[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Czy pan baron jeszcze ma jakieś życzenie?- Ach, tylko drobiazg.Mój projekt z hipoteką na Falkenau upada.Cyryl nie żyje, warunki zmieniły się.Jeżeli Norbert Falkenau powróci i okaże się tym samym nieskazitelnym człowiekiem, jakim był zawsze, nawet w okresie tej nieszczęsnej skłonności, wtedy pomogę mu pod każdym względem.Dopóki Falkenau nie będzie przynosiło piętnastu tysięcy czystego dochodu, pozostawię Norbertowi kapitał i nie podwyższę stopy procentowej.Pragnę doprowadzić Falkenau do stanu rozkwitu.Bruckner pożegnał barona.Ojciec i córka czekali ze skrytym niepokojem na wynik poszukiwań adwokata.Omawiali rozmaite sprawy w związku ze zmianą okoliczności.Baron powtórzył córce, co postanowił w sprawie hipoteki, a Eliza w zupełności zgodziła się z ojcem.I ona była zdania, że należy pomagać pod każdym względem Norbertowi.Gdyby wreszcie dał jakiś znak życia!Eliza modliła się żarliwie o powrót kuzyna.Mniejsza o to, co uczynił, o jego przeszłość.Dziewczyna czuła, że przebaczyłaby mu wszystko, wszystko.Pokładała w nim głębokie zaufanie, podobnie jak jej ojciec.Przez wiele lat myślała o Norbercie jak o drogim zmarłym.Teraz nagle w umarłego wstąpiło życie a jednocześnie zmartwychwstało uczucie Elizy.Wzmocniło się ono z biegiem lat, spotężniało.Eliza przestała być dzieckiem; była dojrzałą kobietą, która zdawała sobie jasno sprawę ze swych uczuć.Doszła do wniosku, że jeżeli Norbert nie powróci, albo nie odwzajemni jej miłości, wówczas nigdy, nigdy nie wyjdzie za mąż.** *Ostatnie wydarzenia mocno podkopały zdrowie barona.Niecierpliwie wyczekiwał na wiadomości od doktora Brucknera.Pragnął, aby Norbert powrócił, pragnął całym sercem, by poślubił Elizę.Cieszył się, że zostanie jego następcą.Marzył w skrytości o tym małżeństwie, chciał bowiem, aby przynajmniej córka korzystała z owoców jego pracy.Rozmawiał wiele z Elizą o Norbercie.Odświeżali oboje dawne wspomnienia, przypominali sobie drobne wydarzenia i fakty, związane z Norbertem.Ciotka Krystyna także pamiętała go dobrze, gdyż kilka razy spotkała się z nim w Falkenau podczas sianokosów.Toteż Norbert jakby odżył w gronie rodziny.Eliza spostrzegła z trwogą, że ojca gnębi niepokój.W najbliższych dniach miano obchodzić pięćdziesięcioletni jubileusz pracy Kollermanna; dziewczyna była rada, że przygotowania do tej uroczystości skierują myśli ojca na inne tory.Baron brał żywy udział we wszystkich przygotowaniach, zależało mu na tym, aby uczcić zacnego rządcę i pokazać mu, jak go ceni i szanuje.Najgorliwiej pracowała ciotka Krystyna.Własnoręcznie wiła wieńce i girlandy, układała wiązanki, które miały ozdobić mieszkanie rządcy.Pomagała jej Eliza, rozmyślając przy tym, czym można by sprawić przyjemność poczciwemu, wiernemu, Kollermannowi.Wszelkie przygotowania czyniono w największej tajemnicy, aby jubilat nie domyślił się niczego.Był on z natury człowiekiem skromnym, twierdził stale, że przecenia się jego zasługi.Obawiano się, że gotów skryć się w jakimś kącie, aby uniknąć uroczystości.Ilekroć bowiem przypadał dzień jego urodzin, miał zwyczaj znikać, tak, że nikt nie mógł mu nigdy złożyć życzeń.W dniu jubileuszu wyjechał także przed świtem na pola, zanim ktokolwiek mógł mu stanąć na przeszkodzie.Kto wie, może nawet nie pamiętał dokładnie tej daty.Gdy powrócił na śniadanie, ujrzał ku swemu najwyższemu zdumieniu drzwi przystrojone festonami zieleni; pośrodku widniała tarcza z wymalowaną cyfrą 50.Kollermann ujął się pod boki, obejrzał wszystko, mruknął coś pod nosem, przesunął czapkę na głowie i udał się do mieszkania.Tutaj spostrzegł natychmiast mnóstwo kwiatów; podłoga była zasypana świeżą jedliną, pachniało w całym domu.Jubilat przeszedł do bawialni i przerażony zatrzymał się na progu ujrzawszy pokój pełen gości.Na przedzie stał jego chlebodawca, wsparty na lasce, obok niego Eliza w białej, odświętnej sukni; przy niej ciotka Krystyna w uroczej szacie z szarego lśniącego jedwabiu.Z daleka dojrzał rumianą twarz panny Hegelein, która stała na czele zgromadzonej służby.Kollermann stał jak wryty, nie ruszając się z miejsca.Wtedy podeszła do niego Eliza i wciągnęła go do pokoju.Bez ceremonii objęła go za szyję, uściskała serdecznie i ucałowała w oba ogorzałe policzki.Potem usadowiła go w głębokim fotelu, przystrojonym w zielone girlandy i powinszowała mu w serdecznych, ciepłych słowach.Kollermann był tak wzruszony, że nie mógł się powstrzymać od łez, które staczały się po jego pomarszczonej twarzy.Zawtórowała mu natychmiast ciotka Krystyna, a i oczy Elizy zwilgotniały.Teraz zbliżył się do niego baron, uścisnął wiernego sługę, położył mu rękę na ramieniu i rzekł:- Nie będę tracił próżnych słów, mój wierny, stary przyjacielu! Dziękuję ci, ty zacna duszo - opiekuj się zawsze moją Elizą, gdy mnie już nie będzie.Potem odwrócił się, aby ukryć wzruszenie, nigdy bowiem nie widział Kollermanna w podobnym nastroju.Eliza pragnąc, aby obaj uspokoili się, uderzyła w wesoły, żartobliwy ton.Zaprowadziła jubilata do dużego stołu, nakrytego białym obrusem, gdzie leżały dla niego piękne i kosztowne dary.Ze wszystkich stron napłynęły podarunki, które znikały niemal wśród snopów kwiecia.Najcenniejszy dar mieścił się w prostej, białej kopercie.Była to dożywotnia renta, którą wyznaczył Kollermannowi baron Falkenau.Wierny sługa otrzymał również na piśmie pozwolenie przebywania aż do końca swoich dni w Neulinden.Eliza podarowała mu piękny złoty zegarek z łańcuszkiem, od cioci Krysi dostał własnoręcznie wyhaftowaną kamizelkę oraz ciepły szal.Panna Hegelein wręczyła mu w imieniu służby z Falkenau wspaniały srebrny puchar, wewnątrz pozłacany.Pracownicy z Neulinden nadesłali kosztowną szpilkę do krawata.Prócz tego jubilat został obdarzony przez dostawców, przyjaciół i znajomych.Tego dnia wszyscy w Falkenau byli wolni od zajęć, jak w uroczyste święto.Po południu wyprawiono dla służby przyjęcie i tańce.Baron i jego córka nie odstępowali sędziwego jubilata.Wiedzieli, że zacny człowiek ma złote serce i że w każdej chwili jest gotów oddać dla nich życie.Jubileusz Kollermanna miał przez długi czas być ostatnią uroczystością wyprawioną w Falkenau.Wkrótce potem baron zaczął coraz bardziej podupadać na zdrowiu
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Darmowy hosting zapewnia PRV.PL