[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. - Wiadomo, ¿e chodzi o jak¹œ przenoœniê. - Wiesz, nie podejmujê siê rozwa¿añ, jak¹ rolê ma³y odgrywa u kobiet.Nigdy nie zdoby³em siê na takie pytanie. - Ale przecie¿ musia³eœ s³yszeæ jakieœ uwagi na temat w³asnego cia³a.Boja ca³kiem sporo. - Tak, ja te¿.Ale to nieistotne.Jestem facetem i nie jestem w staniewyjœæ poza pewne granice.A one s¹ wyznaczone przekonaniem, ¿e to kobiece cia³ojest zjawiskiem estetycznym, a nie mêskie. - S³ysza³eœ, co siê dzia³o na wystêpach Chippendales.Kilkunastuprzystojnych goœci, w ró¿nym stopniu rozebranych.Na sali same kobiety, nielicz¹c ochroniarzy.Bo bez nich tamci zostaliby chyba rozszarpani.Totalnaekstaza.Myœlisz, ¿e dla tych pañ ch³opcy nie byli estetyczni? - To jest w ogóle coœ innego.Popatrz, ¿e to by³o publiczne.Podnieca³byœsiê uczestnicz¹c w analogicznym widowisku, gdyby na scenie by³y rozebranedziewczyny? - Nie, nie s¹dzê.Co najbardziej podpada pod kategoriê estetyki? - Jakiœ obraz, rzeŸba. - No i wyobraŸ sobie, scena, a na niej rzeŸba.I wszyscy siê ekscytuj¹,krzycz¹. - Posun¹³eœ to do absurdu.Ale te¿ siê zastanawiam, czy gdyby wybraænajbardziej podniecon¹ kobietê z tamtej sali i któregoœ z tancerzy i zostawiæsam na sam w cichym pokoju.Dosz³oby do czegoœ? - Kurczê, niewykluczone.Bo to siê sprowadza w³aœnie do tego, czy kobietamo¿e myœleæ w systemie ma³ego. I tak sobie rozmawialiœmy. Nie wiadomo, jak to dzia³a, ale Pepe ma niesamowite wziêcie u kobiet.Dwamiesi¹ce temu zakoñczy³ burzliwy zwi¹zek z dziewczyn¹ o doœæ infantylnejurodzie i niezbyt wyrafinowanych pogl¹dach.Jak skoñczy³? Pewnego dnia doszed³ do wniosku, ¿e niewy¿ycie seksualne mu chyba niegrozi.Poniewa¿ Paulina by³a jego szóst¹ dziewczyn¹ w ci¹gu ostatnich czterechlat, nie liczy³ siê z groŸb¹ d³u¿szego celibatu.A niektóre zachowania Paulinytak go ju¿ wkurza³y, ¿e jedynym rozwi¹zaniem wyda³o mu siê zerwanie i to takiegwa³towne.Zadzwoni³ do niej. - Czeœæ, Paulinko - zacz¹³ rozmowê powa¿nym tonem, który od razu mu siênie spodoba³. - Czeœæ.Coœ siê sta³o? - kobieca intuicja sprawi³a, ¿e Paulina od razudomyœli³a siê, ¿e coœ jest niedobrze.Przypomnia³a sobie, ¿e wczoraj do póŸna wnocy chodzili po £azienkach, nie wiedz¹c, ¿e park jest w nocy zamykany.Œmiej¹csiê z w³asnej niezdarnoœci pokonali ogrodzenie i trzymaj¹c siê za rêce poszlijeszcze do kawiarni.Wszystko by³o w jak najszczêœliwszym porz¹dku. - S³uchaj, naprawdê nie wiem, jak ci to powiedzieæ - Pepe mówi³ szczer¹prawdê.Marzy³o mu siê, ¿eby ca³a scena, mimo, ¿e odbywa³a siê za poœrednictwemtelefonu, wypad³a efektownie, ale nie na tyle bezczelnie, ¿eby dziewczyna siêrozp³aka³a.- Nie ma co siê rozwodziæ.To nie ma sensu.Jutro wpadnê do ciebiepo moje rzeczy. Paulina bardzo mu u³atwi³a zadanie.Po prostu od³o¿y³a s³uchawkê. Pepe najpierw poczu³ ulgê, potem doszed³ do wniosku, ¿e gwa³towna reakcjadziewczyny pozbawi³a scenê teatralnoœci.Chwilê siê zastanawia³, jak rozegraæspotkanie po¿egnalne.W koñcu wpad³ na bezczelny pomys³.Po³o¿y³ siê do ³Ã³¿ka.Spa³ z uœmiechem na twarzy. Paulina spa³a znacznie gorzej, z przerwami, podczas których wychodzi³a dokuchni, ¿eby wypiæ parê ³yków wody mineralnej.Podczas pierwszej przerwyprzysz³o jej do g³owy, ¿e Pepe musi mieæ chwilow¹ depresjê.Ju¿ chwyci³a zas³uchawkê telefonu, ¿eby zadzwoniæ i spytaæ czule, czy nie trzeba mu w czymœpomóc, ale w koñcu postanowi³a od³o¿yæ to do poranka.Nieco uspokojona po³o¿y³asiê i zasnê³a.Godzinê póŸniej znów siê obudzi³a, a przebudzeniu towarzyszy³obardzo realistyczne odtworzenie ich niedawnej rozmowy telefonicznej.Paulinauœwiadomi³a sobie kilka szczegó³Ã³w, które wczeœniej do niej nie dotar³y -powaga i determinacja w g³osie Pepe, a tak¿e ostatecznoœæ propozycji spotkaniaw celu odebrania rzeczy. Dziêki roz³o¿eniu na raty procesu uœwiadamiania sobie nieodwracalnoœcisytuacji, Paulina rano by³a gotowa spokojnie siê z Pepe po¿egnaæ.Nie bêd¹cpewn¹, czy ich zwi¹zku nie da siê jakoœ uratowaæ, postanowi³a nie utrudniaælosowi spe³nienia siê. Przyszed³ do niej tu¿ przed po³udniem.W rêku trzyma³ jak¹œ kartkê. - Co to, list po¿egnalny? - spyta³a Paulina i uœmiechnê³a siê. - Nie, to lista moich rzeczy.- odpowiedzia³ Pepe. - Ba³eœ siê, ¿e czegoœ ci zapomnê oddaæ? A mo¿e podejrzewasz, ¿e chcêsobie coœ zatrzymaæ? - Paulina zaczê³a siê domyœlaæ, ¿e czeka j¹ jeszcze jakieœprzykre prze¿ycie. - Nie, coœ ty.Ale wiesz, ¿e jestem bardzo systematyczny.Nie chcesz miczegoœ powiedzieæ? - pytanie Pepe zabrzmia³o w uszach Pauliny szyderczo. - Myœla³am, ¿e to ty masz mi coœ do powiedzenia. - Ja ju¿ chyba wszystko powiedzia³em.W takim razie przejdŸmy do listy.Walkman i dwie kasety, chyba zostawi³em te¿ u ciebie komiks.O, tu na biurkuwidzê moje wieczne pióro. - Kiedy ty zd¹¿y³eœ to wszystko do mnie poprzynosiæ? - Paulinaprzypomnia³a sobie, ile razy Pepe u niej by³, jak zasiadywa³ siê i póŸniejoboje próbowali sobie przypomnieæ, o której przyje¿d¿a nocny autobus.Poczu³apieczenie w oczach, ale powstrzyma³a wybuch p³aczu. -.a, jeszcze slipki.A nie, przepraszam, coœ pochrzani³em.To nie uciebie zostawi³em te kropkowane slipki. Paulina oniemia³a.Momentalnie zorientowa³a siê, ¿e to co mówi Pepe, niejest prawd¹, ¿e to tylko chamski chwyt.Chwilê zastanawia³a siê, po co tozrobi³, ale nie przysz³o jej nic do g³owy.Popatrzy³a na wieczne pióro nabiurku - stalowego Watermana. - O ¿esz kurwa.- krzykn¹³ Pepe, ale nie zd¹¿y³ nic zrobiæ.Paulinab³yskawicznie chwyci³a pióro i wyrzuci³a je przez otwarte drzwi balkonu.Drogocenny instrument b³ysn¹³ w po³udniowym s³oñcu i pofrun¹³ w pierwszy iprawdopodobnie ostatni lot.Pepe wybieg³ z mieszkania. Efektowne. * W jednym ze snów Olga pojawi³a siê jako osoba chora psychicznie.Ten motywpowróci³ wiele miesiêcy póŸniej, kiedy to przyœni³o mi siê, ¿e jestnieuleczalnie chora.O ile pierwszy sen by³ z fabularnego punktu widzeniarozmazany, o tyle w tym drugim wszystko by³o bardzo realistyczne.Przyspotkaniu spyta³em j¹, czy ma jeszcze te dziwne bóle ¿o³¹dka, na co onaodpowiedzia³a, ¿e ma raka i zosta³o jej kilka tygodni ¿ycia. We œnie dwie œwiadomoœci po³¹czy³y siê w jednoœæ
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Darmowy hosting zapewnia PRV.PL