[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Była przygnębiona tym faktem.Gdy szli wraz z Simonem po schodach do swojej sypialni, jej minabyła markotna jak nigdy dotąd.– Daj spokój, kochanie – powiedziałSimon, widząc jej przygnębienie.– Nie ma się czym przejmować.– Jak to nie? Nie zdałam tego egzaminu.Przecież na przyjęciubyła cała twoja rodzina jęknęła Charity.– Twój wuj jest takizasadniczy i surowy, a to na suknię jego żony wylało się moje wino;nie wspominając już o tym, że Churchill ukradł jej grzebień.– Zwróciłaś jej go – rzekł spokojnie Simon.– A jej sukniazasłużyła już sobie na emeryturę.Jest szkaradna.Kąciki ust Charity zadrżały, powiedziała jednak surowo:– Nie żartuj sobie.Obraziłam twoich krewnych.– Może niektórych, ale wiele osób się śmiało.Evelynpowiedział, że było wspaniale.– Wiem.Ale co z innymi?– Szczerze mówiąc, niewiele mnie to obchodzi – powiedziałSimon, otwierając drzwi do sypialni i cofając się, by wpuścić Charity.– Uwierz mi, najdroższa, na wypadek gdybyś tego dotychczas niezauważyła.Nie przejmuję się tym, co o mnie myślą inni, niewyłączając moich krewnych.Simon wszedł za Charity i zamknąwszy drzwi, przyciągnął ją dosiebie, po czym pocałował lekko w nos.– Poza tym, nie miałaś wpływu na to, co się dzieje.Churchill iLucky mieli być zamknięci.– Tak, ale gdybym nie sprowadziła małpy do domu, nic by sięnie stało.– To prawda.Ale wówczas nic też nie ożywiłoby tego nudnegowieczoru, a co znacznie ważniejsze, ty nie byłabyś sobą.– Zdjąłsurdut i rzucił go na krzesło.– Czy nie sądzisz jednak, że lepiej byłoby, gdybym nauczyła siępewnych form towarzyskich?– Ach, jakbym słyszał twoją matkę.– Simon pokręcił głowa,patrząc na nią i rozwiązując jednocześnie krawat.– To nie z niąchciałem się ożenić, tylko z tobą.Właśnie taką – Piękną izachowującą się nader niestosownie.Pochylił się i pocałował ją czule, rozkoszując się smakiem jejust.Gdy się wreszcie od niej oderwał, Charity spytała, darząc goswym olśniewającym uśmiechem:– Naprawdę?– Naprawdę.– Uniósł jej dłoń do ust, obsypując ją pocałunkami.Charity przytuliła się do niego, kładąc mu głowę na ramieniu.– Czymówiłem ci, jak ślicznie wyglądałaś dzisiaj wieczorem? – spytałszeptem, zanurzając twarz w jej włosach.– Nie jestem pewna.Charity westchnęła leniwie, wtulając sięmocniej w jego ramię.– Ale możesz powtórzyć.– Byłaś piękna.– Pocałował ją w policzek.Każde kolejne słowopoprzedzał pocałunkiem.– Oszałamiająca.Wspaniała.– Uwielbiam, gdy mówisz, jak ci się podobam – szepnęłaCharity, uśmiechając się z głębokim zadowoleniem.– Wolałbym ci raczej pokazać – odparł rwącym się głosem isięgnął delikatnie po jej opiętą gorsetem pierś.– Mmm.– Charity wplątała palce w jego gęste włosy.– Niemam nic przeciwko temu.Podniósł głowę ze zmysłowym uśmiechem, wzrok miałprzymglony pożądaniem.– Jesteś najpiękniejsza, najcudowniejsza, rozkoszna.Resztęsłów stłumił namiętny pocałunek.Gdy wreszcie odsunęli się od siebie,Simon zaczął rozpinać guziki koszuli.Charity wyjęła szpilki zwłosów, pozwalając, by opadły ciężką falą na ramiona.– Chybapotrzebna mi pomoc – powiedziała, odwracając się tyłem do męża iodgarniając włosy, by odsłonić długi rząd guzików.– Wiesz, że pomagam ci zawsze z przyjemnością – odparł Simoni zaczął powoli rozpinać guziki.Było to zadanie, które wykonywałczęsto.Pokojówka Charity nauczyła się nie czekać, aż pani uda się naspoczynek, ponieważ jej obecność zwykle raczej zawadzała niż byłapotrzebna.Mąż lady Durę nabrał bowiem dużej wprawy w odpinaniuguziczków, haftek i pętelek w strojach żony.Gdy odpiął ostatni guziczek, Charity zsunęła górę sukni,pozwalając, by opadła na podłogę.Simon mruknął zniezadowoleniem, widząc pod suknią gorset.Rozsznurował go szybkoi odrzucił na bok.– Jesteś taka piękna – szepnął, kryjąc twarz w jej włosach.Odsunął się nieco i zdjął pośpiesznie koszulę, a następnie resztęubrania.Stali teraz obok siebie zupełnie nadzy.Przyglądali się sobieprzez chwilę, rozkoszując się widokiem swych ciał.Wreszcie Charity pierwsza położyła dłonie na piersi Simona.Westchnął, poddając się pieszczocie jej palców.Gdy stały się bardziejodważne, zadrżał, próbując się opanować.Pragnął zatonąć w niejnatychmiast, chciał, żeby stali się jednością, wiedział jednak, że wartoprzedłużać przyjemność.Wreszcie, nie mogąc dłużej znieść napięcia,wziął ją na ręce i zaniósł do łóżka.Położył ją delikatnie na pościeli,Charity zaś otworzyła ramiona na jego powitanie.Nazajutrz Charity obudziła się w ramionach męża
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Darmowy hosting zapewnia PRV.PL