[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Patrzy³a drwi¹co i wyzywaj¹co, w pe³ni œwiadoma, ¿eucieleœnia najbardziej prymitywne ukryte mêskie pragnienia i symbolizuje towszystko, czego najbardziej obawiaj¹ siê obroñcy moralnoœci; by³a idolemperwersji i by³a sw¹ rol¹ zachwycona.W jakiejœ chwili entuzjazmu ktoœ rzuci³ wni¹ garœci¹ z³otego proszku, który przywar³ jej do w³osów i ubrania niczymaura.Widok tej m³odej, triumfuj¹cej i nie znaj¹cej strachu kobiety wstrz¹sn¹³Eliz¹.Pomyœla³a o Miss Rosê, jak to siê jej ostatnio coraz czêœciej zdarza³o,i ogarnê³a j¹ fala wspó³czucia i czu³oœci.Przypomnia³a j¹ sobie, niepewn¹siebie w swym gorsecie, z wyprostowanymi plecami, œciœniêt¹ tali¹, spocon¹ podpiêcioma halkami, i pamiêta³a jej s³owa: „Kiedy siadasz, trzymaj nogi razem,chodŸ prosto, nie spiesz siê, mów pó³g³osem, uœmiechaj siê, nie rób min, bobêdziesz mia³a zmarszczki, siedŸ cicho i udawaj zainteresowanie, mê¿czyŸnilubi¹, kiedy kobiety ich s³uchaj¹".Miss Rosê ze swym zapachem wanilii, zawszetaka us³u¿na.Ale przypomnia³a j¹ sobie równie¿ w wannie, ledwo os³oniêt¹mokr¹ koszul¹, z oczami b³yszcz¹cymi od œmiechu, potarganymi w³osami,zarumienionymi policzkami, swobodn¹ i zadowolon¹, szepcz¹c¹443do niej: „Kobieta mo¿e robiæ wszystko, co zechce, Elizo, byle tylko robi³a todyskretnie".Tymczasem Lola Montez robi³a to, nie zachowuj¹c najmniejszychœrodków ostro¿noœci; prze¿y³a wiêcej ni¿ najodwa¿niejszy poszukiwacz przygód izrobi³a to ze swej wysokiej pozycji dobrze ustosunkowanej samicy.Tej nocy Eliza wróci³a do swego pokoju zamyœlona i jak ktoœ, kto pope³niawykroczenie, ukradkiem otworzy³a walizkê z sukniami.Zostawi³a j¹ w Sacramento,kiedy pierwszy raz wyrusza³a na poszukiwanie swego kochanka, ale Tao Chi'enprzechowa³ j¹, uwa¿aj¹c, ¿e zawartoœæ któregoœ dnia mo¿e jej siê przydaæ.Wchwili kiedy j¹ otwiera³a, coœ upad³o na pod³ogê i zaskoczona stwierdzi³a, ¿eto naszyjnik z pere³, op³ata, jak¹ uiœci³a Tao Chi'enowi za wprowadzenie nastatek.D³u¿sz¹ chwilê sta³a z per³ami w d³oni, wzruszona.Wytrzepa³a suknie iroz³o¿y³a je na ³Ã³¿ku, by³y wygniecione i pachnia³y stêchlizn¹.Nazajutrzzanios³a je do najlepszej pralni w Chinatown.- Napiszê list do Miss Rosê, Tao - oznajmi³a.- Po co?- Jest dla mnie jak matka.Skoro ja j¹ tak kocham, ona z pewnoœci¹ kocha mnietak samo.Minê³y cztery lata bez ¿adnej wiadomoœci, pewnie myœli, ¿e umar³am.- Chcia³abyœ siê z ni¹ zobaczyæ?- Oczywiœcie, ale to niemo¿liwe.Napiszê tylko po to, ¿eby j¹ uspokoiæ, aleby³oby dobrze, gdyby mog³a mi odpowiedzieæ.Nie masz nic przeciwko temu, ¿ebympoda³a jej ten adres?- Chcesz, ¿eby twoja rodzina ciê znalaz³a.- powiedzia³ i g³os mu siêza³ama³.Popatrzy³a na niego i zda³a sobie sprawê, ¿e jeszcze nigdy z nikim na œwiecienie by³a tak blisko, jak w tej chwili z Tao Chi'enem.Poczu³a, ¿e przebywanie znim wesz³o jej w krew i wra¿enie to by³o tak silne i tak g³êboko zakorzenione,¿e a¿444siê zdziwi³a, ¿e minê³o tyle czasu, a ona tego nie zauwa¿y³a.Têskni³a za nim,chocia¿ codziennie go widywa³a.Têskni³a do beztroskich czasów, kiedy bylidobrymi przyjació³mi i wszystko wydawa³o siê ³atwiejsze, lecz zarazem wcale niechcia³a do nich wracaæ.Teraz coœ miêdzy nimi wisia³o w powietrzu, coœ znaczniebardziej z³o¿onego i fascynuj¹cego od dawnej przyjaŸni.Jej suknie i halki wróci³y z pralni i le¿a³y na ³Ã³¿ku owiniête w papier.Otworzy³a walizkê i wyjê³a bia³e poñczochy i pantofelki, ale gorset od³o¿y³a.Uœmiechnê³a siê na myœl, ¿e jako panienka nigdy nie ubiera³a siê bez pomocy, poczym w³o¿y³a halki i jedn¹ po drugiej przymierzy³a wszystkie sukienki, ¿ebywybraæ najstosowniejsz¹ na tê okazjê.Poczu³a siê obco w tym ubraniu, zapl¹ta³asiê w tasiemki, koronki i guziki, potrzebowa³a wielu minut, ¿eby zapi¹æpantofelki i z³apaæ równowagê, maj¹c na sobie tyle halek, ale wraz z ka¿d¹czêœci¹ ubrania, jak¹ wk³ada³a, mija³y jej w¹tpliwoœci i utwierdza³a siê wprzekonaniu, ¿e znowu chce byæ kobiet¹.Mama Frezja ostrzega³a j¹ przedryzykiem, jakie nios³a ze sob¹ kobiecoœæ: „Cia³o ci siê zmieni, myœli ci siêzm¹c¹ i pierwszy lepszy ch³op bêdzie móg³ z tob¹ zrobiæ, co mu siê ¿ywniespodoba", ale ju¿ jej to nie przera¿a³o.Tao Chi'en skoñczy³ przyjmowaæ ostatniego w tym dniu chorego
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Darmowy hosting zapewnia PRV.PL