[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Syme z³o¿y³ i schowa³ do kieszeni pasek papieru.Parsons znów siê odezwa³:- Czy opowiada³em ci, stary - spyta³ chichocz¹c przez zêby zaciœniête nacybuchu fajki - jak to kiedyœ te moje zuchy podpali³y kieckê babie na bazarze,bo zobaczy³y, ¿e zawija kie³baski w plakat W.B.? Podkrad³y siê od ty³u ipodpali³y zapa³kami! NieŸle by³a poparzona! Psotne szczeniaki, co? Ale jakiecwane! Przechodz¹ w Kapusiach pierwszej klasy trening, lepszy nawet ni¿ zamoich czasów.Wiesz, w co ich teraz wyposa¿aj¹? W tr¹bki do pods³uchiwaniaprzez dziurkê od klucza! Moja ma³a przynios³a tak¹ do domu przed paroma dniamii wypróbowa³a na drzwiach do naszego pokoju; oznajmi³a, ¿e s³yszy dwa razylepiej, ni¿ kiedy przyk³ada ucho.Oczywiœcie, to tylko zabawka.Ale samprzyznasz, ¿e szkoli siê ich w s³usznym kierunku, nie?W tym momencie teleekran wyda³ przejmuj¹cy gwizd.By³ to znak, ¿e pora wracaædo pracy.Kiedy wszyscy trzej poderwali siê na nogi, by dobiec do wind, zanimzrobi siê przy nich œcisk, reszta tytoniu wysypa³a siê z niedopa³ka.6Napisa³ w pamiêtniku:Wydarzy³o siê to trzy lata temu.Natkn¹³em siê na ni¹ ciemnym wieczorem ww¹skiej bocznej uliczce w pobli¿u dworca kolejowego.Sta³a przy bramie, podlatarni¹, która rzuca³a tylko nik³e œwiat³o.Mia³a m³od¹ twarz pokryt¹ grubomakija¿em.To w³aœnie ten makija¿ tak na mnie podzia³a³: twarz zupe³nie bia³a,jak maska, usta jaskrawoczerwone.Kobiety nale¿¹ce do Partii nigdy siê niemaluj¹.Oprócz nas nie by³o nikogo, nie by³o te¿ teleekranów.Powiedzia³a, ¿edwa dolary.Wiêc.Przez chwilê nie móg³ pisaæ dalej.Zamkn¹³ oczy i przycisn¹³ palcami powieki,¿eby wymazaæ obraz, który powraca³ w pamiêci.Mia³ ochotê wykrzykiwaæ najgorszeprzekleñstwa, waliæ g³ow¹ w œcianê, przewróciæ kopniakiem stó³, cisn¹æka³amarz przez okno - zrobiæ coœ gwa³townego, wywo³aæ jakiœ ha³as lub nawetzadaæ sobie fizyczny ból, byleby tylko zatrzeæ drêcz¹ce wspomnienie.NajgroŸniejszym wrogiem cz³owieka, pomyœla³, jest jego uk³ad nerwowy.Napiêciewewnêtrzne mo¿e w ka¿dej chwili ujawniæ siê poprzez zewnêtrzne objawy.Przypomnia³ sobie mê¿czyznê, którego widzia³ na ulicy przed kilkoma tygodniami:by³ to zupe³nie zwyczajny jegomoœæ, na oko poni¿ej czterdziestki, cz³onekPartii, szczup³y, doœæ wysoki, z teczk¹ w rêce.Dzieli³o ich zaledwie kilkametrów, gdy nagle jakiœ skurcz wykrzywi³ lew¹ po³owê twarzy tamtego.I pochwili znowu, kiedy siê mijali; by³o to tylko drgnienie, w dodatku szybkie jakmigawka, ale najwyraŸniej zupe³nie mimowolne.Winston pomyœla³ wtedy: dni tegobiedaka s¹ policzone.Najstraszniejsze, ¿e goœæ pewno wcale nie zdawa³ sobiesprawy ze swojego tiku.Jednak¿e najwiêkszym niebezpieczeñstwem by³o mówienieprzez sen.A Winston nie wiedzia³, jak siê przed tym ustrzec.Wzi¹³ g³êboki oddech i znów podj¹³ pisanie:Wiêc wszed³em za ni¹ do bramy i da³em siê zaprowadziæ podwórce do kuchni wsuterenie.Pod œcian¹ sta³o ³Ã³¿ko, a na stole przyæmiona lampa.Kobieta.W gardle czu³ suchoœæ.Mia³ ochotê odplun¹æ.Myœl¹c o kobiecie z sutereny mia³te¿ przed oczami swoj¹ ¿onê, Katherine.Winston bowiem by³ kiedyœ ¿onaty - iprawdopodobnie nic siê nie zmieni³o, bo o ile wiedzia³, Katherine wci¹¿ ¿y³a.Znów poczu³ w nozdrzach ciep³y, duszny fetor sutereny, w którym smród pluskiewi odór brudnej odzie¿y miesza³y siê z woni¹ tanich perfum, obrzydliw¹, leczmimo to podniecaj¹c¹, gdy¿ kobiety partyjne nie stosowa³y ¿adnych pachnide³;by³o wrêcz niewyobra¿alne, by któraœ mog³a to uczyniæ.Tylko prolki u¿ywa³yperfum.W jego umyœle zapach ten kojarzy³ siê nierozerwalnie z kopulacj¹.Pójœcie z t¹ kobiet¹ stanowi³o jego pierwszy wystêpek tego typu od blisko dwóchlat.Oczywiœcie obowi¹zywa³ niepisany zakaz zadawania siê z prostytutkami, lecz- zebrawszy siê na odwagê - raz na pewien czas mo¿na go by³o z³amaæ.Ryzykowa³osiê wiele, ale za zbrodniê tê nie grozi³a kara œmierci.Przy³apani - chyba ¿emieli na sumieniu coœ jeszcze - mogli siê spodziewaæ kary piêciu lat ciê¿kichrobót.Jeœli wiedzia³o siê, jak unikn¹æ wpadki, sprawa nie nastrêcza³atrudnoœci.Ubogie dzielnice roi³y siê od kobiet gotowych sprzedawaæ swojewdziêki.Czasami wystarczy³a butelka d¿inu, normalnie niedostêpnego prolom.Pocichu Partia aprobowa³a nawet prostytucjê, jako umo¿liwiaj¹c¹ zaspokojeniepopêdu, który nie dawa³ siê ca³kowicie st³umiæ.Rozwi¹z³oœæ nie przeszkadza³aa¿ tak bardzo, o ile uprawiano j¹ potajemnie, bez radoœci i wy³¹cznie zkobietami nale¿¹cymi do ujarzmionej i pogardzanej klasy.Zbrodni¹niewybaczaln¹ by³ stosunek pozama³¿eñski miêdzy cz³onkami Partii.Ale - choætak¿e i do tej zbrodni z regu³y przyznawali siê oskar¿eni podczas wielkichczystek - trudno sobie wyobraziæ, aby coœ takiego naprawdê siê zdarzy³o.Partia postawi³a sobie za cel nie tylko powstrzymanie mê¿czyzn i kobiet odtworzenia zwi¹zków, nad którymi nie mia³aby ¿adnej kontroli.Uparcie, aczskrycie, d¹¿y³a do odarcia stosunku p³ciowego z wszelkiej przyjemnoœci.Zawroga uwa¿ano nie tyle mi³oœæ, ile zmys³owoœæ, zarówno w ma³¿eñstwie, jak ipoza nim.Ka¿dy zwi¹zek ma³¿eñski miêdzy cz³onkami Partii musia³ zyskaæakceptacjê specjalnej komisji i - choæ nie istnia³ na to specjalny paragraf -nie udzielano zgody kandydatom, którzy sprawiali wra¿enie, ¿e czuj¹ do siebiepoci¹g fizyczny.Jedynym akceptowanym celem ma³¿eñstwa by³o p³odzenieprzysz³ych cz³onków Partii.Sam stosunek p³ciowy nale¿a³o, traktowaæ jako coœwzbudzaj¹cego odrazê, niczym lewatywa.Tego równie¿ nie mówiono wprost, lecz wpoœredni sposób wpajano od dzieciñstwa ka¿demu cz³onkowi Partii.Dzia³a³y nawettakie organizacje jak M³odzie¿owa Liga Antyseksualna, które zaleca³y pe³n¹wstrzemiêŸliwoœæ p³ciow¹.Kobiety miano poddawaæ sztucznej inseminacji (wnowomowie sztuczsem), a urodzone przez nie dzieci wychowywaæ w specjalnychzak³adach.Winston zdawa³ sobie sprawê, ¿e projekt ten nie jest traktowanyserio, aczkolwiek pasuje do ogólnej ideologii Partii.Partia usi³owa³a zabiæpopêd p³ciowy, a jeœli jej nie wychodzi³o, próbowa³a go przynajmniej spaczyæ izohydziæ.Nie rozumia³ dlaczego, ale ze strony Partii wydawa³o mu siê tonaturalne.I jeœli chodzi o kobiety, wysi³ki te przynosi³y po¿¹dany rezultat.Znów pomyœla³ o Katherine.Minê³o dziewiêæ, dziesiêæ - blisko jedenaœcie lat,odk¹d siê rozstali.To dziwne, jak rzadko o niej myœla³.Na d³ugie tygodniezapomina³ o tym, ¿e jest ¿onaty.Byli razem tylko przez piêtnaœcie miesiêcy
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Darmowy hosting zapewnia PRV.PL