[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Syszaem, eStance przyjeda do domu. Tak, na lato.Bardzo si cieszymy.Nie widzielimy go od czterech lat. Jest przyjacielem Tokara, prawda? A niech ci diabli! zakl Bomanz. Nigdy nie przestajesz, co? Mówicicho, ze szczerym gniewem, bez wrzasków i dramatycznych gestów, bdcych wstylu Semitów. W porzdku, Bo.Zostawi t spraw. Byoby lepiej.Do diaba, naprawd byoby lepiej.Nie chciabym, eby przezcae lato depta mu po pitach.Nie chciabym, syszysz? Powiedziaem, e zostawi to.8.KRAINA KURHANWCorbie, poproszony przez Stranika, przyszed do jego kwatery.ciany gównegobudynku pokryte byy starymi malowidami, przedstawiajcymi Krain Kurhanów.Zwykle oglda je podczas sprztania i za kadym razem przyprawiay go odreszcze.Nie on jeden tak reagowa.Próba ucieczki Dominatora przez Jaowieczachwiaa cesarstwem Pani.Opowieci o jego okruciestwach rozrastay siprzez wieki, odkd pokonaa go Biaa Róa.Kraina Kurhanów wydawaa si spokojna.Nikt nie zauwaa w niej nicnieprzychylnego.Morale roso.Stare zo zaryglowao si.Ale czekao.Czekaoby nawet ca wieczno, jeli byoby to konieczne.Niemogo umrze.Jego oczywist ostatni nadziej by brak nadziei.Pani równiebya niemiertelna i nikomu nie pozwoliaby otworzy grobu swego ma.Malowida przedstawiay postpujcy rozpad.Ostatnie daty pochodziy z okresukrótko po zmartwychwstaniu Pani.Nawet póniej Kraina Kurhanów bya w duolepszym stanie.Czasami Corbie szed na obrzea miasta, patrzy na Wielki Kurhan i krcigow.Kiedy byy amulety, które zapewniay Stranikom bezpieczestwo.Zawartew nich zaklcia dziaay na Krain Kurhanów jak podmuch mierci.Lecz zniknyi teraz Stranicy mogli tylko patrze i czeka.Czas wlók si.Powolny, siwy i kulejcy Corbie zaczyna zapuszcza korzenie wtym miecie.Rzadko si odzywa, ale od czasu do czasu karmi bywalcówBkitnego Willy'ego kamstwami i anegdotami o kompaniach Forsbergu.Jego oczypony, gdy opowiada.Nikt nie mia wtpliwoci, e tam by, nawet jeliwidzia tamte dni troch zamglone.Nie mia prawdziwych przyjació.Kryy plotki, e czasami gra w szachy zMonitorem, Pukownikiem Sodkim, któremu wiadczy róne drobne usugi.I,oczywicie, by rekrut Pudeko, który wprost poera jego opowieci itowarzyszy mu na krótkich spacerach.Inna plotka gosia, e Corbie umiaczyta i Pudeko mia nadziej dowiedzie si prawdy.Nikt nigdy nie odwiedzi drugiego pitra domu Corbiego.Tam, w sercu nocy,powoli rozwika gniazdo zdradzieckiej kobyy z opowieci, której czas inieuczciwo wypaczyy sens.Tylko cz zapisków udao mu si wydoby z krypty i wikszo bya pospiesznienabazgrana w TelleKurre, gównym jzyku ery Dominacji.Kilka stron napisano wUchi-Telle, regionalnej gwarze TelleKurre.Byy czasy, gdy czytajc je Corbieumiecha si ponuro.Moliwe, e by jedynym yjcym czowiekiem, którypotrafi odszyfrowa te fragmenty zda.Korzy klasycznej edukacji" mruczawtedy z pewnym sarkazmem.Potem wpada w refleksyjny nastrój i dokonywasamooceny, a pón noc szed na spacer, by wstrzsn swoj pamici.Uwaa,e wasnym wczoraj jest duch, który nie bdzie okamywany, a mier jestjedynym egzorcyzmem.Widzia siebie jako rzemielnika.Kowala.Zbrojarza ostronie wykuwajcegomiecz nioscy mier.Jak jego poprzednik w tym domu, powici swoje ycieposzukiwaniu fragmentu wiedzy.Zima bya zdumiewajca.Pierwszy nieg spad wczenie, po wczesnej i niezwyklewilgotnej jesieni.nieg pada czsto i obficie, a wiosna nadesza póno.W lasach na pónoc od Krainy Kurhanów, gdzie mieszkay tylko nieliczne klany,ycie byo nieprzyjemne.Ludzie musieli sprzedawa futra, by kupi ywno, akupcy z Wiosa byli ekstatyczni.Starzy ludzie nazywali zim zwiastunem nadejcia gorszych czasów.Im zawszedzisiejsza pogoda wydaje si nieprzyjemniejsza ni ongi albo agodniejsza, alenigdy, nigdy taka sama.Wreszcie nadesza wiosna.Na potokach i rzekach topniay lody.WielkaTragiczna, która na odcinku trzech mil przecinaa Krain Kurhanów, wystpia zbrzegów na szeroko kilku mil.Porwaa z prdem dziesitki i setki tysicydrzew.Powód bya tam tak widowiskowym zjawiskiem, e mieszkacy miastachodzili oglda j ze wzgórza.Dla wielu bya to fantastyczna nowo.Nawet Corbie kutyka tam kadego dnia,kiedy Pudeko móg mu towarzyszy.By ju optany marzeniami, a Corbiepobaa mu. Dlaczego tak interesujesz si rzek, Corbie? spyta Pudeko. Nie wiem.Moe z powodu jej nieokiezanej potgi. Czego? Szerokoci wyjani Corbie, zataczajc szeroki uk rk. Szalonego pdu.Spójrz, ile znaczymy przy jej potdze. Brzowa woda z furi wgryzaa si wewzgórze, porywajc ze sob drzewa.Pudeko pokiwa gow. Podobnego uczucia dowiadczam, patrzc na gwiazdy. Tak.Tak, ale to jest bardziej osobiste.Blisze domu.Czy nie? Tak sdz odpowiedzia zakopotany Pudeko. Wracajmy.Nie podobaj mi si te nadcigajce chmury.Rzeczywicie, zacz pada deszcz.Czy poziom wody w rzece podniesie si atak, e wzgórze stanie si wysp? zastanawia si.Pudeko pomóg mu przej przez bagniste odcinki na such, tward ziemi.Wzagbieniach terenu utworzyy si jeziora, wystarczajco pytkie, by jeprzej, gdyby jaki gupiec si na to odway.Na tle szarego, zachmurzonegonieba, otoczony czarn wod Wielki Kurhan yglda bardziej zowrogo ni zwykle.Corbiego przeszy dreszcz. Pudeko, On cigle tam jest.Modzieniec pochyli sw wóczni i przyjrza si kurhanowi tylko dlatego, ezainteresowa Corbiego, a tak naprawd chcia schroni si przed deszczem. Dominator, modziecze.Nie uciek.Czeka, coraz bardziej nienawidzc ycia.Pudeko spojrza na Corbiego
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Darmowy hosting zapewnia PRV.PL