[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.std nooooogami do.dooooprzoooodu, tyyy.! Petro" spojrza na jka ze zdziwieniem:- Czowieku, mój sznur przed chwil si urwa! Cywilizowani ludzie nie wieszajpo raz drugi.Golf przypatrywa si milczc, a stary cwaniak ku elazo, korzystajc z tego,i jest przy gosie:- Bóg mi wiadkiem, e chciaem uchroni Fokstrota" od din-tojry.Nie bezwasnych widoków, prosiem o kontakt z panem, bo mam interes, który moe.- Jaki kontakt! - przerwa mu golf.- Ten chopak mnie nie zna!- Zaoy si pan?Wzrok golfa da natychmiastowej odpowiedzi.Powiedziaem, skd go znam.- Mówie o tym jemu? Albo komukolwiek? - spyta.- Nie.nikomu o tym nie mówiem.Pofilowa na ,,Petra", w oczach mia kujc zoliwo.- Jasnowidz jeste, panie kontaktowy?- Co w tym rodzaju.Mam taki talent, potocznie nazywany domylnoci, a wliteraturze kryminalnej dedukcj.Jeszcze przed Conan Doylem Edgar Allanokreli to jako zdolnoci umysowe zwane analitycznymi".Pamita panZabójstwo przy rue Morgue".- Nie pamitam.I nie kontaktuj! Mów prosto.- A robi co innego? Za to pan krci.Pan doskonale kontaktuje.Nie urzdzampanu testów na inteligencj, tylko odpowiadam, nawizujc w rozmowie do czego,co stanowi dla mnie oczywisty fakt.To zbrodnia, obelga, czy co? Mamy rozmawiaknajackim wolapikiem?!.Czas ju na troch grzecznoci, mój panie, nie zniosduej.- Zaoysz si?Petro" wybra zy moment na rozprostowanie nóg.Grobawyraona t propozycj podcia kolana jego tupetu, musia dalej znosiupokarzajc rol przesuchiwanego, udawa, e lina to deszcz, klajstrowadziuraw dum jzykiem.Utraciwszy godno, nie utraci stylu.By mistrzem tejkonkurencji.Dobry jest w niej co drugi czowiek, ale ilu potrafioby to robiwewntrz klatki z tygrysami?- Zao si.e pan czyta Zabójstwo przy rue Morgue".To wanie uwaaem zaoczywisty fakt i nie byo w moim odezwaniu adnych intencji ubocznych, monachyba powoa si w rozmowie na co znanego obu partnerom? Gdyby pan byignorantem, z mojej strony stanowioby to nietakt, ale pan nim nie jest.- Tego te si domylie?- Owszem.Powtórzono mi kilka bonmotów, które pan wygosi do swoich ofiarprzed jatk.Pewien rodzaj, nazwijmy to artykulacji, zdradza pewien poziomwyksztacenia i oczytania.Móg pan akurat nie czyta Poego, ale na tympoziomie jeeli nawet nie zna si treci, pamita si due nazwiska i tytuy,to podstawowy bank nazw, który inteligent ma w gowie, jak harcerz tytuyobozowych piosenek.Póinteligent równie, ale brakuje mu tego specyficznegopoczucia humoru, które wzrasta wycznie na glebie prawdziwej inteligencjioenionej z czytankami bogatszymi ni lektury szkolne, komiksy i plik gazet.Dramat, który pozwala, jak pan to adnie uj, wtpi w ewolucj, polega nietylko na tym, e dookoa alkoholizm, analfabetyzm, brud i bydlco, czyli to,co pan nazwa polskim westernem, lecz moe bardziej na tym, i armiawyposaonych w dyplomy, tytuy i stanowiska przygupów, gigantyczna mierzwakultury obrazkowej, zawadna mianem inteligencji i wyznacza coraz niszekryteria poziomu.Terror umysowego bagna.Jedyn dobr stron tej sytuacjistanowi fakt, e wyjtkowo prawdziwego intelektu to hermetyczny zakon, rodzajmasonerii mózgów, przedstawiciele tej gincej rasy identyfikuj si w kilkusowach czytelnych jak haso i odzew.Golf burkn przez do kryjc ziewanie:- Wolnomularzu, skracaj umizgi, bo poznasz masonoerczy kanibalizm.Chopakom, którzy stali obok, imponowao, e szef tak adnie punktuje.Niezaapywali czego, co ja ju zdyem.Teksty, które sprzedawa Petro", wcalenie wnerwiay golfa, na odwrót, z kad chwil gaskay przyjemniej.Widziaemto w jego lepiach; atakowa bardziej z rozpdu ni potrzeby, ta ju nieistniaa.abdzi piew.Stary wycwaniony kornik drcy jego prónowiedzia, e zdarzaj si jednostki, które mog przetrzyma kady ból,najwiksze zmczenie i najdziksze chlanie, lecz odpornych na pochlebstwo niema.Jest co prawda wilczy doek i dla komplementujcego - przecigniciestrun.On by na to za mdry:- Ja panu nie kadz, tumacz tylko, skd wiem o paskiej przynalenoci dookrelonego bractwa.- Braciszku, miae mówi o tym, skd wiesz, e Fokstrot" zna mój adres!-To samo ródo, wyczyn zwojów mózgowych.Fokstrot" postpi dziwnie.W jegorodowisku i w jego sytuacji by to akt szalestwa, a w kadym szalestwie jestokruch metody.Gdyby pana nie zna, patrzyby spokojnie, jak wdeptuj paskniemierteln dusz i bohatersk cielesno podeszwami w ziemi przodków.Tak dedukowaem, co nie znaczy, e byem pewien, w dedukcji jest naturalneryzyko bdu.Podobnie ma si rzecz z hekatomb, któr pan wykreowa.Niejestem pewien, czy z zemsty, moe tylko dla junackiego splendoru, dlaprzekonania swoich uczniów o wyszoci sal treningowych nad podwórkami, sportunad bandytyzmem, sztuki nad liczb i materi.Dedukcja to logika, lecz wielkadedukcja to logika w ramach intuicji.Intuicja.Przyjm wszelki zakad, egra pan wycznie rol hrabiego Monte Christo z bia lask!Golf popatrzy na niego jak na wariata.- Z czym?!- lepego Monte Christo.Pan wzi odwet na przypadkowych indywiduach, bo niemia pan wpywu na dobór tej zgrai.By moe liczy pan na umiech losu, na to,e bdzie wród nich paski wróg i by moe tak byo, tego nie mogwydedukowa, ale mog wtpi, bo wiem, i wiara bardzo rzadko przenosi ciarmarze.Dokona pan zemsty po omacku.Ergo - nie dokona pan zemsty wcale.Na wiecach robi si tak cicho, gdy kto zapoda: A teraz uczcijmy minutciszy.".Petro" wystrzeli przedostatni nabój i czeka, a milczenie golfabyo zbiorowym kneblem, tylko on mia prawo gosu.Musia co rzec i moe sizastanawia, a moe zatkao go od celnych trafie Petra", tak czy owak wcimilcza, wpatrujc si w gb starego.- Kim ty jeste?! - uderzy nagle jak kto, kto wchodzi do swej chaty i widziobc figur w szlafroku.- Przymusowym rencist bez renty, marzycielem bez zudze, naogowymwypeniaczem kuponów totka bez szczliwej niedzieli, bo tu dedukcja si niesprawdza.Kiedy naleaem do prominentów prawego brzegu, Grochów stanowi mojwo, ale wydziedziczono mnie.- Kiedy?- Uuuu! Kopa lat, w szedziesitym ósmym.- Wic w szedziesitym pitym bye wadz na Grochowie?- Wadz bya wadza, ja byem panem na Grochowie, szefem tego Grochowa, którynie lubi zadawa si z wadz.- Pówiatek?- Pówiatek, margines, podziemie kryminalne, jak pan woli.Od maego do duegointeresu, zdarzay si i bardzo due.- A Praga?- Praga bya lennem mojego.przyjaciela.obaj podlegalimy faraonomprawobrzenych dzielnic.Ale znaem Prag dobrze, mieszkaem tu.- Musiae wic zna wszystkich jej bandziorów.- Co do jednego.- I kad gon spraw.W tonie Petra" zadwicza hamulec, moe strach, a moe tylko czujno:- Owszem.- W szedziesitym pitym przy Brzeskiej trua si dziewczyna.Pamitasz?Petro" skupi si, lub udawa, marszczc brwi, na koniec mrukn:- Kilka podfruwajek o zamanym sercu.- Nie cierpiaa na to
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Darmowy hosting zapewnia PRV.PL