[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.By³ jednym z tych, którzy zdobyli i spl¹drowali kasztel po dwudniowymoblê¿eniu.Zdobywszy kasztel, towarzysze porzucili Reefa, chocia¿ Reef ¿y³.Ale troszczenie siê o rannych nie le¿a³o w zwyczaju rezunów z nilfgaardzkichoddzia³Ã³w specjalnych.Pocz¹tkowo Kayleigh chcia³ dobiæ Reefa.Ale Kayleigh nie chcia³ byæ sam.AReef, tak jak i Kayleigh, mia³ szesnaœcie lat.Razem lizali siê z ran.Razem zabili i ograbili poborcê podatków, razem raczylisiê piwem w ober¿y, a póŸniej, jad¹c przez wieœ na zdobycznych koniach,rozrzucali dooko³a resztê zrabowanych pieniêdzy, zaœmiewaj¹c siê przy tym dorozpuku.Razem uciekali przed pogoni¹ Nissirów i nilfgaardzkich patroli.Giselher zdezerterowa³ z armii.Prawdopodobnie by³a to armia w³adyki z Geso,który sprzymierzy³ siê z powstañcami z Ebbing.Prawdopodobnie.Giselher niebardzo wiedzia³, dok¹d zawlekli go werbownicy.By³ wówczas pijany w sztok.GdywytrzeŸwia³ i na musztrze dosta³ pierwsze wciry od sier¿anta, zwia³.Z pocz¹tkutu³a³ siê samotnie, ale gdy Nilfgaardczycy rozgromili powstañcz¹ konfederacjê,w lasach zaroi³o siê od innych dezerterów i zbiegów.Zbiegowie szybko po³¹czylisiê w bandy.Giselher przysta³ do jednej z nich.Banda ³upi³a i pali³a wsie, napada³a na konwoje i transporty, topnia³a wdzikich ucieczkach przed szwadronami nilfgaardzkiej jazdy.W czasie jednej zucieczek szajka nadzia³a siê w kniei na Leœne Elfy i znalaz³a zag³adê, znalaz³aniewidzialn¹ œmieræ sycz¹c¹ szarymi piórami strza³ lec¹cych ze wszystkichstron.Jedna ze strza³ przebi³a na wylot bark Giselhera i przyszpili³a go dodrzewa.T¹, która nad ranem wyci¹gnê³a strza³ê i opatrzy³a ranê, by³aAenyeweddien.Giselher nigdy nie dowiedzia³ siê, dlaczego elfy skaza³y Aenyeweddien nabanicjê, za jakie przewiny skaza³y j¹ na œmieræ - bo dla wolnej elfki wyrokiemœmierci by³a samotnoœæ w w¹skim pasie ziemi niczyjej, dziel¹cym Wolny StarszyLud od ludzi.Samotna elfka musi zgin¹æ.Jeœli nie znajdzie towarzysza.Aenyeweddien znalaz³a towarzysza.Jej imiê, znacz¹ce w wolnym przek³adzie„Dzieciê ognia", by³o dla Giselhera za skomplikowane i za poetyczne.Nazywa³ j¹Iskr¹.Mistle pochodzi³a z bogatej szlacheckiej rodziny z grodu Thurn w Pó³nocnymMaecht.Jej ojciec, wasal ksiêcia Rudigera, wst¹pi³ do powstañczej armii, da³siê pobiæ i zagin¹} bez wieœci.Kiedy ludnoœæ Thurn ucieka³a z miasta na wieœæo nadci¹gaj¹cej ekspedycji karnej, o os³awionych Pacyfikatorach z Gemmery,rodzina Mistle uciek³a równie¿, a Mistle zagubi³a siê w ogarniêtym panik¹t³umie.Wystrojona i delikatna panieneczka, któr¹ od najm³odszych lat noszonow lektyce, nie by³a w stanie dotrzymaæ kroku uciekinierom.Po trzech dniachsamotnej tu³aczki wpad³a w ³apy ci¹gn¹cych za Nilfgaardczykami ³owców ludzi.Dziewczêta poni¿ej siedemnastu lat by³y w cenie.Je¿eli by³y nie tkniête.£owcynie tknêli Mistle, sprawdziwszy wczeœniej, czy jest nie tkniêta.Po tymsprawdzaniu Mistle przeszlocha³a ca³¹ noc.W dolinie rzeki Veldy karawana ³owców zosta³a rozgromiona i wybita do nogiprzez bandê nilfgaardzkich maruderów.Zabito wszystkich ³owców i niewolnikówp³ci mêskiej.Oszczêdzono tylko dziewczêta.Dziewczêta nie wiedzia³y,dlaczego je oszczêdzono.Nieœwiadomoœæ ta nie trwa³a d³ugo.Mistle by³a jedyn¹, która prze¿y³a.Z rowu, do którego j¹ wrzucono, nag¹,pokryt¹ siniakami, plugastwem, b³otem i zeskorupia³¹ krwi¹, wyci¹gn¹³ j¹ Asse,syn wiejskiego kowala, tropi¹cy Nilfgaardczyków od trzech dni, oszala³y zchêci zemsty za to, co maruderzy zrobili z jego ojcem, matk¹ i siostrami, a naco on musia³ patrzeæ ukryty w konopiach.Spotkali siê wszyscy jednego dnia na obchodach Lammas, Œwiêta ¯niw, w jednej zwiosek w Geso.Wojna i nêdza podówczas jeszcze nie zawadzi³y zanadto o krajnad górn¹ Veld¹ - wieœniacy tradycyjnie, huczn¹ zabaw¹ i tañcem, œwiêtowalipocz¹tek Miesi¹ca Sierpu.Nie szukali siê d³ugo w rozbawionym t³umie.Zbyt wiele ich wyró¿nia³o.Zbytwiele mieli ze sob¹ wspólnego.£¹czy³o ich zami³owanie do krzykliwego,kolorowego, fantazyjnego stroju, do zrabowanych b³yskotek, piêknych koni,mieczy, których nie odpinali nawet do tañca.Wyró¿nia³a ich arogancja i buta,pewnoœæ siebie, drwi¹ca zadzierzystoœæ i gwa³townoœæ.I pogarda.Byli dzieæmi czasu pogardy.I tylko pogardê mieli dla innych.Liczy³a siê dlanich tylko si³a.Sprawnoœæ we w³adaniu broni¹, której prêdko nabyli nagoœciñcach.Zdecydowanie.Szybki koñ i ostry miecz.I towarzysze.Kumple.Druhowie.Bo ten, kto jest sam, musi zgin¹æ - z g³odu, odmiecza, od strza³y, od ch³opskich k³onic, od stryczka, w po¿arze.Kto jestsam, ten ginie - zadŸgany, zat³uczony, skopany, splugawiony, jak zabawkaprzekazywany z r¹k do r¹k.Spotkali siê na Œwiêcie ¯niw.Ponury, czarny, tykowaty Giselher.Chudy,d³ugow³osy Kayleigh ze z³ymi oczami i ustami u³o¿onymi w paskudny grymas.Reefwci¹¿ mówi¹cy z nilfgaardzkim akcentem.Wysoka, d³ugonoga Mistle zostrzy¿onymi, stercz¹cymi jak szczotka w³osami koloru s³omy.Wielkooka ikolorowa Iskra, wiotka i zwiewna w tañcu, szybka i mordercza w walce, o w¹skichwargach i drobnych elfich z¹bkach.Barczysty Asse z jasnym, krêc¹cym siêpuchem na brodzie.Hersztem zosta³ Giselher.A przezwali siê Szczurami.Ktoœ ich kiedyœ taknazwa³, a im siê to spodoba³o.Rabowali i mordowali, a ich okrucieñstwo sta³o siê przys³owiowe.Pocz¹tkowo nilfgaardzcy prefekci lekcewa¿yli ich.Pewni byli, ¿e wzorem innychband rych³o padn¹ ofiar¹ skoncentrowanego dzia³ania rozwœcieczonego ch³opstwa,¿e wyniszcz¹ i wyr¿n¹ siê sami, gdy iloœæ zgromadzonego ³upu zmusi chciwoœæ dotriumfu nad bandyck¹ solidarnoœci¹.Prefekci mieli s³usznoœæ w stosunku doinnych szajek, ale mylili siê co do Szczurów.Bo Szczury, dzieci pogardy,gardzi³y ³upem.Napada³y, rabowa³y i zabija³y dla rozrywki, a zagrabione zwojskowych transportów konie, byd³o, ziarno, paszê, sól, dziegieæ i suknorozdawa³y po wsiach.Garœciami z³ota i srebra p³aci³y krawcom i rzemieœlnikomza to, co kocha³y ponad wszystko - broñ, strój i ozdoby.Obdarowywani karmiliich, poili, goœcili i ukrywali, i nawet smagani do krwi przez Nilfgaardczyków iNissirów, nie zdradzali Szczurzych kryjówek i szlaków.Prefekci wyznaczyli wysok¹ nagrodê - i pocz¹tkowo znaleŸli siê tacy, którzypo³aszczyli siê na nilfgaardzkie z³oto.Ale nocami cha³upy donosicieli stawa³yw p³omieniach, a uciekaj¹cy z po¿aru marli od rozmigotanych kling kr¹¿¹cychwœród dymu widmowych jeŸdŸców.Szczury atakowa³y po szczurzemu.Cicho,zdradziecko, okrutnie.Szczury uwielbia³y zabijaæ.Prefekci siêgnêli po wypróbowane przeciw innym bandom sposoby - kilkakrotniepróbowali wkrêciæ miêdzy Szczury zdrajcê.Nie powiod³o siê.Szczury nieakceptowa³y nikogo.Zwarta i zbratana szóstka stworzona przez czas pogardy niechcia³a obcych.Pogardza³a nimi
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Darmowy hosting zapewnia PRV.PL