[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Pieniędzy będzie nie za dużo, ale liczyliśmy, że damy sobie radę.Archie i ja dwukrotnie jeździliśmy za granicę na krótkie wakacje.Raz na południe Francji, w Pireneje, i drugi raz do Szwajcarii.Oboje uwielbialiśmy podróże - ja w nich zasmakowałam pewno we wczesnym dzieciństwie, gdy miałam siedem lat.W każdym razie marzyłam o zobaczeniu świata.Niestety, wydawało się dość prawdopodobne, że marzenie to nigdy się nie urzeczywistni.Byliśmy teraz związani ze światem ludzi interesu, a oni, jak widziałam, nie miewali dłuższych urlopów niż dwa tygodnie w roku.W ciągu dwu tygodni zbyt daleko się nie zajedzie.Marzyłam o zobaczeniu Chin i Japonii, Indii i Hawajów, i mnóstwa jeszcze krajów, ale moje marzenia pozostały i zapewne zawsze pozostaną w sferze pobożnych życzeń.- Pytanie, czy stary Goldstein spojrzy na te plany łaskawym okiem - powiedział Archie.Wtrąciłam, że szef pewno ceni go sobie jako pracownika.Archie jednak uważał, że może go zastąpić ktoś równie dobry jak on - mnóstwo ludzi wciąż poszukiwało pracy.W każdym razie stary Goldstein nie spłatał mu figla.Zapowiedział, że może zatrudni go znowu po powrocie - choć zależy to od różnych rzeczy - natomiast nie gwarantuje, że będzie dla niego rezerwować miejsce.Archie nie może tak wiele wymagać.Musi brać pod uwagę ewentualność, że jego miejsce będzie zajęte.Tak więc zaczęliśmy o tym wszystkim deliberować.- To ryzyko - powiedziałam.- Straszne ryzyko.- Tak, ryzyko to jest.Zdaję sobie sprawę z tego, że zapewne wylądujemy w Anglii bez pieniędzy, z perspektywą stu funtów rocznie i na tym koniec, że trudno będzie znaleźć pracę, pewno jeszcze trudniej niż teraz.Z drugiej strony.jeśli się nie ryzykuje, to nigdzie się nie dojdzie, nie sądzisz?- To zależy od ciebie - skonstatował Archie.- Co zrobimy z Teddy? Tak wtedy nazywaliśmy naszą córkę - pewno dlatego, że kiedyś w żartach przezwaliśmy ją Tadpole, Kijanką.- Punkie - teraz wszyscy używaliśmy tego przezwiska dla Madge - weźmie do siebie Teddy.Albo moja matka.Będą zachwycone.Ponadto jest przecież niańka.Tak, z tym nie będzie najmniejszych kłopotów.To jest jedyna szansa, jaka może nam się przytrafić - oświadczyłam rozmarzona.Rozważaliśmy to wszystko wielokrotnie.- Oczywiście ty możesz jechać - oznajmiłam, zdobywając się na altruizm - a ja zostanę.Popatrzyłam na niego, on na mnie.- Nie zostawię cię tu samej - rzekł.- Źle bym się czuł, gdybym to zrobił.Nie, albo zaryzykujesz i pojedziesz też, albo nic z tego.Ale to ty musisz zdecydować, bo ty ponosisz większe ryzyko niż ja, naprawdę.I znowu siedzieliśmy i dumaliśmy.W końcu zaakceptowałam punkt widzenia Archie’ego.- Myślę, że masz rację - powiedziałam.- To jest szansa dla nas.Jeśli z niej nie skorzystamy, to do końca życia będziemy sobie to mieć za złe.Tak jak mówiłeś, jeśli nie zaryzykujesz i nie zrobisz tego, co pragniesz, gdy nadarza ci się okazja, to życie nic nie jest warte.Nigdy nie należeliśmy do ludzi postępujących rozważnie.Uparliśmy się, żeby się pobrać, wbrew wszelkim przeciwnościom, a teraz postanowiliśmy zobaczyć świat i po powrocie do kraju zdać się na los.Załatwienie spraw domowych - nie nastręczało większych trudności.Mieszkanie w Addison Mansions mogliśmy korzystnie wynająć, zapewniając sobie w ten sposób środki na pensję dla Jessie.Moja matka i siostra były zachwycone, że Rosalind i niańka zamieszkają z nimi.Jedyna komplikacja pojawiła się w ostatnim niemal momencie, gdy dowiedzieliśmy się, że przyjeżdża z Afryki na urlop mój brat, Monty.Madge oburzała się, że nie zostaję w Anglii z powodu tych odwiedzin.- Twój jedyny brat, który był ranny na wojnie i od wielu lat przebywał z dala od kraju, przyjeżdża do domu, a ty akurat w tym momencie wyjeżdżasz sobie w podróż dookoła świata.Moim zdaniem to haniebne.Na pierwszym miejscu powinnaś postawić brata.- Ja tak nie myślę - odparłam.- Na pierwszym miejscu muszę stawiać mojego męża.On wyjeżdża w tę podróż, a ja jadę z nim.Żony powinny towarzyszyć swoim mężom.- Monty to twój jedyny brat i dla ciebie to jest jedyna okazja zobaczenia się z nim, bo coś takiego może przez wiele lat się nie powtórzyć.W końcu wytrąciła mnie z równowagi, ale mama stała całkowicie po mojej stronie.- Do obowiązków żony należy wyjazd z mężem - rzekła.- Mąż musi być na pierwszym miejscu, nawet przed dziećmi, brat na jeszcze dalszym.Pamiętaj, jeśli nie jesteś przy swoim mężu, jeśli zostawiasz go samego, to go utracisz.A dotyczy to szczególnie takich mężczyzn jak Archie.- Jestem pewna, że tak nie jest - zaprotestowałam oburzona.- Archie to najwierniejsza osoba na świecie.- Z mężczyznami nigdy nie wiadomo - skonstatowała moja matka, przemawiając w prawdziwie wiktoriańskim duchu.- Żona musi być ze swoim mężem, bo jeśli jej nie ma, on sobie myśli, że ma prawo o niej zapomnieć.CZĘŚĆ SZÓSTADOOKOŁA ŚWIATAIPodróż dookoła świata była jednym z najbardziej ekscytujących wydarzeń w moim życiu.Nie mogłam wprost uwierzyć, że to prawda.Nieustannie powtarzałam w duchu: „Jadę w podróż dookoła świata, jadę w podróż dookoła świata.” Gwoździem programu miały być, naturalnie, wakacje w Honolulu.Wyspa na morzach południowych - to przerastało najśmielsze marzenia!Dzisiaj trudno sobie wyobrazić, ile taka wyprawa znaczyła w tamtych czasach.Teraz rejsy, wycieczki zagraniczne to rzecz zgoła zwyczajna.A co więcej, w miarę niedroga, toteż przy odrobinie wysiłku niemal każdy może sobie na tę przyjemność pozwolić.Kiedyśmy z Archiem wybrali się w Pireneje, jechaliśmy drugą klasą, całą noc na siedząco.(Trzecia klasa w zagranicznych pociągach uchodziła za odpowiednik czwartej na statku pasażerskim.Ba, również w Anglii dama podróżująca samotnie nigdy by tam nie postawiła stopy.W trzeciej klasie, twierdziła babcia, należy się spodziewać co najmniej pluskiew, wszy tudzież pijanych mężczyzn
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Darmowy hosting zapewnia PRV.PL