[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Kiedy mamy ju¿ wszystkiego dosyæ, ciach! - I u-œmiechaj¹c siê jak anio³przesunê³a wyprostowan¹ piêkn¹ d³oni¹ po gardle.Po¿¹da³em nawet jej zêbów.- To wstrz¹saj¹ce - powiedzia³ Aglie wydobywaj¹c z kieszeni swoj¹ tabakierkê iotaczaj¹c j¹ splecionymi d³oñmi.- A wiêc rozpozna³a mnie pani? Ale wdziewiêtnastym wieku g³owy spada³y nie za spraw¹ niewolników, ale tychpoczciwych mieszczuchów, których powinna pani nienawidziæ.A zreszt¹ hrabia deSaint-Germain widzia³ w ci¹gu wieków tyle g³Ã³w spadaj¹cych i tyle wracaj¹cychna karki.Ale oto nadchodzi mae-de-santo, Ialorixa.Spotkanie z prze³o¿on¹ terreiro odby³o siê spokojnie, serdecznie, na ludowo i wsposób œwiat³y.By³a to wielka Murzynka o olœniewaj¹cym uœmiechu.Na pierwszyrzut oka mo¿na by wzi¹æ j¹ za gospodyniê wiejsk¹, ale kiedy zaczêliœmyrozmawiaæ, zrozumia³em, dlaczego tego rodzaju kobiety zdominowa³y ¿ycieobrzêdowe Salwadoru.- Czy orixas to osoby, czy si³y? - spyta³em.Mae-de-santo odpar³a, ¿e to z pewnoœci¹ si³y, woda, wiatr, liœcie, têcza.Alejak zabroniæ ludziom prostym widzieæ w nich wojowników, kobiety, œwiêtych zkoœcio³Ã³w katolickich? Czy¿ wy tak¿e - powiedzia³a - nie czcicie si³ykosmicznej w osobach dochowuj¹cych czystoœci? Wa¿ne jest, ¿eby adorowaæ si³ê,wygl¹d ma byæ dostosowany do mo¿liwoœci umys³owych cz³owieka.Potem poprosi³a, byœmy wyszli do ogrodu na ty³ach i przed rozpoczêciem obrzêduzwiedzili kaplice.By³y tam domy orixas.Gromada murzyñskich dzieci wmiejscowych strojach krz¹ta³a siê weso³o przy ostatnich przygotowaniach.Domy orixds rozmieszczono w ogrodzie jak kaplice na jakiejœ Œwiêtej Górze, przyczym ka¿dy mia³ na zewn¹trz wizerunek odpowiedniego œwiêtego.W œrodkupora¿a³y wzrok jaskrawe kolory kwiatów, pos¹¿ków, œwie¿o przyrz¹dzonychpokarmów, z³o¿onych w ofierze bogom.Biel dla Oxala, b³êkit i czerwieñ dlaYemanja, ró¿ i biel dla Xangó, z³oto i ¿Ã³³æ dla Oguna.Wtajemniczeni klêkali,ca³owali próg i dotykali swego czo³a i miejsca za uchem.- Czy zatem - zapyta³em - Yemanja nie jest Matk¹ Bosk¹ Niepokalanego Poczêcia?A Xangó œwiêtym Hieronimem?- Proszê nie zadawaæ k³opotliwych pytañ - doradzi³ mi Aglie.- W umbanda jest to jeszcze bardziej skomplikowane.Do linii O-xala nale¿¹œwiêty Antoni oraz œwiêci Kosma i Damian.Do linii Yemanja nale¿¹ syreny,ondyny, caboclas morskie i rzeczne, marynarze i gwiazdy przewodnie.Do liniiwschodu nale¿¹ Hindusi, lekarze, ludzie nauki, Arabowie i Marokañczycy,Japoñczycy, Chiñczycy, Mongo³owie, Egipcjanie, Aztekowie, Inkowie, Karaibowie iRzymianie.Do linii Oxosi nale¿y s³oñce, ksiê¿yc, caboclo wodospadów i cabocloczarnych.Do linii Ogun nale¿¹ Ogun Beira-Mar, Rompe-Mato, lara, Mege,Naruee.W sumie to zale¿y.- Chryste - powiedzia³a znowu Amparo.- Mówi siê Oxala - szepn¹³em muskaj¹c wargami jej ucho.- Spokojnie, nopasardn.Ialorixa pokaza³a nam ca³¹ seriê masek, jakie niektórzy wyznawcy nosz¹ wœwi¹tyni.By³y to wielkie maski ze s³omy albo kaptury, w które zapewneprzebiera³y siê media, w miarê jak wpada³y w trans, jak bra³y je w swojew³adanie bóstwa.To forma wstydliwoœci- wyjaœni³a - w niektórych terreiro wybrañcy tañcz¹ z ods³oniêtymi twarzami,okazuj¹c obecnym ca³¹ sw¹ namiêtnoœæ.Ale wtajemniczony jest chroniony,otoczony szacunkiem, os³oniêty przed ciekawoœci¹ profanów i wszystkich, którzynie s¹ w stanie poj¹æ wewnêtrznej radoœci i ³aski.To zwyczaj tego terreiro -powiedzia³a - i dlatego niechêtnie wpuszcza siê obcych.Mo¿e kiedyœ, kto wie -doda³a.Pozosta³o nam tylko powiedzieæ do widzenia.Nie chcia³a nas jednak wypuœciæ, dopóki nie poczêstowa³a na spróbowanie - nie zcorbeille, które musz¹ pozostaæ nie naruszone a¿ do koñca obrzêdu, ale zeswojej kuchni - odrobin¹ comidas de santo.Wynios³a nam jedzenie na ty³yterreiro i by³a to istna wielobarwna uczta, któr¹ z³o¿y³y siê maniok, papryka,kokosy, migda³y, imbir, mocqueca z sin mole, vatapa, efó, caruru, czarna fasolaz fa-rofa, a wszystko z dodatkiem delikatnego zapachu afrykañskich korzeni,s³odkawych i pikantnych przypraw tropikalnych, uczta, któr¹ spo¿ywaliœmy zeskruch¹, wiedz¹c, ¿e uczestniczymy w posi³ku staro¿ytnych Sudañczyków.W³aœniedlatego - oznajmi³a nam Ialorixa - ¿e ka¿dy z nas, nie zdaj¹c sobie z tegosprawy, jest dzieckiem któregoœ orixd i czêsto mo¿na powiedzieæ którego.Zapyta³em zuchwale, czyim jestem synem.Ialorixa najprzód odmawia³a, mówi¹c,¿e nie mo¿na ustaliæ tego na pewno, potem jednak zgodzi³a siê obejrzeæ moj¹d³oñ, przesunê³a po niej palcem, zajrza³a mi w oczy i powiedzia³a:- Jesteœ synem Oxala.Poczu³em dumê.Amparo, rozluŸniona teraz, zaproponowa³a, byœmy zbadali, czyimsynem jest Aglie, ale on oznajmi³, ¿e woli tego nie wiedzieæ
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Darmowy hosting zapewnia PRV.PL