[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Naprawdê?- Na odwrót - odpar³a dumnie Esk.Cutangle otar³ oczy chusteczk¹.- To zadziwiaj¹ce.Chyba w ¿yciu nie s³ysza³em niczego podobnego.Co?Rozejrza³ siê.Wokó³ gromadzili siê gapie.Ludzie stoj¹cy z ty³u nie widzieliEsk, wiêc wyci¹gali szyje w nadziei, ¿e zobacz¹ jakieœ ciekawe czary.Cutanglenie wiedzia³, jak powinien siê zachowaæ.- Chwileczkê - mrukn¹³.- Chcesz byæ magiem?- Ci¹gle to powtarzam, ale chyba nikt tu mnie nie s³ucha.- Ile masz lat, dziewczynko?- Prawie dziewiêæ.-I kiedy doroœniesz, chcesz zostaæ magiem?- Chcê byæ magiem teraz! - oœwiadczy³a Esk stanowczo.- Trafi³am we w³aœciwemiejsce, prawda?Cutangle zerkn¹³ na Treatle'a i mrugn¹³.- Widzia³am - oznajmi³a Esk.- Chyba nie by³o jeszcze maga kobiety - zauwa¿y³ Cutangle.-Mam wra¿enie, ¿e towbrew tradycji.Czy nie wola³abyœ raczej zostaæ czarownic¹? S³ysza³em, ¿e towspania³a kariera dla dziewcz¹t.Jakiœ m³odszy mag za jego plecami parskn¹³ œmiechem.Esk spojrza³a na niegogroŸnie.- NieŸle jest byæ czarownic¹ - przyzna³a.- Ale wydaje mi siê, ¿e magowie maj¹wiêcej zabawy.A pan jak uwa¿a?- Uwa¿am, ¿e jesteœ unikaln¹ dziewczynk¹ - odpar³ Cutangle.- Co to znaczy?- To znaczy, ¿e jesteœ tylko jedna - wyjaœni³ Treatle.- Zgadza siê.I ci¹gle chcê byæ magiem.Cutangle na chwilê utraci³ dar mowy.- Nie mo¿esz - wykrztusi³.- Co za pomys³! Wyci¹gn¹³ siê na ca³¹ szerokoœæ iodwróci³.Coœ poci¹gnê³o go za szatê.- Dlaczego nie? - zapyta³ cienki g³osik.Obejrza³ siê.- Dlatego - oœwiadczy³ powoli i stanowczo.- Dlatego, ¿e.ten pomys³ jest poprostu œmieszny, oto dlaczego! I to absolutnie wbrew tradycji.-Ale potrafiê rzucaæ czary magów! - upiera³a siê Esk.W jej g³osie zabrzmia³anajdelikatniejsza sugestia dr¿enia.Cutangle pochyli³ siê i zbli¿y³ twarz dojej twarzy.- Nie potrafisz! - sykn¹³.- Poniewa¿ nie jesteœ magiem.Kobiety nie s¹ magami,czy to jasne?- No to patrzcie! - powiedzia³a Esk.Wyci¹gnê³a praw¹ rêkê, rozsunê³a palce i spojrza³a wzd³u¿ ramienia, a¿dostrzeg³a pos¹g Malicha M¹drego, za³o¿yciela Uniwersytetu.Magowie stoj¹cymiêdzy ni¹ a statu¹ odsunêli siê instynktownie i natychmiast poczuli siêtrochê g³upio.- Nie ¿artujê - ostrzeg³a Esk.- OdejdŸ st¹d, dziewczynko - burkn¹³ Cutangle.-Jak chcecie.Esk zmru¿y³a oczy, lekko zezuj¹c wpatrzy³a siê w pos¹g i skoncentrowa³aumys³.Wielkie wrota Uniwersytetu wykute s¹ z oktironu, metalu tak niestabilnego, ¿emo¿e istnieæ tylko w universum przesyconym pierwotn¹ magi¹.S¹ ca³kowicieodporne na wszelkie si³y z wyj¹tkiem czarów: ogieñ, taran czy armia, nawetnajwiêksze, nie zdo³aj¹ ich pokonaæ.Dlatego w³aœnie wiêkszoœæ zwyk³ych goœci u¿ywa tylnej furtki, wykonanej zca³kiem zwyczajnego drewna.Ta nie biega dooko³a i nie straszy ludzi, ani nawetnie stoi nieruchomo i nie straszy ludzi.Ma odpowiedni¹ ko³atkê i wszystko, cotrzeba.Babcia uwa¿nie zbada³a futryny i sapnê³a z satysfakcj¹, kiedy znalaz³a to,czego szuka³a.Nie w¹tpi³a, ¿e tu bêdzie, chytrze ukryte wœród naturalnychs³ojów drewna.Chwyci³a ko³atkê w kszta³cie smoczego ³ba i zdecydowanym ruchem zastuka³atrzykrotnie.Po chwili otworzy³a jej m³oda dziewczyna z ustami pe³nymi klamerekdo bielizny.- Eo ai u ua? - zapyta³a.Babcia sk³oni³a g³owê, by dziewczyna zauwa¿y³a szpiczasty czarny kapelusz zeszpilkami w kszta³cie skrzyde³ nietoperza.Wywar³ na niej odpowiednie wra¿enie:zaczerwieni³a siê i rozejrzawszy siê nerwowo po cichym zau³ku, wpuœci³a Babciêdo œrodka.Po drugiej stronie muru znajdowa³ siê spory, poroœniêty mchem dziedziniecpoprzecinany sznurami bielizny.Babcia mia³a szansê staæ siê jedn¹ z bardzoniewielu kobiet œwiadomych, co magowie nosz¹ pod swymi szatami, jednak skromnieodwróci³a wzrok i ruszy³a za dziewczyn¹ chodnikiem, a potem w dó³ po szerokichschodach.Doprowadzi³y j¹ do d³ugiego, wysokiego tunelu z licznymi ³ukowymi przejœciamii w tej chwili pe³nego pary
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Darmowy hosting zapewnia PRV.PL