[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.W przeciwieñstwie do niejGaeriela najpierw siê upewni³a, ¿e Threepio - android protokolarny i t³umacz -jest w pobli¿u.Dopiero potem zwróci³a uwagê na utworzony z si³owego pola d³ugitunel i klapê wewnêtrznego w³azu, który mia³ umo¿liwiæ wszystkim spotkanie zgospodarzami stacji Centerpoint.Nagle Luke us³ysza³ dobiegaj¹ce z wierzcho³ka X-skrzyd³owca melodyjne piski iœwiergoty.- Nie martw siê, Artoo - powiedzia³.- Nie zapomnia³em o tobie.W normalnychwarunkach, kiedy myœliwiec l¹dowa³ na terenie bazy, do umieszczania Artoo wgnieŸdzie w rufowej czêœci maszyny, a tak¿e do wyci¹gania go stamt¹d nale¿a³osiê pos³u¿yæ dŸwigiem.W warunkach polowych astronawigacyjny robot sam siêwydostawa³ z otworu w kad³ubie.Sposób ten by³ jednak ma³o elegancki i bardzoczêsto Artoo z hukiem i trzaskiem przewraca³ siê na p³ytê l¹dowiska.Rzeczjasna, problem wydostawania siê z gniazda przestawa³ istnieæ, kiedy pilotemX-skrzyd³owca by³ mistrz Jedi.Luke'u zaczerpn¹³ energii z Mocy, skupi³ siê inajdelikatniej, jak umia³, uniós³ Artoo w powietrze.- Bardzo proszê, niech pan uwa¿a, panie Luke - odezwa³ siê zaniepokojonyThreepio.- Ilekroæ widzê coœ takiego, odczuwam nerwowe dreszcze.Artoo pozwoli³ sobie na d³ugie, ¿a³osne pikniêcie na znak, ¿e ca³kowiciepodziela zaniepokojenie z³ocistego partnera.- Hej, odprê¿cie siê obaj - odezwa³ siê Luke.- Potrafiê to robiæ nawetwówczas, kiedy stojê na g³owie.- Ma³y robot znów jêkn¹³.- Przepraszam, Artoo- odpar³ natychmiast mistrz Jedi.- Nie powinienem tak ¿artowaæ.Uniós³ automat ponad kad³ub X-skrzyd³owca i przemieœci³ w bok, by opuœciæ nap³ytê l¹dowiska.W tej samej sekundzie k¹tem oka dostrzeg³, ¿e w drugim koñcub³êkitnawego tunelu powoli otwiera siê klapa wewnêtrznego w³azu œluzy.Zapewnewszyscy inni tak¿e to zauwa¿yli, gdy¿ natychmiast odwrócili siê w tamt¹stronê.Luke uœwiadomi³ sobie, ¿e jego rêka drgnê³a, jakby d³oñ zamierza³a powêdrowaædo rêkojeœci œwietlnego miecza.U³amek sekundy póŸniej powróci³a jednak napoprzednie miejsce.Nie.Mistrz Jedi by³ absolutnie pewien, ¿e osoba, którejumys³u dotkn¹³, zanim przelecia³ przez próg hangaru, nie ¿ywi³a wzglêdem nich¿adnych z³ych zamiarów.Bez wzglêdu na to, kim mog³a byæ kobieta, którazaprosi³a ich do wnêtrza stacji, nie uczyni³a tego, ¿eby teraz mierzyæ siê wwalce na œmieræ i ¿ycie po kolei z ka¿dym goœciem.Gdyby naprawdê pragnê³a ichœmierci, dawno by nie ¿yli.Luke zauwa¿y³, ¿e i Lando, i Kalenda, wykonali takisam ruch, jakby chcieli siêgn¹æ po blastery.Chwilê póŸniej i oni cofnêlirêce.Klapa w³azu zgrzytnê³a ostatni raz i stanê³a otworem.Na progu ukaza³a siêwysoka, szczup³a m³oda kobieta.Mia³a niezwykle jasn¹ karnacjê i sprawia³awra¿enie bardzo zdenerwowanej.Chwilê waha³a siê, po czym wzruszy³a ramionami izaczê³a iœæ ku przybyszom.Sz³a dosyæ szybko, jakby pragnê³a udowodniæ goœciom,¿e siê ich nie boi.Luke nie przestawa³ jej obserwowaæ.By³a urodziwa, mia³a poci¹g³¹, szczup³¹twarz, lekko wystaj¹ce koœci policzkowe i gêste, opadaj¹ce na ramiona czarnew³osy.Spogl¹daj¹c po kolei na wszystkich uczestników wyprawy, nie potrafi³aukryæ niepewnoœci.Jednak kiedy unios³a g³owê i spojrza³a w górê, niepokój najej twarzy przerodzi³ siê w bezbrze¿ne zdumienie.- Jak to zrobiliœcie? - zapyta³a.- i dlaczego?- Hmmm? - odpar³ zaskoczony Luke, zapewne nie wiedz¹c, o co chodzi.Dopiero pochwili powiód³ oczami w œlad za jej spojrzeniem.- Och!Zupe³nie zapomnia³, ¿e Artoo nadal unosi siê w powietrzu wysoko nad p³yt¹l¹dowiska.Gdyby mistrz Jedi chocia¿ na chwilê przesta³ myœleæ o tym, ¿epowinien siê skupiaæ, ma³y robot z pewnoœci¹ trzasn¹³by o tward¹ powierzchniê.Wygl¹da³o jednak na to, ¿e i Artoo, maj¹c uwagê zaprz¹tniêt¹ widokiem powabnejgospodyni, ca³kiem zapomnia³ o tym, co mo¿e mu groziæ.Luke zacz¹³ opuszczaærobota i po kilku chwilach ³agodnie postawi³ go na p³ycie l¹dowiska.- To d³uga historia - powiedzia³, zwracaj¹c siê do ciemnow³osej gospodyni.- Mogê siê za³o¿yæ - rzek³a m³oda kobieta, obrzucaj¹c mistrza Jedi figlarnymspojrzeniem.- No có¿ - ci¹gnê³a.- To w tej chwili i tak nie ma znaczenia.Nazywam siê Jenica Sonsen i jestem NIN stacji C-point, sprawy ad-ob.- S³ucham? - zapyta³ mistrz Jedi.Sonsen westchnê³a.- O, przepraszam - rzek³a.- To si³a przyzwyczajenia.Jestem naczelnyminspektorem nadzoru i zajmujê siê problemami administracji i obs³ugi.W chwiliobecnej moje obowi¹zki sprowadzaj¹ siê do zarz¹dzania tym obiektem.Po zap³oniepierwszej racy ND stacji C-point zarz¹dzi³ ewak ca³ego personelu.W wyniku tegoewak siê ca³y personel PZ, a tak¿e praktycznie ca³a cywlud stacji.¯a³ujê, ¿enie mog³am odlecieæ ze wszystkimi, ale kiedy og³oszono alarm, pe³ni³am s³u¿bêjako OD i nasz stary rozkaza³ mi zostaæ.Skywalker mia³ zapytaæ, co w³aœciwie kobieta chce powiedzieæ, ale uprzedzi³ goThreepio
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Darmowy hosting zapewnia PRV.PL