[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Ale ja myœlê, ¿e on naprawdê mia³ telegram od Suzina.W ka¿dym razie trzeba jechaæ, dla zdrowia.Jeszcze nie jestem inwalidem i dlachwilowego os³abienia nie mogê siê wyrzekaæ przysz³oœci.Jest tu Mraczewski i mieszka u mnie.Wygl¹da ch³opak jak bernardyñskiprowincja³, zmê¿nia³, opali³ siê, uty³.A ile on œwiata oblecia³ przez parêostatnich miesiêcy.By³ w Pary¿u, potem w Lyonie; z Lyonu wpad³ pod Czêstochowê do pani Stawskiej iz ni¹ przyjecha³ do Warszawy.Potem odwióz³ j¹ pod Czêstochowê, siedzia³ ztydzieñ i podobno pomóg³ jej do urz¹dzenia sklepu.Nastêpnie polecia³ a¿ doMoskwy, stamt¹d znowu wróci³ pod Czêstochowê, do pani Stawskiej, znowu u niejsiedzia³ trochê i obecnie jest u mnie.Mraczewski twierdzi, ¿e Suzin wcale nie telegrafowa³ do Wokulskiego, a przy tymjest pewny, ¿e Wokulski zerwa³ z pann¹ £êck¹.Musia³ nawet coœ mówiæ paniStawskiej, gdy¿ ten anio³, nie kobieta, bêd¹c przed paroma tygodniami wWarszawie raczy³a mnie odwiedziæ i mocno wypytywa³a siê o Stacha.„A czy zdrów?.a czy bardzo zmieniony i smutny?.a czy ju¿ nigdy niewydobêdzie siê ze swej rozpaczy?.”Z jakiej rozpaczy?.Gdyby nawet zerwa³ z pann¹ £êck¹, to jeszcze, dziêkiBogu, nie brak kobiet i je¿eli Stach zechce, mo¿e siê o¿eniæ choæby z pani¹Stawsk¹.Z³ote, diamentowe kobiecisko, jak ona go kocha³a i kto wie, czy teraz niekocha?.Dalibóg, œmia³bym siê, ¿eby Stach powróci³ do niej Taka piêkna, takaszlachetna, tyle w niej poœwiêcenia.Je¿eli jest ³adna œwiecie (o czymniekiedy w¹tpiê), to Wokulski powinien by siê o¿eniæ ze Stawsk¹.Ale musi siê spieszyæ, bo je¿eli siê nie mylê, naprawdê zaczyna o niej myœleæMraczewski.- Panie! - mówi nieraz do mnie za³amuj¹c rêce.- Panie, co to za kobieta, co toza kobieta.Gdyby nie ten nieszczêsny jej m¹¿, ju¿ bym siê jej oœwiadczy³.- A przyjê³aby ciê? - pytam.- Otó¿ nie wiem - westchn¹³.Pad³ na krzes³o, a¿ zatrzeszcza³o, i mówi³:- Kiedy j¹ spotka³em pierwszy raz po jej wyjeŸdzie z Warszawy, jakby we mniepiorun trzas³, tak mi siê podoba³a.- No, ona i dawniej robi³a na tobie wra¿enie.- Ale nie takie.Po przyjechaniu z Pary¿a do Czêstochowy by³em rozmarzony, aona taka blada, z takimi smutnymi oczyma, ¿e zaraz pomyœla³em: nu¿ mi siêuda?.i dalej¿e w umizgi.Tymczasem ona po pierwszych s³owach odpycha mnie, agdym upad³ przed ni¹ na kolana i przysi¹g³em, ¿e j¹ kocham.rozbecza³asiê!.Ach, panie Ignacy, te ³zy.zupe³nie straci³em g³owê, zupe³nie.Gdyby raz tego jej mê¿a diabli wziêli albo gdybym mia³ pieni¹dze na rozwód.Panie Ignacy!.po tygodniu ¿ycia z t¹ kobiet¹ albo umar³bym, albo jeŸdzi³bymwózkiem.Tak, panie.Dziœ dopiero czujê, jak j¹ kocham.- A gdyby ona kocha³a siê w innym? - pytam.- W kim?.Mo¿e w Wokulskim?.Cha! cha!.Kto w tym mruku mo¿e siêkochaæ?.Kobiecie potrzeba okazywaæ uczucie, namiêtnoœæ, mówiæ jej o mi³oœci,œciskaæ za rêce, a je¿eli mo¿na, to i.A czy ten ³az potrafi³by coœpodobnego?.Wystawa³ do panny Izabeli jak wy¿e³ do kaczki, bo mu siê zdawa³o,¿e wejdzie w stosunki z arystokracj¹ i ¿e panna ma posag.Ale gdy pozna³ stanrzeczy, uciek³ ze Skierniewic.O panie, z kobietami tak nie mo¿na.Wyznajê, ¿e nie podobaj¹ mi siê zapa³y Mraczewskiego.Jak zacznie padaæ do nóg,skomleæ, p³akaæ, to w koñcu zawróci g³owê pani Stawskiej.A Wokulski mo¿e tego¿a³owaæ, bo, na mój honor oficerski, by³a to jedyna kobieta dla niego.Ale zaczekajmy, a tymczasem jedŸmy.jedŸmy!.Brr!.Otó¿ i pojecha³em.Kupi³em bilet do Krakowa, na DworcuWarszawsko-Wiedeñskim siad³em do wagonu i kiedy ju¿ by³o po trzecim dzwonku,wyskoczy³em.Nie mogê ani na chwilê rozstaæ siê z Warszaw¹ i ze sklepem., ¯yæ bym bez nichnie potrafi³.Rzeczy odebra³em z kolei dopiero na drugi dzieñ, gdy¿ zajecha³y a¿ doPiotrkowa.Je¿eli wszystkie moje plany spe³ni¹ siê w taki sposób, to winszujê
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Darmowy hosting zapewnia PRV.PL