[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.A jeœli zostawi ¿arcie w domu albo w stodole, psu mo¿e siêprzewróciæ we ³bie i znowu nasra na pod³ogê.Poza tym Cujo by³ wielkimob¿artuchem.Opycha³by siê przez pó³ pierwszego dnia, pó³ drugiego, a potemw³Ã³czy³ g³odny a¿ do powrotu pana.- Cholera - zakl¹³ pod nosem Joe.Pies siê nie pojawia³.Prawdopodobnie wie, ¿e Joe odkry³ ju¿ ba³agan, jakiegonarobi³, i wstydzi siê.Cujo by³ psem bardzo inteligentnym i uœwiadomieniesobie takiego czegoœ nie przekracza³o bynajmniej mo¿liwoœci jego umys³u.Joe wzi¹³ ³opatê i uprz¹tn¹³ psie odchody.Wyla³ na to miejsce nakrêtkêprzemys³owego œrodka czyszcz¹cego, który zawsze trzyma³ pod rêk¹, wytar³ jeszmat¹ i na koniec sp³uka³ wiadrem wody z kranu zainstalowanego w g³êbiwarsztatu.Uporawszy siê z tym, wzi¹³ ma³y notes ze spiralnym grzbietem, w którymzapisywa³ sobie harmonogram prac, i przejrza³ wpisy.International harvesterRichiego by³ w³aœnie w robocie - skoro ma teraz ten wyci¹g ³añcuchowy,wymontowanie silnika pójdzie jak z p³atka.Naprawê skrzyni biegów przesunie napóŸniejszy termin - nauczyciel by³ cz³owiekiem zgodnym i cierpliwym.Mia³jeszcze nagrane z pó³ tuzina innych napraw, ale by³y to same drobnostki.Wszed³ do domu (ani myœla³ instalowaæ telefonu w warsztacie; za tak¹ dodatkow¹liniê licz¹ sobie od groma, wyjaœni³ Charity) i zacz¹³ wydzwaniaæ do ludzi ipowiadamiaæ ich, ¿e musi wyjechaæ na kilka dni w interesach.Zd¹¿y wróciæ,zanim wiêkszoœæ z nich zwróci siê ze swoimi problemami do kogoœ innego.A jeœliktóryœ nie bêdzie móg³ trochê zaczekaæ na wymianê paska klinowego albo wê¿ach³odnicy, to pies go drapa³.Obdzwoniwszy wszystkich klientów, wróci³ do stodo³y.Czeka³a go jeszcze wymianaoleju i pierœcieni.Klient obieca³, ¿e wróci po wóz przed po³udniem.Joe zabra³siê do roboty.Bez Charity i Bretta.i bez Cujo obejœcie wydawa³o mu siênienaturalnie ciche.Bernardyn le¿a³ zwykle w ka³u¿y cienia pod wielkimi,przesuwnymi wrotami gara¿u, ziaj¹c i obserwuj¹c swego pana przy pracy.Joezagadywa³ do niego od czasu do czasu, i za ka¿dym razem Cujo zdawa³ siê uwa¿nies³uchaæ.Opuœcili go, pomyœla³ z pewnym rozgoryczeniem.Opuœcili go wszyscy troje.Zerkn¹³ na miejsce, w którym Cujo nabrudzi³, i znowu pokrêci³ g³ow¹ zmieszanin¹ odrazy i niedowierzania.Powróci³o pytanie, jak rozwi¹¿e problemkarmienia psa na czas wyjazdu, lecz znowu nic nie wymyœli³.No nic, zadzwonipóŸniej do starego Perwersa.Mo¿e ten coœ wykombinuje - narai, dajmy na to,jakiegoœ dzieciaka, który podejmie siê wpadaæ tu przez dwa-trzy dni i dawaæCujo ¿reæ.Pokiwa³ g³ow¹, nastawi³ radio na stacjê WOXO z Norway i podkrêci³ je na ca³yregulator.W³aœciwie nie s³ucha³ niczego poza wiadomoœciami i kronik¹ sportow¹,ale zawsze to raŸniej.Zw³aszcza ¿e nikogo nie ma w domu.Przyst¹pi³ do pracy.Telefon w domu dzwoni³ kilkanaœcie razy, lecz on go nie us³ysza³.Tad Trenton siedzia³ przed po³udniem u siebie w pokoju i bawi³ siê swoimiciê¿arówkami.W ci¹gu czterech lat ¿ycia uzbiera³ ich ze trzydzieœci.By³a tobogata kolekcja, obejmuj¹ca okazy od autek za siedemdziesi¹t dziewiêæ centów,które tata kupowa³ mu czasami w Bridgton Pharmacy, gdzie w œrodowe wieczoryzaopatrywa³ siê zawsze w magazyn "Time" (ciê¿arówkami za siedemdziesi¹tdziewiêæ centów trzeba siê by³o bawiæ bardzo ostro¿nie, bo widnia³ na nichnapis MADE IN TAIWAN i mia³y tendencje do rozlatywania siê), do wozu flagowegoca³ego taboru, wielkiego ¿Ã³³tego buldo¿era Tonka, który siêga³ mu do kolan,kiedy sta³.Mia³ te¿ rozmaitych "ludzików", których wpycha³ w kabiny ciê¿arówek.Czêœæ znich stanowili okr¹g³og³owi faceci po¿yczeni z zabawek PlaySkool.Byli te¿¿o³nierze.Niema³¹ grupê tworzyli bohaterowie Wojen Gwiezdnych.Nale¿eli donich Luke, Han Solo, Darth Vader, Wojownik z Bespin i absolutny faworyt Tada,Greedo.Greedo prowadzi³ zawsze buldo¿er Tonka.Raz bawi³ siê swoimi ciê¿arówkami w "Ksi¹¿¹t Ryzyka", kiedy indziej w "B.J.iniedŸwiedzia" albo w Policjantów i Z³odziei (tatuœ i mama zabrali go kiedyœ dokina dla zmotoryzowanych w Norway na "Bia³e B³yskawice" i film zrobi³ na nimwielkie wra¿enie), czasami zaœ w grê, której scenariusz sam u³o¿y³.Nazywa³asiê Skasowanie Dziesiêciu Ciê¿arówek.Ale zabawa, do której wraca³ najczêœciej - i w któr¹ bawi³ siê dzisiaj - niemia³a nazwy.Polega³a na ustawieniu ciê¿arówek z ludzikami na œrodku pokoju podk¹tem, jedna obok drugiej, tak jakby parkowa³y ukoœnie do krawê¿nika ulicy,która istnia³a tylko w wyobraŸni Tada.Nastêpnie przeprowadza³ ka¿d¹ powoli wdrugi koniec pokoju i tam parkowa³ zderzak w zderzak.Czasami powtarza³ têoperacjê po kilkanaœcie razy, przez godzinê albo i d³u¿ej, i wcale go to nienu¿y³o.Vic i Donna nie wiedzieli, co myœleæ o tej zabawie.Z niepokojem patrzyli, jakTad wci¹¿ powtarza ten sam, niemal rytualny wzór.Oboje spytali go kiedyœ, o cow tym chodzi, ale Tadowi brakowa³o s³Ã³w, ¿eby im to wyjaœniæ."Ksi¹¿êtaRyzyka", Policjanci i Z³odzieje oraz Skasowanie Dziesiêciu Ciê¿arówek by³yprostymi zabawami polegaj¹cymi na powodowaniu serii widowiskowych karamboli.Zabawa bez nazwy by³a cicha, spokojna, zrównowa¿ona, uporz¹dkowana.Gdyby Taddysponowa³ zasobem s³Ã³w, powiedzia³by mo¿e rodzicom, ¿e to jego sposób naotwarcie sobie drzwi do kontemplacji i refleksji.Bawi¹c siê teraz, przeczuwa³, ¿e coœ jest nie w porz¹dku.Jego wzrok powêdrowa³ automatycznie - bez udzia³u œwiadomoœci - w kierunkudrzwi do œciennej szafy, ale to nie tam tkwi³ problem
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Darmowy hosting zapewnia PRV.PL