[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Przygotuj k¹piel.O tym, ¿e s¹ w drodze, œwiadczy³o jedynie lekkie zafalowanie wody.- Zgrabnie ci posz³o - pochwali³a, gdy¿ wpojono jej uprzejmoœæ dla maszyn.- Dziêkujê.Piêæ godzin i trzy minuty do flickoveru.Kin starannie namydli³aramiê i po chwili odezwa³a siê:- Statek?- Tak, proszê pani?- Gdzie my w³aœciwie lecimy?! Bo nie przypominani sobie, ¿ebym ci wydawa³ajakieœ polecenia.- Lecimy na Kung, zgodnie z pani poleceniem, ³askawie wydanym trzystatrzydzieœci osiem godzin temu.Kin powsta³a niczym dobrze namydlona Wenus Anadyomene z piany morskiej, choæznacznie szybciej, i biegiem dopad³a fotela pilota, znacz¹c b¹belkami œladprzez pó³ statku.- Powtórz no to polecenie - powiedzia³a dziwnie cicho, gotowa natychmiasturuchomiæ po³¹czenie ze stacj¹.Joel jeszcze do koñca siê nie zamrozi³, bo trwa³o to ³adnych parê godzin, agdyby nawet, to mo¿na go by³o bez trudu odmroziæ.A tylko stacja mia³awystarczaj¹co silny nadajnik, by po³¹czyæ siê z siedzib¹ Kompanii.Ca³a sprawaœmierdzia³a robot¹ Jaga.Na ekranie wyœwietli³o siê krótkie i jasne polecenie, poprzedzone kodem statku,a zakoñczone jej w³asnym.Nadano je z powierzchni planety, gdy trwa³y tamjeszcze prace wykoñczeniowe i dzia³a³o kilkanaœcie nadajników.Na koñcuwidnia³o zdanie:„P³aski œwiat.Jesteœ ciekawsk¹ osóbk¹, Kin Arad.Jeœli mnie oszukasz, wieczniebêdziesz siê zastanawiaæ, czego siê nie dowiedzia³aœ".Opuœci³a d³oñ, nie wywo³uj¹c stacji.Nie mo¿na zbudowaæ p³askiego œwiata.Podobnie jak nie mo¿na wróciæ, pilotuj¹c sondê Ter-minus.I podrobiæ banknotu Kompanii.- Statek?- Tak?- Lecimy na Kung.I otwórz po³¹czenie do mojego gabinetu.- Zrobione, proszê pani.To co robi³a by³o z³e.Prawdopodobnie by³o te¿ g³upie.I prawie na pewnoskoñczy siê wylaniem z pracy.Ale nie mia³a ochoty wiecznie zastanawiaæ siê, czego nie zobaczy³a.Czas wype³ni³o jej przypomnienie sobie podstawowego kungijskiego i odœwie¿enieinformacji o samej planecie.Wysz³o na to, ¿e dorobili siê Liny, ale nikomujakoœ nie przysz³o do g³owy zakazaæ l¹dowañ na samej planecie.Na Kung zreszt¹niewiele rzeczy by³o zabronionych.Morderstwa te¿ nie by³y.By³a to obecniejedyna planeta w znanej przestrzeni, gdzie statki mog³y l¹dowaæ, u¿ywaj¹cpok³adowych silników.Zreszt¹ czy to by³o wa¿ne?Mieszkañcy planety potrzebowali twardej waluty, a poniewa¿ Kung w zasadzie nieprodukowa³ niczego, co ludzie mogliby wykorzystaæ (nie licz¹c szerokiej gamychorób zbli¿onych do zapalenia p³uc), robili co w ich mocy, by przyci¹gn¹æturystów.By³o bowiem naprawdê du¿o rzeczy, które chcieli mieæ.Kin by³a ju¿ na powierzchni Kung i najbardziej zapamiêta³a deszcz.Kungijskiposiada³ czterdzieœci dwa ró¿ne okreœlenia deszczu, ale i tak ¿adne nieoddawa³o potopu lej¹cego siê z nieba przez piêædziesi¹t piêæ minut ka¿dejgodziny.Planeta mia³a niewielk¹ grawitacjê.Nie by³o na niej gór, bo choæsporo ich wyros³o, lataj¹ce w powietrzu oceany wody niesione wiatrem skutecznieje zniwelowa³y.¯a³osne resztki najczêœciej zmieni³y siê w wyspy.Zalewaneniesamowicie silnymi przyp³ywami powodowanymi przez przeroœniêty ksiê¿yc.Ca³oœci dope³nia³o nie daj¹ce zbyt wiele ciep³a s³oñce i roœlinnoœæ: albogrzybowata, pospiesznie owocuj¹ca podczas odp³ywu, albo pozbawiona z³udzeñpodwodna.To, ¿e w takich warunkach pojawiali siê turyœci, by³o kolejn¹ niezg³êbion¹zagadk¹ wszechœwiata.A pojawiali siê, mimo ¿e ca³y czas musieli nosiækamizelki ratunkowe na okolicznoœæ przyp³ywów.Rybacy, mi³oœnicy mgie³,mykofile i opêtani wanderjachrem studenci biologii.Co siê tyczy³o samychkungów.Wy³¹czy³a czytnik i siad³a wygodniej.Nastêpnie przeprowadzi³a ze sob¹ nastêpuj¹c¹ rozmowê:„Powinnaœ zawiadomiæ Kompaniê.Jest jeszcze na to czas".„Wiesz, co siê stanie: on mo¿e jest wariat, ale idiota na pewno nie i bêdziesiê czegoœ takiego spodziewa³.Poza tym Kung nie jest œwiatem ludzi i Kompaniama tu niewiele do powiedzenia.WyœliŸnie siê, odleci i tyle go bêdzieszwidzia³a".„Masz obowi¹zki: nie mo¿esz pozwoliæ, ¿eby ktoœ tak niebezpieczny lata³ samopastylko dlatego, ¿e chcesz zaspokoiæ w³asn¹ ciekawoœæ"
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Darmowy hosting zapewnia PRV.PL