[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Gdyby dosz³o do jakiejœ próby szanta¿u, jestem pewien, ¿e najpierwporozmawia³aby ze mn¹.- Ona jeszcze o niczym nie wie.- Jeœli pani myœli - czy podejrzewa - kto bêdzie j¹ szanta¿owa³?- Hughes i Paulina Goodisonowie.- A co dok³adnie bêdzie pani robi³a jako poœrednik Iony?- Odkupiê materia³, który mo¿e zrujnowaæ jej reputacjê i zniszczyæ karierê.- W takim razie ma pani moje b³ogos³awieñstwo.- To dobrze.Teraz mo¿emy porozmawiaæ o pieni¹dzach.- O pieni¹dzach na zap³acenie szanta¿yœcie?- Tak.O tych pieni¹dzach.- Je¿eli to Goodisonowie s¹ szanta¿ystami, rozmawia pani z niew³aœciwymfacetem.Powinna pani porozmawiaæ z Enno Glimmern.- Poniewa¿ zagwarantowa³ wynagrodzenie wszystkich szkód czy strat, na jakieGoodisonowie nara¿¹ Ionê?- Tak mówi kontrakt.- Ale my na razie tylko podejrzewamy, ¿e Goodisonowie s¹ szanta¿ystami -powiedzia³a Georgia Blue.- A jeœli tak nie jest? Jeœli s¹ ca³kowicieniewinni?- No to dlaczego zniknêli? Wzruszy³a ramionami.- Mo¿e coœ albo ktoœ zmusi³ ich do tego.Dopóki nie udowodni siê, ¿eGoodisonowie s¹ szanta¿ystami, nie s¹dzê, by pan Glimm coœ zap³aci³.- Co oznacza, ¿e Iona Gamble sama bêdzie musia³a wy³o¿yæ pieni¹dze.Georgia Blue pokiwa³a g³ow¹.Jack Broach po raz pierwszy podniós³ drinka do ust, potem odstawi³ go na bok,jakby ju¿ nie mia³ zamiaru piæ.- O jakich pieni¹dzach pani mówi?Patrz¹c mu w lewe oko, Georgia Blue powiedzia³a:- Przypuszczam, ¿e w grê wejdzie milion.- To dlatego z³o¿y³a pani wizytê w moim banku, prawda? Przed udzieleniemodpowiedzi Georgia spojrza³a wnikliwie w jego prawe oko.- Musieliœmy wiedzieæ, czy jest tam wystarczaj¹ca kwota na op³acenieszanta¿ysty.- I jest?- Pan Davidson by³ bardzo dyskretny.- A pani myœli, ¿e wystarczy?- Nie.- Dlaczego nie?Georgia skoñczy³a badanie oka, wypi³a resztê wina, uœmiechnê³a siê ipowiedzia³a:- Daumiery.W pañskim biurze.Mam na myœli fa³szywe Dau-miery.W chwili, gdy jezauwa¿y³am, zastanowi³am siê, dlaczego ktoœ taki jak Jack Broach mia³by wieszaæpodrobione Daumiery na œcianie.OdpowiedŸ: musia³ sprzedaæ orygina³y, poniewa¿w Hollywood nasta³y ciê¿kie czasy.- Opar³a ³okcie na stole, przysunê³a siêkonfidencjonalnie, znów uœmiechnê³a i stwierdzi³a: - Jesteœ zrujnowany,prawda, Jack?- S³ucham?Wyprostowa³a siê, wzruszy³a ramionami i popatrzy³a nad jego lewym ramieniem nacoœ, co mog³o siê znajdowaæ w po³owie sali.- Mog³abym jeszcze wokó³ tego powêszyæ.Ale by zaoszczêdziæ czasu, mogêprzekonaæ Howarda Motta, aby powiedzia³ ³onie Gamble, ¿e potrzebuje finansowejdeklaracji jej aktywów, d³ugów i gotówki.Zapad³a d³uga cisza, któr¹ przerwa³ Jack Broach.- Po co to ostrze¿enie?Popatrzy³a na niego ca³kowicie obojêtnie.- We w³asnym interesie.- Dalej.- Przeanalizujmy najgorszy scenariusz.Przypuœæmy, ¿e szanta¿ysta - jeden lubkilku - za¿¹da miliona, Iona Gamble zgodzi siê zap³aciæ i zwróci siê do ciebiepo pieni¹dze - czy dok³adniej, po pieni¹dze, które ci powierzy³a.Co wtedy?- To twój scenariusz?- Mówisz jej, ¿e trzeba sprzedaæ lub zastawiæ wszystko, by wyci¹gn¹æ milion.Ona powie, ¿e to œwietnie, i ¿e masz to zrobiæ.Jack, czy móg³byœ podj¹æmilion w gotówce?Broach milcza³.- A czy móg³byœ podj¹æ, powiedzmy, trzysta tysiêcy? Wed³ug mnie, tak.Podejmujesz trzysta tysiêcy i mówisz pani Gamble, ¿e masz gotowy milion dlamediatora.Potem dajesz mi te trzysta tysiêcy, a ja w zamian dorêczam tobiealbo jej ten obci¹¿aj¹cy materia³ wraz z gwarancj¹, ¿e szanta¿ysta czyszanta¿yœci ju¿ wiêcej nie bêd¹ jej niepokoiæ.- A jeœli za¿¹daj¹ mniej - powiedzmy pó³ miliona?- Cena nadal wynosi trzysta tysiêcy.Nie bêdê siê targowaæ.- Jak dobre s¹ twoje gwarancje? Nie jestem adwokatem od spraw kryminalnych, alenajlepsi z nich mówili mi, ¿e szanta¿yœci nigdy nie przestaj¹.- Przestaj¹, kiedy s¹ martwi - powiedzia³a Georgia Blue.27Dwupokojowy apartament Howarda Motta za trzysta piêædziesi¹t dolarów na dzieñmieœci³ siê na czwartej kondygnacji dziewiêciopiêtrowego hotelu przy OceanAvenue w Santa Monica.Z salonu, teraz zamienionego w biuro, roztacza³ siêwidok na ocean i d³ugi w¹ski pas zielonej trawy z wysokimi palmami, który zwanoparkiem Palisades.Pod palmami czêsto rozbija³y swoje obozowiska wszelkiego autoramentu wyrzutki,których okreœlano obecnie eufemistycznym mianem „bezdomni".Po czêœci w ichsk³ad wchodzili degeneraci, bezrobotni, œwiry, wysiedleñcy, narkomani, starcy- oraz szeroki wybór ¿ebraków - od wêdrownych domokr¹¿ców, sprzedaj¹cychpatelnie, po pocz¹tkuj¹cych w³Ã³czêgów.Santa Monica, miasto znane z miêkkiego serca, na pocz¹tku wspó³czu³o bezdomnymi tolerowa³o ich, nawet dostarcza³o im schronienia i gor¹cych posi³ków.Aleby³o zmêczone tym ciê¿arem i teraz mia³o nadziejê - mo¿e nawet modli³o siê oto - ¿e ca³a ta zbieranina nêdzarzy wyemigruje gdzieœ indziej, najlepiej dojakiegoœ odleg³ego miejsca takiego jak Wyoming czy Alaska albo nawet PalmSprings.Gdy Wu i Durant skrêcili na rogu Broadwayu i Ocean Avenue, kieruj¹c siê dohotelu Motta, natknêli siê na bandê ¿ebrz¹cych.Po tym, jak skoñczy³y siê impieni¹dze, Wu skoczy³ do banku i wróci³ z piêædziesiêcioma dolarami wjednodolarowych banknotach.Podzieli³ je z grubsza na po³owê i da³ czêœæDurantowi.Kiedy doszli do stoj¹cego szeœæ przecznic dalej hotelu, Wu zosta³y tylko trzydolary, a Durantowi ¿aden.Howard Mott przeprowadzi³ Wu i Duranta obok dwóch sekretarek pracuj¹cych przykomputerach do sypialni.Tam, na skraju jedynego pozosta³ego ³Ã³¿ka, siedzia³Booth Stallings.- Chcecie kawy? - zapyta³, podnosz¹c fili¿ankê.Zanim Wu czy Durant zdo³ali odpowiedzieæ, Mott wtr¹ci³:- Chyba woleliby piwo, prawda?- Jeœli nie sprawi to k³opotu - odpar³ Durant.- Zajmie mi to najwy¿ej parê minut - powiedzia³ Mott.- Mo¿e trzy.- Wyszed³ zsypialni, starannie zamykaj¹c drzwi.- Myœlê, ¿e Howie nie chce us³yszeæ tego, czego byæ mo¿e nie powinien -powiedzia³ Stallings.- Czego, Booth? - zapyta³ Wu.- Wynaj¹³em wam nowy wóz - czterodrzwiowego Mercedesa 560.Ma nawet telefon.Poza tym przekaza³em Rosie Alidi Chavez potwierdzony czek na dwa tysi¹cedolarów - wraz z wyrazami wspó³czucia od Stowarzyszenia Niezale¿nychW³aœcicieli Limuzyn.By³a bardzo wdziêczna i powiedzia³a mi, ¿e nigdy niezapomni tych dwóch facetów, którzy zabili jej przysz³ego.A zw³aszcza tegowielkiego grubasa, którego nazwa³a El Chino Grande.- A jak opisa³a mnie? - zapyta³ Durant.- Wysoki, ciemny i doœæ paskudny.- Co powiedzia³a o Goodisonach?- Œwiêtej pamiêci narzeczony powiedzia³ jej tylko tyle, ¿e Goodisonowie toœwiry, i ¿e zabra³ ich z zajazdu w kanionie Topanga, i zawióz³ do motelu wOxnard.Nie wiedzia³a, do jakiego, bo jej nie mówi³.Znalaz³em Oxnard na mapie- to jakieœ piêædziesi¹t kilometrów od Malibu w górê wybrze¿a.Zadzwoni³em doinformacji turystycznej i poinformowano mnie, ¿e jest tam parê tuzinów moteli.- Co z Otherguyem? - zapyta³ Durant.- Ostatnio s³ysza³em, ¿e rozpowszechnia wieœci o rodz¹cym siê nowym rynku dlafilmów wideo o ludziach, którzy robi¹ rzeczy, jakich nie powinni.Powiedzia³,¿e zacz¹³ w salonie pokerowym w Gardenie, i ¿e ju¿ siê wycofuje.- Oxnard - rzek³ Wu do Stallingsa
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Darmowy hosting zapewnia PRV.PL