[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Nie mogłem ryzykować.- Czy ty zawsze na wszystko musisz mieć odpowiedź? - wyraziła swoje myśli na głos.- Czasem mnie to wprost przeraża.Wpatrywał się w nią z marsem na czole.- Nie chcę cię przerażać.Czasami jednak moje odpowiedzi są błędne.Gdybym nie pomylił się dwa lata temu i powiedział ci „tak”, cały ten koszmar by się nie przydarzył.Ale na szczęście można to naprawić.Jeszcze nie jest za późno.- Pocałował ją bez ostrzeżenia, a gdy wreszcie oderwał usta od jej warg, znajdowała się w stanie takiego rozmarzenia, że była gotowa zgodzić się na wszystko.- To jak? Namyśliłaś się?- Tak.Zgadzam się.Ciemne oczy Raula rozbłysły.- Nie będziesz tego żałować, przysięgam.Nie będę wymagającym mężem.To zresztą nie musi być małżeństwo na całe życie.Gdy James osiągnie pełnoletniość, będziesz mogła zająć się pracą, karierą, czym tylko zechcesz.Ach, więc to tak! Czyli to nie o nią tak naprawdę chodziło, tylko o dziecko! Raul przez kilkanaście lat łaskawie będzie tolerował jej obecność jako matki swego syna i jako partnerki w łóżku.Nie ma mowy!Ale przecież już się zgodziła.I co teraz?ROZDZIAŁ DZIESIĄTY- Raul, ależ to nonsens!Była czwarta po południu, dzień przed planowanym ślubem.James bawił się w plastykowej piaskownicy, a Penny opalała się na leżaku w skąpym zielonym bikini.To znaczy, przed chwilą jeszcze się opalała, w tym zaś momencie stała, podpierając się pod boki, i patrzyła buntowniczym wzrokiem na przyszłego małżonka.Raul miał na sobie opięte spłowiałe dżinsy i białą koszulę z krótkimi rękawami, rozpiętą pod szyją.Nie dość, że wyglądał niezwykle seksownie, to w dodatku emanowała z niego ogromna pewność siebie.I Penny miała stawić czoło takiej kombinacji.- Tak nakazuje tutejsza tradycja.Trzeba się dostosować.- Przecież to głupie, żebyś nocował dziś w hotelu.I tak wiadomo, że sypiamy ze sobą, mamy już nawet dziecko! - upierała się Penny, która za nic nie chciała zostać sama.Bała się, że wtedy zacznie myśleć, a to mogło oznaczać, że zacznie się wahać i.Nie, niech już lepiej będzie, co ma być, trudno.Ale w takim razie Raul nie może wyjechać, o ile ona ma nie zmienić decyzji.Z drugiej wszakże strony musiała przyznać, że w ten sposób okazywał jej swe zaufanie, co jej pochlebiało.Wierzył, że nie oszuka go i nie ucieknie.Och, czy mogła go zawieść?- Naprawdę chcesz mnie zostawić? - spytała bez większej nadziei, gdyż wiedziała, że Raul przywiązywał dużą wagę do obyczajów.Gdy poprzedniego dnia do hacjendy przywieziono przepiękne suknie ślubne z ekskluzywnej firmy z Grenady, zaszył się nie wiadomo gdzie, by nie wiedzieć, jakiego dokonała wyboru.- Nie chcę, ale muszę.- Pocałował ją lekko w czubek głowy.- Bądź grzeczną dziewczynką.Zobaczymy się jutro w kościele, Carlos cię przywiezie.- Podszedł do piaskownicy i uścisnął umorusanego, ale szczęśliwego Jamesa.- Opiekuj się mamą, jak mnie nie będzie - mruknął i odszedł.Serce Penny ścisnęło się boleśnie.Wiedziała, że Raul jedynie jej pragnie, ale skrycie wierzyła, że z czasem poczuje do niej coś więcej.Fakt, że jednak próbował ją odnaleźć przed dwoma laty, dawał jej pewną nadzieję.Tak, ale przecież planował się z nią rozstać, gdy James dorośnie.Czyżby prezentowała ogromną naiwność, łudząc się nadzieją, że ich związek ma pewną szansę?Za kilka godzin miała poznać odpowiedź na to pytanie.Zajęta wycieraniem synka, który właśnie przed chwilą chlapał się w basenie, nie zwróciła uwagi na cichnący przed domem warkot samochodu.- Mamo, pani przyjechała! - zawołał nagle James.Zdziwiona nieco Penny pośpiesznie narzuciła na niego bawełnianą koszulkę i odwróciła się do niespodziewanego gościa.Ava i Carlos byli na zakupach.Kto mógł tak bezceremonialnie wejść do tego domu bez pukania?W jej stronę zmierzała ciemnowłosa kobieta w dopasowanym jaskrawożółtym kostiumie.Dulcie!- Buenos dias, Penny.Ach, więc to jest to dziecko, które stało się przyczyną skandalu? Nie mogłam się oprzeć ciekawości, musiałam je zobaczyć na własne oczy - wycedziła ironicznie po hiszpańsku.- Buenos Dias.Nic mi nie wiadomo na temat żadnego skandalu - odparła takim samym tonem Penny, mierząc tamtą nieprzyjaznym spojrzeniem.Nagle zmartwiała.Na palcu dłoni Dulcie lśnił ów zaręczynowy pierścień z diamentem, który widniał na zdjęciu w gazecie.- Jak to? Raul Da Silva, jeden z najbardziej szanowanych i wpływowych ludzi w kraju, zapomina o swych zobowiązaniach i poniża nazwisko swego rodu, żeniąc się z pierwszą lepszą, która utrzymuje, że jej bękart jest jego synem.Te bolesne słowa docierały do Penny jakby z ogromnego oddalenia, z trudem przedzierając się do jej ogłuszonego umysłu.„Zapomina o zobowiązaniach”? To znaczy, że się nie myliła - byli albo wręcz nadal jeszcze są zaręczeni!Bezwiednie podniosła Jamesa i przytuliła go do piersi.Tak bardzo potrzebowała choć odrobiny ciepła.- To jest jego syn, niezależnie od tego, co sobie myślisz - odparła bezbarwnym głosem.- Muszę przyznać, że jesteś sprytniejsza, niż myślałam.Wybrałaś faceta o takiej karnacji, żeby mały jak najbardziej przypominał Raula, który wie, że najwyższy czas, by postarał się o potomka
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Darmowy hosting zapewnia PRV.PL