[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.O tej porze roku by³y one wzglêdniespokojne, nie jak podczas zimy, kiedy stawa³y siê zapor¹ nie do przebycia.Abyryzykowaæ zimowe przejœcie przez -mroczne Cieœniny, trzeba byæ wyj¹tkowodzielnym i zuchwa³ym - albo g³upim ¿eglarzem.Borric pamiêta³ zaœ, ¿e ojcieckiedyœ mu powiedzia³: Synu.s¹ œmiali ¿eglarze i starzy ¿eglarze.ale niema œmia³ych starych ¿eglarzy.Skinieniem d³oni wezwa³ ch³opca na dó³.kiedy zaœ Suli stan¹³ obok niego,powiedzia³:- Myœlê, ¿e musimy p³yn¹æ na pó³nocni zachód i ;próbowaæ omin¹æ ten kordon.- Aspojrzawszy na Goñce.doda³: - Je¿eli teraz skrêcimy, tak by omin¹æ te statkina zachodzie.zaraz nabior¹ podejrzeñ i spadn¹ nam na karki.Musimy p³yn¹æswoim kursem, jakby nas nic nie obchodzili.mo¿e i? nabior¹.- Spojrza³ wdó³.- Widzisz, jak tu - pokaza³ d³oni¹ - zmienia siê kolor wody?Ch³opiec skin¹³ g³ow¹.- Powodem jest zmiana g³êbokoœci - pod powierzchni¹ czaj¹ siê rafy.Ta ³Ã³dŸ mabardzo ma³e zanurzenie, mo¿emy wiêc przemykaæ gór¹ - przynajmniej nadniektórymi - ale ta ciê¿ka krypa, jak¹ widzieliœmy w porcie, wpad³aby na nie irozpruwszy dno, szybko by zatonê³a.My te¿ musimy uwa¿aæ - niektóre z nich mog¹byæ niebezpieczne i dla naszej œlicznotki, ale przy odrobinie czujnoœci zdo³amysiê przedrzeæ.W spojrzeniu, którym Suli obrzuci³ Borrika, znów pojawi³ siê strach.To, coksi¹¿ê mówi³, by³o dlañ najwyraŸniej zbyt skomplikowane i zrozumia³ z tegojedynie, ¿e ich sytuacja nie jest ³atwa.- Wszystko bêdzie dobrze-musia³ zapewniæ go Borric.Powiem ci, na co uwa¿aæ.-Spojrza³ ku zachodowi i zobaczy³ tylko jedn¹ bia³¹ plamkê.- Wszystkie statki,które trzymaj¹ siê brzegu, maj¹ pewnie zanurzenie równie niewielkie jak my i s¹szybsze.- Poci¹gn¹wszy za linê i upewniwszy siê, ¿e ustawi³ ¿agiel podw³aœciwym k¹tem, by przy tym kursie i wietrze wydobyæ z ³odzi jej najwiêksz¹chy¿oœæ, zwróci³ siê do ch³opca: Uwa¿aj na tê plamkê na zachodzie i powiedz mi,gdy zacznie siê powiêkszaæ.Ch³opiec ustawi³ siê na nawietrznej, skupi³ sw¹ uwagê na plamce i wykorzystuj¹cprzechy³ ³odzi, usiad³ na burcie tak wysoko, jak tylko móg³ - zamiast wdrapywaæsiê na maszt.Przez niemal godzinê plamka nie zmienia³a swoich rozmiarów - inagle ruszy³a prosto na nich.- Panie! - zawo³a³ Suli.- P³yn¹ ku nam!Borric zmieni³ kurs, usi³uj¹c wydobyæ z ³odzi mo¿liwie najwiêksz¹ prêdkoœæ przytym wietrze, wrogi ¿agiel jednak powoli i uparcie powiêksza³ swoje rozmiary.Tamci byli po prostu szybsi.- Do kata! - zakl¹³ ksi¹¿ê.- Je¿eli nadal bêdziemy wiali w tym kierunku,wkrótce nas dopadn¹.- Panie! - wrzasn¹³ Suli.- Jeszcze jeden!Na pó³nocy pojawi³ siê drugi statek - jakby wezwany przez pierwszy, by przeci¹ædrogê uciekinierowi.- Bior¹ nas w kleszcze! - rykn¹³ Borric.Przeklinaj¹c w³asn¹ g³upotê, przesun¹³ rumpel.Stra¿nicy w porcie zaniedbalis³u¿bê, ale te¿ w³adze nie mog³y mieæ pretensji do za³ogi karaweli - poleconoim, by przechwycili wszystkich podobnych do zbiegów, a na ma³ej pinace niespostrzegli czerwonow³osego.Statki tworz¹ce kordon by³y w innej sytuacjimajtkowie widzieli jedynie plamki ¿agli.Wobec niemo¿noœci sprawdzeniato¿samoœci za³ogi podejrzanych ³odzi, ich dowódcypostanowili zbli¿yæ siê i wypytaæ ich na miejscu - a Borric wcale nie ¿yczy³sobie dok³adnego przes³uchania.W Durbinie mo¿e by³by spróbowa³ jakoœ siêwy³gaæ, tu jednak, gdy wolnoœæ by³a tak blisko, nie zamierza³ daæ siê schwytaæpo raz drugi, bo oznacza³o to dlañ niemal natychmiastow¹ œmieræ.- PodejdŸ tutaj ! -poleci³ ch³opcu i rozejrzawszy siê dooko³a, przekaza³ murumpel wraz z lin¹ bomu.- Trzymaj kurs! Przeszed³ do fordeku, otworzy³ skrytkêi wyj¹³ z niej drugi¿agiel.Przymocowa³ go do masztu, ale go nie podniós³.- Pospiesz siê, panie! -dar³ siê ch³opiec.- Nie.teraz by³by nas powstrzymywa³ - odpar³ Borric.- Idziemy niew³aœciwymkursem.- I ksi¹¿ê wróci³ do steru.Dwa inne statki te¿ zawraca³y, szykuj¹c siêdo poœcigu i Borric móg³ teraz wyraŸniej je zobaczyæ.Od pó³nocy drogê odcina³mu spory dwumasztowy galeon, szybko id¹cy z wiatrem.ale wolniejszy w zwrotachi g³êbiej zanurzony.Ksi¹¿ê wiedzia³.¿e jego kapitan nie zaryzykuje poœciguprzez rafy.Jednak pierwszy ze statków, który ruszy³ za nimi, by³ smukli-mslupem z wielkim sztakslem.Te stateczki by³y nowoœci¹ na Morzu Gonczy pojawi³ysiê przed dwudziestu laty i piraci.którzy nawiedzali p³ycizny po³udniowejczêœci akwenu, bardzo je polubili.By³y szybsze ni¿ pinaki, szczególnie przys³abym wietrze.i zwrotniejsze, zanurzenie zaœ mia³y niemal równie p³ytkie.Borric móg³ jedynie ¿ywiæ nadziejê, ¿e przeœcignie slup.i dodawszy p³Ã³tna,dostanie siê na jak najp³ytsze wody.Na pe³nym morzu jego pinaka mog³aby ujœæslupowi jedynie przy mocnym wietrze.Wiêkszy z przeœladowców ruszy³ w³aœnie, by przeci¹æ drogê zbiegom, i Borricpoluzowa³ liny, coraz bardziej odpadaj¹c od wiatru.Potem niespodzianie skrêci³na wiatr i zostawi³ galeon z przodu - szybkoœæ jego stateczku gwa³towniespad³a.Skierowa³ siê ku rafom, ale slup szybko zawróci³, by przeci¹æ im drogê.Puszczaj¹c linê, Borric pozwoli³, by ¿agiel za³opota³ swobodnie, tak byœcigaj¹cy go kapitan pomyœla³, ¿e odci¹³ im wiatr.Ksi¹¿ê siê skupi³, poniewa¿musia³ wszystko przeprowadziæ dok³adnie tak, jak to sobie zaplanowa³.Gdybypope³ni³ b³¹d, zostawi³ slupowi zbyt wiele miejsca na manewr, oni zdo³alibywykonaæ zwrot i dopaœæ go
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Darmowy hosting zapewnia PRV.PL