[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.— Zdradziæ mnie? — zapyta³ ostro Hadley.— Zdradziæ mnie? Panie Cwany Bankier,nawet gdyby wypi³a butelkê rycyny, nie odwa¿y³aby siê pierdn¹æ, dopóki jej niepozwolê.Mert, Youngblood i pozostali klawisze pos³usznie zarechotali.Andy nawet siênie uœmiechn¹³.— Wype³niê panu niezbêdne formularze — rzek³.— Mo¿na je dostaæ w urzêdziepocztowym, a ja przygotujê je, ¿eby móg³ pan podpisaæ.To brzmia³o bardzo powa¿nie i Hadley wypi¹³ pierœ.Potem popatrzy³ na nas iwrzasn¹³:- Na co siê gapicie, barany? Ruszcie ty³ki, niech was szlag!Jeszcze raz spojrza³ na Andy'ego.- Ty chodŸ ze mn¹, spryciarzu.I s³uchaj, co powiem: jeœli robisz mnie w konia,to jeszcze w tym tygodniu bêdziesz szuka³ swojego ³ba pod prysznicem.- Tak, rozumiem — rzek³ cicho Andy.I rzeczywiœcie rozumia³.Okaza³o siê, ¿e rozumia³ o wiele lepiej ni¿ ja —lepiej ni¿ my wszyscy.W ten sposób, dzieñ przed ukoñczeniem pracy, wiêŸniowie smo³uj¹cy w tysi¹cdziewiêæset piêædziesi¹tym roku dach wytwórni tabliczek usiedli rzêdem odziesi¹tej rano, popijaj¹c piwo Black Level, dostarczone przez najtwardszegostra¿nika, jaki kiedykolwiek pe³ni³ s³u¿bê w stanowym wiêzieniu Shawshank.Piwoby³o ciep³e jak siki, ale i tak najlepsze, jakiego próbowa³em w ¿yciu.Siedzieliœmy, piliœmy i czuliœmy, jak s³oñce grzeje nas w plecy, tak ¿e nawetna pó³ rozbawiona, na pó³ pogardliwa mina Hadleya — patrz¹cego na nas jak nastado ma³p — nie mog³a tego zepsuæ.Ta przerwa na piwo trwa³a dwadzieœcia minuti przez ten czas czuliœmy siê jak wolni ludzie.Tak jakbyœmy pili piwo ismo³owali dachy w³asnych domów.Tylko Andy nie pi³.Mówi³em wam ju¿, jakie mia³ zasady.Przykucn¹³ w cieniu,opuœciwszy rêce na kolana, i obserwowa³ nas, uœmiechaj¹c siê lekko.Tozdumiewaj¹ce, jak wiele osób pamiêta ten moment i jak wielu ludzi pracowa³o natym dachu, kiedy Andy Dufresne stawi³ czo³o Byronowi Hadleyowi.S¹dzi³em, ¿eby³o nas dziewiêciu lub dziesiêciu, ale do tysi¹c dziewiêæset piêædziesi¹tegopi¹tego zrobi³o siê nas dwustu lub wiêcej.jeœli wierzyæ w to, co mówi¹.A wiêc tak — skoro chcecie, ¿ebym da³ wam jasn¹ odpowiedŸ na pytanie, czyusi³ujê opowiedzieæ wam o cz³owieku, czy legendê powsta³¹ wokó³ niego jak per³awokó³ ziarnka piasku — muszê przyznaæ, ¿e prawda le¿y gdzieœ poœrodku.Wszystko, co wiem na pewno, to ¿e Andy Dufresne by³ niepodobny do mnie ani¿adnej z osób, jakie pozna³em za kratkami.Przemyci³ piêæset dolarów ukryte wtylnym schowku, ale ten wielki sukinkot zdo³a³ w jakiœ sposób wnieœæ jeszczecoœ.Mo¿e poczucie w³asnej wartoœci albo przeczucie, ¿e w koñcu zwyciê¿y.amo¿e wewnêtrzn¹ wolnoœæ, nawet w tych przeklêtych szarych murach.Rodzajwewnêtrznego œwiat³a, które nosi³ w sobie.Wiem, ¿e to œwiat³o zgas³o tylkoraz, i to równie¿ jest czêœci¹ tej opowieœci.Do Pucharu Œwiata w tysi¹c dziewiêæset piêædziesi¹tym — pamiêtacie, wtedy WhizKids z Filadelfii wygrali cztery do zera — skoñczy³y siê k³opoty Andy'ego zsiostrami.Stammas i Hadley powiedzieli swoje.Jeœli Andy Dufresne przyjdzie doktóregoœ z nich albo jakiegokolwiek innego stra¿nika z ich paczki i poka¿e choækropelkê krwi na siedzeniu spodni, ka¿da siostra w Shawshank pójdzie tej nocyspaæ z bólem g³owy.Siostry zrozumia³y.Jak ju¿ mówi³em, zawsze znalaz³ siêjakiœ osiemnastoletni z³odziej samochodów, podpalacz lub facet czerpi¹cyprzyjemnoœæ z molestowania dzieci.Po tamtym dniu na dachu wytwórni tablic Andyi siostry poszli w³asnymi drogami.Pracowa³ wtedy w bibliotece, któr¹ kierowa³ twardy stary wiêzieñ, BrooksHatlen.Hatlen dosta³ tê pracê w póŸnych latach dwudziestych, poniewa¿ mia³wy¿sze wykszta³cenie.Co prawda, stary Brooksie móg³ siê wykazaæ dyplomem zgospodarki rolnej, ale w takich instytucjach jak The Shank rzadko spotyka siêludzi z wy¿szym wykszta³ceniem, a nêdznicy nie maj¹ wyboru.W tysi¹c dziewiêæset piêædziesi¹tym drugim Brooksie, który zabi³ ¿onê i córkêpo przegranej partii pokera w czasach prezydentury Coolidge'a, zosta³ warunkowozwolniony
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Darmowy hosting zapewnia PRV.PL