[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Jedni powiadaj¹, ¿e id¹one w koñcu tak¿e do Siedziby Mandosa, lecz czas oczekiwania spêdzaj¹ w innychni¿ duchy elfów miejscach, i ¿e - z wyj¹tkiem Manwego - tylko Mandos z woliIluvatara wie, dok¹d odchodz¹, gdy skoñczy siê dla nich czas milcz¹cegorozpamiêtywania w pa³acach Mandosa nad Morzem Zewnêtrznym.Nikt nigdy niewróci³ z siedzib umar³ych, oprócz Berena, syna Barahira, którego rêkadotknê³a Silmarila, lecz Beren nie przemówi³ ju¿ potem ni s³owem doœmiertelników.Mo¿e poœmiertne losy ludzi nie zale¿¹ od Valarów i mo¿e niewszystko zosta³o zapowiedziane w Muzyce Ainurów?PóŸniej, gdy Morgoth zatryumfowa³, zgodnie z jego ¿yczeniami elfy i ludzieodsunêli siê od siebie; Pierworodni wprawdzie jeszcze ¿yli w Œródziemiu, leczcoraz mniejsi i bledsi, podczas gdy ludzie zagarniali wszystkie prawa dos³onecznego œwiat³a.Quendi wywêdrowali wiêc na pustkowia wielkich l¹dów lub nawyspy, rozmi³owali siê w ksiê¿ycowej poœwiacie i œwietle gwiazd, w lasach ipieczarach, staj¹c siê podobni do cieni i wspomnieñ, z wyj¹tkiem tych, którzypo¿eglowali na Zachód i zniknêli ze Œródziemia.Lecz o brzasku wieków elfy iludzie byli sojusznikami i uwa¿ali siê za braci, a niektórzy ludzie nauczylisiê od Eldarów m¹droœci, b³yszczeli wspania³oœci¹ i mêstwem na równi z wodzamiNoldorów.W chwale i urodzie elfów, a tak¿e w ich losie, pe³ny udzia³ przypad³ potomkomelfów i œmiertelników, Earendilowi i Elwindze, a tak¿e ich synowi, Elrondowi.XIIIPowrót NoldorówJak ju¿ powiedziano, Feanor i jego synowie jako pierwsi z Wygnañców przybyli zpowrotem do Œródziemia i przybili do brzegu przy ujœciach fiordu Drengist napustkowiu Lammothu, krainy zwanej Rozg³oœnym Echem.Kiedy stawiali stopy nal¹dzie, krzyk ich rozleg³ siê i pomno¿y³ wœród gór tak, ¿e zgie³k jakbyniezliczonych g³osów wype³ni³ ca³e pó³nocne wybrze¿e.Wiatr od morza poniós³ zLosgaru szum ognia, który strawi³ okrêty Telerich, niby pomruk straszliwgogniewu, a ci, co go us³yszeli z daleka, bardzo siê zadziwili.£unê tego po¿aru dostrzeg³ nie tylko opuszczony przez Feanora w AramanieFingolfin, lecz tak¿e orkowie i wartownicy Morgotha.¯adna z opowieœci nie wspomina, co w g³êbi serca pomyœla³ Morgoth dowiaduj¹csiê, ¿e najzawziêtszy jego wróg, Feanor; nadci¹gn¹³ z Zachodu na czelezbrojnych zastêpów.Zapewne nie bardzo siê przel¹k³, bo nie skosztowa³ jeszczenigdy si³y noldorskich mieczy; wkrótce te¿ siê okaza³o, ¿e postanowi³ odepchn¹æNoldorów z powrotem na morze.Pod zimnymi gwiazdami przed wschodem Ksiê¿yca hufiec Feanora posuwa³ siê w g³¹bl¹du brzegiem fiordu Drengist, wrzynaj¹cego siê miêdzy Wzgórza Echowe nale¿¹cedo pasma Ered Lomin, a¿ znalaz³ siê w rozleg³ej krainie Hithlum, i dotar³wreszcie nad d³ugie jezioro Mithrim.Na jego pó³nocnym brzegu roz³o¿y³ obóz,który odt¹d zyska³ to samo miano, co jezioro i jego okolica.Lecz wojskaMorgotha, zaalarmowane zgie³kiem l¹dowania w Lammoth i ³un¹ nad Losgarem,pospieszy³y prze³êczami Ered Wethrin, Gór Cienia, i zaskoczy³y NoldorówFeanora, zanim zd¹¿yli dobrze urz¹dziæ i umocniæ swój obóz; tam wiêc, naszarych polach Mithrimu, rozegra³a siê Druga Bitwa w Wojnach o Beleriand, anazwano j¹ Dagor-nuin-Giliath, Bitwa pod Gwiazdami, gdy¿ toczy³a siê przedwschodem Ksiê¿yca.Bitwê tê pieœñ rozs³awi³a potem szeroko.Noldorowie mimoliczebnej przewagi nieprzyjaciela i mimo zaskoczenia szybko odnieœlizwyciêstwo, gdy¿ maj¹c nie przyæmione jeszcze œwiat³o Amanu w oczach byli silnii zwinni, straszni w uniesieniu gniewu, miecze zaœ mieli d³ugie i groŸne.Orkowie rzucili siê do ucieczki, wycofuj¹c siê z Mithrimu z ciê¿kimi stratami,œcigani przez zwyciêzców nawet za Górami Cienia, na rozleg³ej równinieArd-galen, ci¹gn¹cej siê na pó³noc od Dorthonionu.Tam na pomoc rozbitymoddzia³om pospieszy³a i podzieli³a ich klêskê druga armia Morgotha, któraprzeszed³szy na po³udnie w Dolin¹ Sirionu oblega³a Kirdana w PrzystaniachFalas; Kelegorm bowiem, syn Feanora, dowiedziawszy siê zawczasu o nadci¹ganiutych wojsk, zast¹pi³ im drogê na czele oddzia³u Noldorów, atakuj¹c znienacka zgór w pobli¿u Eithel Sirion i spychaj¹c orków na moczary Serech.Prawdziwie z³e by³y wieœci, które dotar³y do Angbandu, ku wielkiej konsternacjiMorgotha.Z potê¿nych armii przygotowywanych z myœl¹ o podboju Beleriandu podziesiêciu dniach bojów zosta³a mu ledwie garstka niedobitków.Mia³ jednak tak¿e powody do radoœci, chocia¿ na razie jeszcze o tym niewiedzia³.Feanor bowiem, rozp³omieniony nienawiœci¹ do Nieprzyjaciela, niezatrzyma³ siê, lecz œcigaj¹c resztki orków spodziewa³ siê rozprawiæ w koñcu zsamym Morgothem; r¹bi¹c mieczem œmia³ siê g³oœno, rad z siebie, ¿e siê odwa¿y³naraziæ na gniew Valarów i na niebezpieczeñstwa wyprawy, aby dope³niæ zemsty.Nic nie wiedzia³ o Angbandzie i potê¿nych si³ach, które Morgoth pospieszniezgromadzi³ do obrony swej fortecy; lecz nawet gdyby zna³ prawdê, nie cofn¹³bysiê, gdy¿ zaœlepia³ go i przepala³ p³omieñ gniewu.Wysun¹³ siê wiêc dalekoprzed pierwsze szeregi swoich zastêpów, a s³udzy Morgotha spostrzeg³szy tozawrócili, osaczyli go i z Angbandu przybieg³a im na pomoc gromada Balrogów.Tam, na pograniczu dziedziny Morgotha, Dor Daedeloth, zosta³ Feanor otoczony,maj¹c ledwie garstkê przyjació³ u boku.Walczy³ d³ugo i bez trwogi, pomimogrozy ognia, który go spowija³, i pomimo licznych ran; w koñcu pad³ powalony naziemiê przez wodza Balrogów, Gothmoga, którego póŸniej Ekthelion zabi³ wGondolinie.I zgin¹³by Feanor na tym miejscu, gdyby w tej¿e chwili nie zjawilisiê na ratunek jego synowie z zastêpem Noldorów, wtedy bowiem Balrogowiepierzchli do Angbandu
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Darmowy hosting zapewnia PRV.PL