich systemów le¿y jednoœæ.Ta esencjonalna jednoœæ to Bóg.Oczywiœcie pod tym pojêciem nie wszyscyrozumiej¹ to samo.W hunie Bóg i uniwersum (to, co by³o, jest i bêdzie) s¹jednym i tym samym.Twórcy wszystkich wielkich œwiatowych religii zgodni s¹ codo tego, jednak ich zwolennicy pogr¹¿aj¹ siê w klasyfikacjach i ró¿nicach
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Darmowy hosting zapewnia PRV.PL