[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Kot czeka na swego towarzysza, choæ ten „nagleznikn¹³ i uporczywie go nie ma”.Œmieræ nie zostaje zaakceptowana przez kota,planuje on swe zachowanie, wyobra¿a sobie, co zrobi, gdy cz³owiek powróci:„Ju¿ on siê dowie,¿e tak z kotem nie mo¿na.Bêdzie siê sz³o w jego stronêjakby siê wcale nie chcia³o,pomalutku,na bardzo obra¿onych ³apach.I ¿adnych skoków pisków na pocz¹tek”.Podmiot liryczny w tym wierszu zdecydowanie buntuje siê przeciwko œmierci,wyra¿a wiêc postawê typowo ludzk¹.Œmieræ jest potraktowana jako metafizycznyskandal.Ostatni fragment wiersza budzi p³onn¹ nadziejê, ¿e œmieræ mo¿naprzezwyciê¿yæ.Jest to têsknota odwiecznie towarzysz¹ca cz³owiekowi.Chcia³obysiê uwierzyæ, ¿e pragnienie to mo¿e byæ spe³nione.Wis³awa Szymborska rozumie cz³owieka, zna jego têsknoty, marzenia, radoœci ismutki.Jest wyrozumia³a dla niedoskona³oœci ludzkiej, dlatego czytaj¹c jejwiersze czujemy siê bezpieczni, lepsi.Przecie¿ wra¿liwoœæ na literaturê isztukê uszlachetnia nas.(Warto zapoznaæ siê te¿ z opracowaniem poprzedniego tematu)133.Jak odbierasz przes³anie wiersza Zbigniewa Herberta „Apollo i Marsjasz”?Wielu pisarzy i twórców sztuki traktowa³o mitologiê jako Ÿród³o inspiracji.Jednym z takich twórców jest Zbigniew Herbert, poeta wspó³czesny.Jest tocz³owiek o rozleg³ych zainteresowaniach: studiowa³ filologiê polsk¹, prawo,ekonomiê, filozofiê, a tak¿e sztuki plastyczne.W wierszach Herberta o¿ywaj¹postaci mitologiczne, na które spogl¹da ju¿ poeta z XX wiecznej perspektywy.Mity zostaj¹ poddane reinterpretacji, czyli nowemu sposobowi ich rozumienia.Utworem nawi¹zuj¹cym do mitologii jest „Apollo i Marsjasz”.Apollo by³ bogiemwyroczni i wró¿b, patronowa³ wieszczom, œpiewakom i poetom.S³yn¹³ zmistrzowskiej gry na cytrze.Marsjasz by³ sylenem; tak nazywano bóstwa przyrodyo postaci pó³cz³owieka - pó³konia, sta³ych towarzyszy boga Dionizosa.Marsjaszuk³ada³ hymny na czeœæ bogów i mia³ bardzo wysokie mniemanie o swychumiejêtnoœciach gry na fletni.Zuchwa³oœæ popchnê³a go do wspó³zawodniczenia zApollinem.Wynik pojedynku by³ z góry przes¹dzony.Sêdziowie (pasterze ipasterki) przyznali zwyciêstwo Apollinowi.Oburzony zuchwa³oœci¹ sylena, bóg -zwyciêzca schwyci³ pokonanego, przywi¹za³ go za rêce do drzewa i ¿ywcem odar³ze skóry.W tej pe³nej okrucieñstwa opowieœci poetê zainteresowa³ ostatni epizod.PrzeraŸliwy krzyk Marsjasza sta³ siê w³aœciwym pojedynkiem sylena z bogiemApollinem.Gra na instrumentach - jak chce Herbert - by³a tylko wstêpem dowalki o palmê pierwszeñstwa.Marsjasz nie uleg³, walczy nadal prezentuj¹c„nieprzebrane bogactwo swego cia³a”.Czêœæ wiersza odnosz¹ca siê do treœcikrzyku pozbawiona jest czasowników (elementów narracji), a wiêc jest czyst¹liryk¹.W krzyku wypowiadaj¹ siê: w¹troba, p³uca, miêœnie, ¿Ã³³æ, krew, koœciMarsjasza, ale te¿ jego obszary ducha, do których odnosz¹ siê okreœleniatradycyjnie uznane za wysok¹ sztukê: ³yse góry, bia³e w¹wozy, szumi¹ce lasy,s³odkie pagórki.Herbert po³¹czy³ te okreœlenia fizjologiczne z duchowymi, corozumiemy jako wyraz najpe³niejszego wypowiadania siê Marsjasza.Apollo„wstrz¹sany dreszczem obrzydzenia czyœci swój instrument”.Jest estet¹ i wyciepokonanego (okazuje siê, ¿e pozornie pokonanego) wzbudza w nim tylkoobrzydzenie.Nie mo¿e jednak znieœæ tego krzyku, który osi¹ga apogeum, stajesiê ju¿ „ponad wytrzyma³oœæ” Apollina i bóg odchodzi, ulega pokonanemu.Odchodz¹c zauwa¿a, ¿e nie tylko on (mimo swego okrucieñstwa) nie potrafiobojêtnie reagowaæ na przeraŸliwy krzyk ludzkiego cierpienia.Przyroda reagujerównie¿ i to w sposób bardzo wymowny: pod nogi upada mu (Apollinowi)skamienia³y s³owik, drzewo, do którego przywi¹zany by³ Marsjasz, jest siwezupe³nie.Reakcja przyrody nasuwa Apollinowi myœl: „odchodzi zwyciêzca zastanawiaj¹c siêczy z wycia Marsjasza nie powstanie z czasem nowa ga³¹Ÿ sztuki - powiedzmy -konkretnej”.Zastanawiam siê nad postaw¹ podmiotu lirycznego w wierszu, nad przes³aniemutworu.Czy¿by Herbert - poeta kultowy, wyznawca klasycyzmu - opowiada³ siê postronie muzyki konkretnej, elektronicznej, po stronie sztuki pop - artu? Takiwniosek wydaje siê zbyt pochopny.W innym wierszu Herberta „Pan Cogito a pop”znajdujê uzupe³nienie stanowiska poety.„W czasie koncertu pop Pan Cogitorozmyœla nad estetyk¹ ha³asu” i stwierdza, ¿e „krzyk wymyka siê formie [.]dotyka ciszy ale przez ochrypniêcie a nie przez wolê opisania ciszy”.Tak wiêcHerbert jest przeciwnikiem sztuki konkretnej, ale te¿ opowiada siê przeciwkoApollinowi, który jest nieczu³y i okrutny.Idea³em sztuki jest spotkanie piêknaz dobrem, etyki z etyk¹.Nurtem takim w historii kultury by³ klasycyzm i s¹dzê,¿e Herbert opowiedzia³ siê w wierszu za sztuk¹ zak³adaj¹c¹ jednoœæ doskona³ejformy z dobrem.134
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Darmowy hosting zapewnia PRV.PL