[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Tu, panie redaktorze, mieliby u¿ywanie! Widaæ Mars kr¹¿y pobardziej uczêszczanym szlaku ni¿ dobra stara kula ziemska i przykleja siê doniego wiêcej tych kosmicznych œmieci! A poza tym ma tu¿ za stodo³¹ ³adny pasplanet! Zreszt¹, te kratery wszêdzie wokó³ nas mówi³y o tym meteorycznymbombardowaniu wiêcej ni¿ ca³e tomiska.Najpierw spogl¹daliœmy po sobie trochênerwowo, zastanawiaj¹c siê, kiedy nas jakiœ meteor potr¹ci, ale na szczêœcienic tak dramatycznego siê nie zdarzy³o.Nie zaobserwowaliœmy te¿ ¿adnegoupadku.Absolutnie nie mogê powiedzieæ, aby nas to choæ trochê zmartwi³o.Jednym uchem us³ysza³em, ¿e skwapliwa mowa Sigurda staje siê coraz bardziejurywana i lakoniczna i ¿e Fred im dalej itym czêœciej musi mu zadawaæ pytania.Sigurd siedzia³ na ³awie jak kupka nieszczêœcia i przera¿ony wodzi³ wzrokiempo nas i po barykadzie strzeg¹cej wejœcia.Barykadzie zbudowanej zreszt¹ bylejak.Nagle szepn¹³ coœ Fredowi.— Pos³uchaj, komendancie! Sigurd za wszelk¹ cenê chce wyjœæ na dwór.Skoro ju¿raz, powiada, zosita³ ofiarowany thursowi, nie ¿yczy, sobie, abyœmy i my przytym ucierpieli.Po prostu chce wyjœæ i dobrowolnie daæ siê po¿reæ.— Nonsens! — warkn¹³ Ostapienko.— I jak w ogóle do tego ofiarowania dosz³o?Ale o tym w³aœciwie nie muszê ju¿ panu mówiæ; ma pan przecie¿, redaktorze,sporz¹dzony przez Freda ste-nogram rozmowy, prawda?Zapis Fræda Sintona 2/b'.• '' ^or.'• '•': •.Wœród materia³Ã³w, jakie „Rider" przywióz³ na Ziemiê, znajdowa³y siê równie¿notatki, uwagi i spostrze¿enia natury lingwistycznej semantyka wyprawy, FredaSintona.Ze wzglêdu na ich znaczenie dla ogólnej oceny ekspedycji ju¿ wKatmandu zosta³y natychmiast dziêki staraniom nepalskiego muzeum narodowego ijego dyrektora, profesora Szaktri, sfotografowane i odbite w kilku kopiach,aby przypadkiem podczas ewentualnej katastrofy samolotu czy te¿ autobusu na'w¹skiej szosie z Potny do Katmandu nie zagi-' nê³y bezpowrotnie.Doktor Kamenik by³ na tyle ³askaw, ¿e po konsultacji z profesorem Tombaughem ipozosta³ymi koordynatorami akcji „Rider" zgodzi³ siê na przedrukowanie, wtomie „Jezioro S³oneczne" kilku fragmentów.Jeden:z tych materia³Ã³w, oznaczony numerem porz¹dkowym 2/b, odpis stenogramu rozmowyFreda Sintona z Sigur-dem w ow¹ noc w Oskopnir czy te¿ — powiedzmy — w nocthursów, przynosi w³aœnie niniejszy rozdzia³.Jest to dos³owny i autoryzowanyprzek³ad opracowanydla celów póŸniejszej publikacji przez oœrodek koordynacyjny grupy „Rider".Uwa¿am za swój obowi¹zek zwróciæ uwagê, ¿e na razie bez zezwolenia odpowiednichinstancji, to znaczy kierownictwa Instytutu Badañ StosunkówMiêdzyplanetarnych, nie wolno przedrukowywaæ ani ca³ego rozdzia³u, ani jegofragmentów.Przyp.red.fZapis rozmowy z cz³owiekiem imieniem Sigurd.Dom nad brzegiem Rzeki Prochowej — (Oskopnir?) Pytanie (sens): Jak i dlaczegoznalaz³eœ siê tutaj?OdpowiedŸ: Wierzy³em w przepowiednie naszych skaldów.Wieœcili przybyciehoenirów z Piêknej (prawdopodobnie — planeta Ziemia), którzy ponoæ w ognistymstatku odwioz¹ Westfoldingów z powrotem nad zielone fiordy i morza bez py³u.Wiêkszoœæ wojowników im nie wierzy³a, ale (brak terminu) powtarza³ tê wró¿bêwiele razy.Pewnego dnia znikn¹³.Przypuszczam, ¿e sprawili ito (brakterminu).Pozosta³em z kilku (brak terminu), ale milczeliœmy przy sk³adaniuofiar i w œwi¹tyni Wotana.Przed trzema dniami (brak terminu) na mnie przyœwiêtym Ragnirze.Wieczorem widzia³em w.oddali p³omienny ogon i statek ognistyzni¿aj¹cy siê nad Ostatnie Góry (termin niepewny).Jednoczeœnie po d³ugiejnieobecnoœci pojawi³ siê znowu na niebie (termin niepewny) i lecia³ kuognistej kuli.Poczu³em (brak terminu) podobnie jak wszyscy, którzy w³aœnieznajdowali siê w pobli¿u wejœcia do (brak terminu).Zacz¹³em zewszystkich sii³ uderzaæ w Ragnir i wo³aæ, ¿e wró¿ba siê spe³nia i ¿e hoenirowiez Piêknej wrócili po swoje dzieci (brak terminu).Og³uszyli mnie jednak,pokonali i po krótkim s¹dzie (? — termin niepewny) skazali na (brak terminu)przez thursa.A potem spotka³em was na drodze ku (brak terminu) rzece.Pytanie (sens): Dlaczego szed³eœ nad rzekê?OdpowiedŸ: Nie szed³em nad rzekê.Czeka³em z kamieniem w rêku na (brakterminu).Mia³em nadziejê, ¿e uda mi siê jednego z nich schwytaæ i schowaæ siêw jego skórze.Thursy (brak tego samego co powy¿ej terminu) nie dostrzegaj¹.Gdyby uda³o mi siê przetrwaæ przez dwa razy dziesiêæ i dwa (pojêcialiczebników bardzo niepewne) okr¹¿enia Wielkiego Przewodnika (Phobosa? —termin niepewny), móg³bym powróciæ i (brak terminu) nie mogliby mieæ nicprzeciwko temu.Taki jest log (prawdopodobnie prawo).Pytanie (sens): Co chcia³eœ schwytaæ?OdpowiedŸ: Brak terminu — wyjaœnienie zupe³nie niezrozumia³e.Prawdopodobnieidzie o jakieœ wielkie zwierzê, które mo¿na bez wiêkszego ryzyka zabiækamieniem.Jest jednak ogromnie rzadkie.Pytanie (sens): Gdzie mieszka twoje plemiê?OdpowiedŸ: W jaskiniach Ska³ Asgrima.Dziesiêæ i dwa (brak terminu) st¹d.Pytanie (sens): Od kiedy? Zawsze?OdpowiedŸ: Nie.Przez wiele, wiele setek lat (termin niepewny — mo¿e te¿oznaczaæ: d³ugo) Westfol-dingowie z Nowego Nidaros (co do tego terminu³¹cz¹cego miejscow¹ ludnoœæ z jarlem Ottarem nie mo¿ebyæ najmniejszej w¹tpliwoœci) mieszkali wszêdzie doko³a, w ca³ym (brakterminu).Za Jarla Swerrira (brak terminu) odeszli i zacz¹³ siê g³Ã³d.WieluWestfoldin-gów, przewa¿nie dzieci, umar³o.Myœleliœmy, ¿e (brak tego samegoterminu) ju¿ nigdy nie wróc¹.Pojawi³y siê thursy.Przenieœliœmy siê do jaskiñ.Pola wyja³o-wia³y i zaczê³o brakowaæ (brak terminu).PóŸniej (brak terminu)znaleŸli Ma³e S³oñce (itermin niepewny), a w podziemnych korytarzach równie¿(brak terminu).Przynajmniej tak mówi¹.Niekiedy bogowie g³êbin ofiarowuj¹ nam(kilka terminów niepewnych), ale p³on¹ce kule ju¿ dawno — jeszcze za naszychdziadów — wygas³y.Westfoldingow³e skazani s¹ na œmieræ, jeœli ich hoenirowienie odwioz¹ z powrotem na Piêkn¹.Tu w (brak terminu) ju¿ prawie nie mo¿na ¿yæ.Podziemni bogowie odeszli g³êboko (dalsza czêœæ zdania niejasna).(Uwaga: Jeœli idzie o podziemnych bogów, nie mo¿na znaleŸæ p³aszczyznyporozumienia.Sens pozostaje niejasny.)Pytanie (sens): Ilu Westfoldingów z Nowego Ni-daros przebywa tutaj?OdpowiedŸ: W ska³ach Asgrima czterdziestu (termin niepewny, ale prawdopodobny).Mo¿liwe, ¿e jeszcze gdzieœ w (brak terminu) s¹ inne rodziny, ale ze wzglêdu na(brak terminów) i na thursy nie mo¿na (termin niejasny, prawdopodobny sens:nawi¹zaæ kontaktu).Pytanie (sens): Kto tu jest w³adc¹?OdpowiedŸ: Bardzo niejasna — w granicach mo¿liwoœci porozumienia siê mo¿naprzypuszczaæ, ¿e jakimiœabsolutnymi w³adcami s¹ podziemni bogowie nazywani na przemian imionami zmitologii skandynawskiej i terminami nie maj¹cymi odpowiedników, w dalszejkolejnoœci zaœ ktoœ, na kogo brak okreœlenia, w koñcu zaœ Jarl Wisund, to jestByk.Wszystko to odnosi siê widocznie jedynie do ograniczonej grupy ludzimieszkaj¹cych w jaskiniach tak zwanych Ska³ Asgrima.Pytanie (sens): Kto zamieszkiwa³ w tym domu, zwanym Oskopnir? Dlaczego domzosta³ opuszczony?OdpowiedŸ: Rybak (? — termin niepewny) Saemund.Nie chcia³ opuœciæ domu, nawetgdy Westfoldingowie z innych osiedli schronili siê do jaskiñ.Znikn¹³ z ca³¹rodzin¹ — odkryli to ³owcy (brak terminu).Pytanie (sens): Jak dawno?OdpowiedŸ: Bardzo niejasna: najprawdopodobniej ju¿ przed wielu laty, ale niemo¿na tego stwierdziæ z ca³¹ pewnoœci¹
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Darmowy hosting zapewnia PRV.PL